Dr Gardyński: praktyczne zajęcia dają przyszłym inżynierom szansę na lepszą naukę

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

Praca nad pojazdami to konieczność rozwiązywania różnych kompromisów, z którymi nie zawsze można się spotkać przy projektowaniu. Zupełnie inaczej postrzega się pracę konstruktora, gdy poszczególne części trzeba wziąć do ręki - mówi PAP dr Leszek Gardyński z Politechniki Lubelskiej. Od kilkunastu lat razem ze studentami konstruuje niecodzienne pojazdy.

Jak przekonuje dr Gardyński, dodatkowe zajęcia dają szanse młodym ludziom na lepsze poznanie praktycznej strony ich przyszłego zawodu. A jeśli jeszcze do tego mają ciekawą formułę, dochodzi i pierwiastek zabawy - dodaje profesor Politechniki Lubelskiej.

Polska Agencja Prasowa: Edukacja przyszłych inżynierów to proces złożony, w którym obok wiedzy akademickiej ważna jest też praktyka. Pańskie działania powodują, że studenci Politechniki Lubelskiej mają możliwość zdobyć doświadczenie a zarazem dobrze się przy tym bawić. Co Pana skłoniło do takich działań?

Leszek Gardyński: Sam będąc studentem czułem niedosyt, jeśli chodzi o praktyczną część nauczania. Jeszcze przed studiami zacząłem remonty leciwych już pojazdów, np. Polskiego Fiata 125p, potem Syreny 102, motocykla SHL M11 i innych. Kiedy już jako pracownik uczelni zostałem opiekunem Studenckiego Koła Naukowego Inżynierii Materiałowej, wielu studentów chętnie włączało się w moje działania przy pojazdach.

Przełomem był rok 2012, kiedy przyszli studenci z propozycją zbudowania pojazdu na Shell Eco Maraton. Uważali, że tylko w naszym kole naukowym mają szansę na sukces. I tak się stało, choć nie od razu. Po trzech mniej udanych startach w imprezie, w 2014 r. udało się nam stanąć na podium, zajmując II miejsce. Sukces samochodzika CETAN był na tyle duży i medialny, że moje działania zaczęły być dostrzegane przez władze Politechniki i dostały „zielone światło” w postaci dofinansowania do zakupu materiałów, narzędzi czy niezbędnych usług zewnętrznych.

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

PAP: Jak do Pańskich działań podchodzą studenci?

L.G.: Do pracy przy pojazdach garną się różni studenci. Jedni mają tylko zapał i wielu rzeczy się przy okazji uczą, inni mają już własne doświadczenia, zdobyte np. przy pracy z rodzicami. Praca nad pojazdami to konieczność rozwiązywania różnych kompromisów, z którymi nie zawsze można się spotkać przy projektowaniu. Trzeba brać pod uwagę takie kryteria, jak cena komponentów i ich dostępność. A przede wszystkim to, że nasze wytwory mają naprawdę działać, a nie pozostać jako projekty na papierze, czy w świecie wirtualnym.

Zupełnie inaczej postrzega się pracę konstruktora, gdy poszczególne części trzeba wziąć do ręki, a nie tylko narysować.

PAP: Jakie pojazdy zbudowaliście wspólnie ze studentami?

L.G.: W ostatnich latach powstał m.in. TRABAKTOR Zbyszek – sympatyczny i bardzo praktyczny traktorek bazujący na częściach m.in. samochodów Trabant i Polonez. ŻUK 6x6, czyli mała wywrotka z napędem na wszystkie osie i możliwością konfiguracji napędu 6x2, 6x4 i 6x6. Pojazd ma otwieraną jak w dużych ciężarówkach kabinę i szereg usprawnień pod kątem zastosowań terenowych. Jednocześnie jest „apostołem” prowadzonej przez nas wraz z Lubelskim Towarzystwem Historii Przemysłu akcji „Ratujmy Żuki Zostały Ostatnie Sztuki”.

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

Z kolei RUDY 105B to uniwersalny pojazd gąsienicowy o masie ok. 1 tony. Na pojeździe można montować różne zabudowy. Aktualnie prezentujemy go z odpowiednio dostosowanym i przebudowanym na styl militarno-terenowy nadwoziem Syreny 105 Bosto.

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

Powstał też półgąsienicowy POLONEZ, w którym studenci zamontowali dodatkową oś. Na koła dwóch tylnych osi zakłada się stalowe gąsienice, a na koła osi przednie płozy, dzięki czemu pojazd ma możliwość pokonywania terenów zaśnieżonych.

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

Pracujemy też nad samochodem elektrycznym VOLTEK 4x4 na bazie seryjnego pojazdu, który wyposażyliśmy w dwa silniki do napędu poszczególnych osi. Pojazd budujemy we współpracy z Wydziałem Elektrycznym Politechniki Lubelskiej.

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

PAP: Studenci pod Pana kierownictwem odtwarzają też pojazdy zupełnie zapomniane.

L.G.: Tak. Nasze pojazdy mimo tego, że zwykle nawiązują wyglądem do dawnych konstrukcji i dają nam pełne prawo do uczestniczenia w wystawach i imprezach o charakterze historycznym, zawierają wiele innowacyjnych rozwiązań.

Pojazdem całkowicie historycznym, którego odtworzenia się podjęliśmy, jest polski Trenażer Czołgowy MPG-69. Na pojazdach tych w latach 70. i 80. szkolili się kierowcy czołgów. Trenażerów wyprodukowano prawie 200, potem wyginęły. Odtworzyliśmy ten pojazd w latach 2018-2019, jeszcze za życia jego konstruktora płk mgr inż. Zbigniewa Węglarza. Było to bardzo trudne przedsięwzięcie z powodu braku oryginalnego egzemplarza oraz dokumentacji technicznej. Pomogło nam wiele osób, zdobywając instrukcję obsługi pojazdu oraz propagując akcję. Dużą pomoc wykazało też Pilskie Muzeum Wojskowe. W odbudowę było zaangażowanych ok. 10 studentów, specjalista od rekonstrukcji samochodów zabytkowych pan Wiesław Winiarski i oczywiście ja. Przepracowaliśmy ok. 2500 godzin, z czego ja sam 1500 godzin, ale udało się odtworzyć pojazd i jeszcze powozić nim jego twórcę pana pułkownika Węglarza. To był okres przesycony największą adrenaliną.

Źródło: Leszek Gardyński
Źródło: Leszek Gardyński

PAP: Dzięki Panu studenci poznają więc historię konstrukcji samochodów i maszyn w Polsce.

L.G.: Myślę że w dużym stopniu zaszczepiam studentów zainteresowaniem polskimi pojazdami. Chyba można te zainteresowania nazwać formą patriotyzmu. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że wielu z nich ma już sporą wiedzę, gdy zgłaszają się do Koła. Dużo działamy w tym zakresie w Lublinie, współorganizując zloty przy dawnej Fabryce Samochodów Ciężarowych, gdzie wyprodukowano prawie 600 tys. sztuk kultowego Żuka. Ostatnio pracuję nad pozyskaniem wojskowego SKOTA. Ma to swój wątek patriotyzmu lokalnego – wszystkie 4500 egzemplarzy tego transportera zmontowano w Lublinie. W tym roku przypada 60. rocznica rozpoczęcia ich produkcji.

PAP: Dziękuje za rozmowę.

Nauka w Polsce, Tomasz Szczerbicki

szt/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspert: Polski teleskop poleci w przyszłym roku na orbitę Księżyca

  • Na zdj. od lewej: mgr inż. Stefania Wolff (WFTiMS PG i IMP PAN), mgr Angelika Łepek (WFTiMS PG), prof. Jacek Ryl (WFTiMS PG), dr hab. inż. Katarzyna Siuzdak, prof. IMP PAN (IMP PAN), dr inż. Wiktoria Lipińska (IMP PAN, absolwentka PG), dr hab. inż. Andrzej Nowak, prof. PG (WChem PG). Fot. Krzysztof Mystkowski / Politechnika Gdańska

    Naukowcy z Politechniki Gdańskiej zamienili kapustę pekińską w materiał do sensorów

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera