Arktyka nadal w ogniu. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy wybuchło ponad sto niekontrolowanych pożarów. Wybuchają one na rozmarzającej powierzchni wiecznej zmarzliny.
Tylko między 1 czerwca a 21 lipca miejscowe pożary lasów spowodowały emisję ok. 100 megaton dwutlenku węgla, co stanowi niemal równowartość emisji CO2 w Belgii w 2017 roku z paliw kopalnych - poinformowało Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF).
ECMWF to międzynarodowa organizacja, która od 1979 roku zajmuje się prognozowaniem pogody. Jej eksperci podkreślają, że roślinność na kole podbiegunowym płonie na niespotykaną dotąd skalę.
Pożary trawią znaczne powierzchnie Syberii, północnej Skandynawii, Alaski i Grenlandii. Prawdopodobnie spowodowane są przez burze z piorunami i wyższe niż średnie temperatury związane ze zmianami klimatu. Dym emitujący znaczne ilości dwutlenku węgla widoczny jest z kosmosu.
Ubiegły czerwiec był najgorętszy w historii. Wszystko wskazuje na to, że tegoroczny lipiec także będzie cieplejszy niż poprzednie. Temperatura w niektórych europejskich stolicach przekraczała już w tym miesiącu 40 stopni Celsjusza.
Pożary w Arktyce wybuchają co roku między majem i październikiem, jednak rozmiar i intensywność tegorocznych jest znacząco większa, niż w poprzednich latach. Tylko za kołem podbiegunowym odnotowano obecnie ponad 100 pożarów.
Na Syberii płonie 3 mln hektarów tajgi. Wydzielany dym powoduje, że w miastach nastąpiło znaczne pogorszenie jakości powietrza. Pożary odnotowano w rejonie Irkucka i Tiumienia, w krajach Krasnojarskim, Chabarowskim, Permskim i Zabajkalskim Kraju, w Buriacji i Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym.
Tylko w Jakucji pali się ponad 1,2 mln hektarów. Przewodniczący programu przeciwpożarowego w rosyjskim oddziale Greenpeace`u Grigorij Kuksin powiedział, że obszar pożarów zwiększa się.
Ponad 90 proc. pożarów na terenie rosyjskim to pożary w tzw. strefach kontroli - obszarach znajdujących się pod ciągłą obserwacją leśnych strażaków. Kontrolują oni zdjęcia satelitarne z danych terenów, jednak nie gaszą ognia, ponieważ koszt akcji ratunkowych byłby wyższy niż rozmiar możliwych strat.
Ogień gaszony jest w przypadku zagrożenia miejsc zaludnionych lub ważnych obiektów infrastrukturalnych. Obecnie jedynie przy 100-150 tys. hektarów pracuje 2 715 strażaków. (PAP)
ans/ mobr/ zan/
arch.
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.