
<strong>Nową metodę leczenia stwardnienia rozsianego (SM) przez skórę, która ma powstrzymać autoagresję układu odporności wobec tkanki nerwowej</strong> - testują Polscy naukowcy pod kierunkiem prof. Krzysztofa Selmaja z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
"To bardzo zachęcające wyniki, ale żeby upewnić się co do skuteczności naszej metody musimy prowadzić badania co najmniej przez kolejny rok" - zastrzegł w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Selmaj, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Stwardnienie rozsiane (SM) jest przewlekłą chorobą centralnego układu nerwowego, (mózgu i rdzenia). Cierpi na nią 2,5 mln ludzi na świecie, a w Polsce 50-60 tys.
Przyczyny rozwoju SM nie są dokładnie znane. Według najlepiej potwierdzonej teorii, wywołuje ją autoagresja komórek odporności, które nauczyły się błędnie rozpoznawać białka własnej tkanki nerwowej jako obce. W tym wypadku chodzi o białka mieliny, czyli struktury tworzącej na włóknach nerwowych rodzaj izolatora usprawniającego przewodzenie bodźców.
Źle wyszkolone komórki odporności z grupy tzw. limfocytów T przedostają się do mózgu (przez barierę krew-mózg), gdzie rozpoznają mielinę jako wroga, a następnie atakują ją i niszczą. Powoduje to zaburzenia w przewodzeniu nerwowym tak silne, że u pacjenta pojawiają się różne objawy neurologiczne - problemy z widzeniem, zaburzenia równowagi, drętwienie i sztywność mięśni, trudności z chodzeniem, przewlekłe zmęczenie. Chorobie towarzyszą stany zapalne tkanki nerwowej i obumieranie neuronów. Przebieg SM różni się znacznie między pacjentami. Najczęściej występuje postać tzw. rzutowo-remisyjna, która objawia się cyklicznymi nawrotami (rzutami) i remisjami. SM stopniowo prowadzi do niepełnosprawności i inwalidztwa.
Choć na razie nie ma możliwości wyleczenia choroby, to ostatnio pojawiło się kilka leków, które rodzą nadzieję na znaczną poprawę efektów jej terapii.
"Problem w tym, że te nowe leki nie są zbyt precyzyjne. Ich działanie polega bądź na niszczeniu limfocytów, bądź na zmianie ich dystrybucji w organizmie. Tymczasem, autoagresywne komórki odporności stanowią tylko niewielki odsetek całej puli limfocytów. Reszta jest nam potrzebna do zwalczania wirusów, bakterii i innych infekcji. Dlatego leki te mają działania niepożądane m.in. w postaci spadku odporności" - wyjaśnił PAP prof. Selmaj.
Naukowcy cały czas dążą do opracowania terapii (tzw. antygenowo specyficznej), która działałaby wyłącznie na mechanizmy immunologiczne odpowiadające za rozwój SM. Chodzi o takie leki, które hamowałyby jedynie agresywną reakcję limfocytów przeciwko białkom mieliny, czyli wywoływałyby tolerancję immunologiczną na te białka - zaznaczył neurolog
Dotychczas próbowano to uzyskiwać różnymi metodami, np. podając konkretne białka (tzw. antygeny) doustnie lub wstrzykując podskórnie. Polscy naukowcy zdecydowali się je aplikować na skórę pacjentów z SM. "Były doniesienia, że ten sposób może być szczególnie skuteczny w hamowaniu reakcji układu odporności" - powiedział prof. Selmaj.
Badania przeprowadzono w grupie 30 pacjentów, z czego dwóm trzecim (20 osób) naklejano na skórę plasterek z trzema białkami mieliny, a pozostałym plasterek z placebo. Początkowo plasterki wymieniano raz na tydzień, później raz na miesiąc.
Okazało się, że antygeny mieliny stymulują powstawanie regulatorowych komórek odporności skóry (tzw. komórki dendrytyczne). Te, z kolei, przemieszczają się do węzłów chłonnych, gdzie na nowo uczą autoagresywne limfocyty rozpoznawania białek mielinowych jako "swoich" i tolerowania ich."Można powiedzieć, że komórki dendrytyczne uczą limfocyty prawidłowych zachowań, co łagodzi reakcje autoagresywne u chorych na SM"- wyjaśnił prof. Selmaj. Przy pomocy biopsji, naukowcy potwierdzili obecność w węzłach chłonnych komórek odporności tolerujących białka mieliny.
Badania z użyciem rezonansu magnetycznego (MRI) wykazały, że w mózgach pacjentów, którym naklejano plasterki z białkami mielinowymi doszło po roku do zmniejszenia liczby chorobowych zmian. Zmniejszyła się też częstość zaostrzeń SM i poprawił stan kliniczny chorych. Co ważne, dotychczas nie zaobserwowano żadnych działań ubocznych tej terapii.
Praca na temat metody, określanej jako naskórna immunizacja peptydami mielinowymi powodująca tolerancję immunologiczną, ma się ukazać w listopadowym wydaniu amerykańskiego czasopisma "Annals of Neurology", które jest najbardziej prestiżowym magazynem w dziedzinie neurologii klinicznej. Będzie ona dotyczyć przede wszystkim mechanizmu działania nowej terapii.
W badaniach finansowanych z grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego brali też udział naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
PAP - Nauka w Polsce, Joanna Morga
agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.