Przez ostatnie 120 lat ogromna większość torfowisk z wysokich szerokości geograficznych - głównie z Arktyki - przeszła poważne zmiany. Ponad połowa zbadanych terenów podmokłych uległa przesuszeniu, a jedna trzecia - stała się bardziej mokra.
"To zła wiadomość. Torfowiska nawet na terenach nieprzekształconych bezpośrednio przez człowieka wychodzą ze stabilności w akumulacji węgla" - komentuje prof. Mariusz Lamentowicz z UAM.
Międzynarodowy zespół naukowców w publikacji z “Nature Communications” zbadał, jak w ciągu ostatnich 4 stuleci zmieniał się poziom wody na ponad 100 torfowiskach z dalekiej północy - a więc z północnej Kanady, Syberii, północy Norwegii. Badacze z Polski - prof. Mariusz Lamentowicz, dr hab. Katarzyna Marcisz (UAM) i dr hab. Michał Słowiński (IGIPZ PAN) - w ramach tej pracy pobierali i analizowali dane z odległych syberyjskich torfowisk.
To, że torfowiska na umiarkowanych szerokościach geograficznych mają się coraz gorzej, jest już od dawna wiadomo. Tu jednak tereny były od wieków mocno przekształcane przez człowieka: torfowiska były osuszane, woda z nich odprowadzana rowami melioracyjnymi, a torf - eksploatowany. A co z terenami podmokłymi z obszarów, gdzie człowiek nie prowadzi intensywnej działalności, a przez to wyraźniej widać wpływ zmian klimatu?
Okazało się, że również na terenach nieprzekształconych bezpośrednio przez człowieka torfowiska zaczęły mniej więcej od 1900 r. przechodzić ogromne zmiany. 54 proc. badanych torfowisk zanotowało w tym czasie spadek poziomu wody - w kierunku przesuszenia. A 32 proc. torfowisk stało się bardziej wilgotnych niż wcześniej (na pozostałych torfowiskach nie odnotowano wyraźnych trendów).
Przesuszenie dotyczyło przede wszystkim torfowisk na terenach, gdzie nie było obecnej wieloletniej zmarzliny. Na terenach z wieloletnią zmarzliną odpowiedź torfowisk na ocieplenie była bardziej różnorodna i zależna od lokalnych uwarunkowań. Były bowiem i torfowiska, z których wody ubywało i ulegały one przesuszeniu, ale i takie, w których lód pod wpływem zmian klimatu zaczynał się wytapiać, a przez to poziom wody na torfowisku rósł.
“Te wyniki to zła wiadomość” - komentuje prof. Lamentowicz. I dodaje, że torfowiska opuszczają kruchy punkt stabilności. “A każdy centymetr spadku poziomu wody na torfowisku poniżej określonego progu oznacza, że emitować będzie więcej dwutlenku węgla. Natomiast każdy centymetr wody powyżej pewnego poziomu - oznacza, że z torfowiska ulatniać się będzie inny gaz cieplarniany - metan” - zwraca uwagę naukowiec.
I ocenia, że torfowiska w obszarze Arktyki są zestresowane. “A zestresowane - czy też zdegradowane torfowisko - oznacza gorszą jakość życia dla ludzi” - komentuje. Zwraca uwagę, że takie torfowisko coraz słabiej akumuluje węgiel, a emituje do atmosfery coraz więcej gazów cieplarnianych.
“Musimy więc wziąć pod uwagę, że do atmosfery trafiać będzie nie tylko dwutlenek węgla z przemysłu, ale i z zestresowanej przyrody” - opisuje naukowiec. Torfowiska z naszych sprzymierzeńców, którzy pochłaniali dwutlenek węgla i hamowali globalne ocieplenie, mogą się więc zacząć stawać elementem jeszcze bardziej przyspieszającym wzrost temperatury.
JAK ZBADAĆ PRZESZŁOŚĆ TORFOWISKA?
To, jak zmieniał się na terenie podmokłym poziom wody w ostatnich setkach czy tysiącach lat, można wyczytać z rdzenia pobranego z torfowiska. Robi się to choćby analizując obfitość ameb skorupkowych zachowanych w torfie z danego okresu.
Badacze analizując te informacje wiedzą więc, kiedy torfowiska miały się najlepiej, a kiedy opuszczały swoje optimum. Prof. Lamentowicz podsumowuje, że w latach 1600-1800 poziom wód na torfowiskach zwykle pozostawał stabilny. Zmiany zaczynają się ok. roku 1800.
“Ekosystemy te szczególnie od roku 1950 zaczynają odczuwać znaczny stres. Nie jest on jednak rozłożony równomiernie na całym badanym przez nas obszarze. I nie objawia się jednakowo” - komentuje badacz z UAM. Dodaje, że torfowiska w antropocenie znalazły się pod presją. A jest to presja z różnych stron, którą niekoniecznie da się łatwo wyjaśnić i pokazać.
“Ta różnorodna odpowiedź torfowisk na zmiany temperatury globalnej to duże wyzwanie w tworzeniu modeli klimatycznych” - zwraca uwagę badacz.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ agt/
Galeria (8 zdjęć)
-
1/8Torfowisko wysokie zachodnia Syberia poza obszarem wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
2/8Torfowisko wysokie zachodnia Syberia poza obszarem wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
3/8Torfowisko wysokie zachodnia Syberia poza obszarem wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
4/8Torfowisko wysokie zachodnia Syberia z obszaru wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
5/8Wypalone torfowisko na obszarze wieloletniej zmarzliny w zachodniej Syberii. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
6/8Torf z torfowiska wysokiego zachodniej Syberia poza obszarem wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
7/8Torf z torfowiska zachodniej Syberia z obszaru wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
-
8/8Torf z fragmentami lodu z obszaru wieloletniej zmarzliny. Fot. Mariusz Lamentowicz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.