Nowa Gwinea to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie żabom nie grozi choroba grzybicza chytridiomikoza, która doprowadziła do wymarcia ponad 90 gatunków. Międzynarodowa grupa naukowców opublikowała wytyczne, jak utrzymać patogen z dala od wyspy.
Grzyb z rodzaju Batrachochytrium przyczynił się już do zniknięcia na świecie ponad 90 gatunków żab, kolejne stoją na krawędzi wymarcia. Nowa Gwinea – największa tropikalna wyspa na świecie – jest miejscem życia sześciu procent znanych gatunków żab i zarazem jednym z ich ostatnich azylów przed śmiertelną chorobą.
Zespół naukowców z Macquarie University i University of New England w Australii określił, jak zapewnić płazom bezpieczeństwo. Ich pomysły wymagają jednak wprowadzenia długofalowych programów monitorowania i ochrony. Grupa 30 ekspertów z Australii, USA, Chin, Indonezji i Papui-Nowej Gwinei na łamach "Frontiers in Ecology and the Environment" nawołuje do szybkiego działania.
"Katastrofa ekologiczna często zostaje zauważona dopiero wtedy, kiedy jest po wszystkim i nie ma szans na zapobieżenie jej – uważa Deborah Bower z University of New England, która jest pierwszą autorką artykułu. - My już wiemy, co trzeba robić".
Grzyb, który atakuje płazy, został opisany jako najbardziej destrukcyjny patogen znany nauce. Do jego rozprzestrzeniania przyczynił się międzynarodowy handel zwierzętami domowymi, który z Azji Wschodniej w ciągu ostatnich dekad zawlókł go na inne kontynenty. To głównie za jego sprawą 40 proc. światowej populacji żab znajduje się na skraju wymarcia.
Nowa Gwinea ze swoim tropikalnym klimatem i setkami rodzimych gatunków żab wydaje sę być idealnym środowiskiem dla patogenu, ale testy wykazały, że nie ma tam po nim śladu. "Wiele tutejszych żab jest ściśle spokrewnionych z australijskimi gatunkami, które choroba zdziesiątkowała, więc podejrzewamy, że również byłyby podatne" - powiedział Simon Clulow z Macquarie University w Sydney. Jak dodał, pozostałe gatunki są nietypowe, bo wykluwają się jako w pełni wykształcone osobniki, pomijając etap kijanki, a zatem nie wiadomo, czy grzyb by im zaszkodził.
Zespół szacuje, że ok. 100 gatunków żab byłoby w niebezpieczeństwie, jeśli patogen dotarłby na wyspę, a ich zapaść miałaby ogromny wpływ na ekosystem, gdyż żerują na owadach i innych małych organizmach, a także są pożywieniem dla większych zwierząt.
Naukowcy opracowali pięciopunktowy program przygotowań, zapobiegania, wykrycia, reakcji i regeneracji, aby utrzymać zjadliwego grzyba z dala od wyspy oraz zminimalizować jego wpływ, jeśli się pojawi.
Oprócz ochrony żab Nowej Gwinei, program przyczyniłby się do rozwoju miejscowej nauki oraz nadzoru i diagnostyki chorób, które będą miały zastosowanie w zakresie ochrony zdrowia zarówno zwierząt, jak i ludzi. (PAP)
mrt/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.