Prof. Kotowski: prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych nie jest sprzeczne z interesami rolników

Członek Zarządu Centrum Ochrony Mokradeł dr hab. Wiktor Kotowski (sko) PAP/Marcin Obara
Członek Zarządu Centrum Ochrony Mokradeł dr hab. Wiktor Kotowski (sko) PAP/Marcin Obara

Prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law), nad którym Rada UE będzie głosować 17 czerwca, to inne prawo niż Zielony Ład - powiedział PAP dr hab. Wiktor Kotowski z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Podkreślił, że nie jest ono sprzeczne z interesami polskich rolników.

„Europejski Zielony Ład jest całym pakietem różnych rozwiązań prawnych w bardzo różnorodnych sektorach gospodarki UE. Dotyczy i rolnictwa, i ochrony przyrody, i energetyki, i mieszkalnictwa, i transportu. Nature Restoration Law, czyli prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych, dotyczy stricte odbudowy zniszczonych ekosystemów, w tym również ekosystemów rolniczych” – przypomniał w rozmowie z PAP dr hab. Wiktor Kotowski, prof. UW, przewodniczący Komisji Ochrony Ekosystemów Państwowej Rady Ochrony Przyrody.

Podkreślił, że Nature Restoration Law (NRL) jest szczególnym dokumentem, który największe zobowiązania nakłada na państwa w kontekście ekosystemów będących już formalnie pod ochroną – głównie siedlisk Natura 2000.

„Nie nakłada on żadnych bezpośrednich zobowiązań na gospodarstwa rolne. Wszelkie dodatkowe zobowiązania, które mają wspomóc odbudowę zdegradowanych ekosystemów rolniczych, dotyczą rządów państw. Zapisy NRL zachęcają do tego, by wprowadzać rozwiązania korzystne dla polskich rolników - takie, które mogą pomóc poprawić jakość gleb, retencję wody w glebie, zwiększyć populację zapylaczy, a przez to przyczynić się do wzrostu plonów. Dlatego narracja, jakoby to prawo miało być sprzeczne z interesem rolników, jest całkowicie błędna” – tłumaczył prof. Kotowski.

Dodał, że w NRL jest wprost zapisane, iż wszystkie cele mają zostać zrealizowane poprzez dobrowolne działania właścicieli gruntów.

Specjalista zwrócił uwagę, że Nature Restoration Law nie zawiera budzących kontrowersje wśród rolników zapisów - nie ma w nim mowy o ograniczeniu zużycia pestycydów czy obowiązku ugorowania ziemi uprawnej.

Zapis o ograniczeniu stosowania pestycydów był zawarty w odwołanym przez Komisję Europejską (po protestach rolników) rozporządzeniu Sustainable Use Regulation. Z kolei zapis o ugorowaniu 4 proc. ziemi zawarty był w tzw. Normie Dobrej Kultury Rolnej Zgodnej z Ochroną Środowiska nr 8. Jednak również z tego obowiązku zwolniono rolników decyzją Komisji Europejskiej.

Prof. Kotowski przypomniał, że jednym z działań przewidzianych w NRL jest przywrócenie wysokiego uwilgotnienia osuszonych torfowisk (art. 9 pkt 4 rozporządzenia). Zgodnie z zapisami nie będzie to jednak obowiązkowe, ale dobrowolne działanie dla rolników i prywatnych właścicieli gruntów. Co więcej państwa mają stworzyć zachęty do ponownego nawadniania, aby uczynić je atrakcyjną opcją dla rolników prywatnych i właścicieli gruntów, wymieniał specjalista.

Prof. Kotowski podkreślił, że zgodnie z szacunkami w przypadku połowy gruntów w UE, na których uprawia się rośliny zależne od owadów zapylających, występuje deficyt zapylaczy. „Realizacja zapisów NRL dotyczących odtwarzania zasobów przyrodniczych, w tym populacji zapylaczy, ograniczy straty plonów, a w przypadku niektórych roślin uprawnych może wręcz doprowadzić do ich wzrostu” – ocenił.

Nature Restoration Law ma być odpowiedzią Unii Europejskiej na bardzo niepokojące dane dotyczące stanu przyrody w krajach UE. Pokazują one, że 81 proc. chronionych siedlisk przyrodniczych oraz 63 proc. gatunków jest w nieodpowiednim lub złym stanie. Jednocześnie Europa ociepla się dwukrotnie szybciej niż reszta świata.

Jednocześnie Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) szacuje, że aż ponad połowa światowego PKB (44 biliony dolarów z wartości ekonomicznej generowanej rocznie) jest w stopniu umiarkowanym lub wysokim zależne od przyrody i jej usług.

„Dlatego wprowadzenie NRL jest kluczowe z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa – nie tylko żywnościowego, zdrowotnego, ale też ekonomicznego, a nawet z punktu widzenia obronności” – ocenił prof. Kotowski.

Podkreślił, że NRL nie narzuca Polsce działań, które należy podjąć, aby odtworzyć przyrodę. Wprowadza jedynie ogólne cele, w większości na poziomie całej UE dotyczące poprawy stanu różnych typów ekosystemów (np. lasów, rzek i ekosystemów miejskich oraz rolniczych).

Zgodnie z planami Komisji Europejskiej do 2030 r. należy odbudować co najmniej 30 proc. siedlisk znajdujących się w złej kondycji. Priorytetowymi są obszary Natura 2000. W kolejnych latach ten współczynnik rośnie – do 2040 r. odbudowanych ma być przynajmniej 60 proc. siedlisk będących w złej kondycji, a do 2050 r. - co najmniej 90 proc. „To państwa członkowskie UE, w tym Polska, mają decydować o tym, co, gdzie i kiedy należy zrobić, aby przyczynić się do osiągnięcia tych celów na poziomie krajowym” – powiedział prof. Kotowski. Dodał, że działania prowadzone mają być na podstawie Krajowego Planu Odbudowy opracowanego z udziałem polskiego społeczeństwa.

Na konferencji prasowej w poniedziałek 10 czerwca naukowcy i aktywiści podkreślali, że o tym, czy Nature Restoration Law wejdzie w życie zdecyduje stanowisko Polski podczas głosowania w Radzie UE 17 czerwca.

Pod apelem w tej sprawie skierowanym do premiera Donalda Tuska podpisało się 229 organizacji pozarządowych, w tym największe w Polsce, takie jak Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska, ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP) i inne.

Pod petycją Avaaz dotyczącą NRL - „Natura Ratuje Ludzi – musimy ją odbudować” - podpis złożyło ponad 56 tys. Polaków. List otwarty w sprawie poparcia dla tego projektu skierowało do premiera Donalda Tuska 215 naukowców z różnych instytucji naukowych w Polsce.

Doktor Paulina Sobiesiak-Penszko z Instytutu Spraw Publicznych (pozarządowy i niezależny ośrodek analityczno-badawczy typu think tank) podkreśliła w rozmowie z PAP, że poparcie społeczne dla wprowadzenia NRL jest w Polsce bardzo wysokie. „Potwierdzają to wyniki naszego badania, które przeprowadziliśmy w maju 2024 r. na reprezentatywnej próbie 1000 Polek i Polaków. Pokazało ono, że prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych popiera mniej więcej 75 proc. polskiego społeczeństwa i aż co najmniej 90 proc. wyborców poszczególnych partii obecnej koalicji rządzącej” – powiedziała Sobiesiak-Penszko.

Dodała, że ponieważ świadomość społeczna związana z zapisami NRL jest niska, ankietujący wyjaśniali w trakcie badania, na czym polega to prawo i pytali nie tylko o poparcie dla samej idei odbudowy przyrody, ale też dla zapisów rozporządzenia. „Po bardziej szczegółowym zapoznaniu się z tymi informacjami poparcie dla NRL dodatkowo wzrosło” – zaznaczyła Sobiesiak-Penszko.

Z badania wynika, że aż dla 78 proc. badanych ważne jest, by rząd zrealizował obietnice przedwyborcze w zakresie ochrony i odbudowy przyrody w Polsce. „To był jeden z ważnych postulatów, który wpłynął na poparcie koalicji podczas wyborów w 2023 r. Jednak tylko 12 proc. polskiego społeczeństwa naszego badania oceniło, że rząd dotrzymuje tych obietnic” – podsumowała Sobiesiak-Penszko.(PAP)

Joanna Morga

jjj/ bar/ mow/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badanie: mniej Polaków obawia się zmian klimatycznych

  • Fot. Adobe Stock

    Słoneczny sposób na zamianę “banalnego” metanu w cenniejszy etan

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera