
<strong>Ludzie, którzy są towarzyscy lub utrzymują rozbudowaną sieć kontaktów społecznych z innymi, lepiej radzą sobie w życiu. W kapitale społecznym nie chodzi o to, co wiesz - jak w kapitale ludzkim - ale kogo znasz, żeby dobrze sprzedać wiedzę, którą posiadasz</strong> - tłumaczy w wywiadzie dla PAP Katarzyna Growiec ze Szkoły Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie, tegoroczna stypendystka programu START Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.
Katarzyna Growiec: To relatywnie nowa koncepcja w socjologii. Można powiedzieć, że kapitał społeczny to "chody" i "odpowiednie kontakty" - wtedy mówimy o kapitale wiążącym - a więc tendencji do tworzenia zamkniętej grupy, silnie popierającej własnych członków, nawet kosztem osób z zewnątrz. Taką grupą jest np. mafia czy różnego rodzaju kliki i koterie. Jednak kapitał społeczny to przede wszystkim - i taki typ kapitału społecznego przeważa w krajach Europy Zachodniej - tzw. kapitał pomostowy, który polega na tworzeniu otwartych sieci społecznych, w których ludzie korzystają nawzajem ze swoich zasobów (umiejętności, troski, uwagi, dóbr materialnych). Bardzo dobrze oddaje to przykład nieodpłatnej wymiany usług, który funkcjonuje już w niektórych krajach Europy Zachodniej - dzięki specjalnej stronie internetowej można znaleźć osobę, która np. posprząta nam mieszkanie w zamian za lekcje angielskiego.
NwP: Jakie praktyczne znaczenie mają Pani badania?
KG: Moje badania opierają się na danych reprezentatywnych dla całej populacji dorosłych Polaków. Można więc na ich podstawie formułować wnioski na temat tego, jakie jest polskie społeczeństwo i snuć przypuszczenia, jak się będzie zmieniało.
Wydaje się, że główny wniosek, który się nasuwa jest taki, że potrzebna jest zmiana funkcjonowania Polaków. Potrzebne jest przejście od społeczeństwa opartego na kapitale wiążącym do społeczeństwa opartego na kapitale pomostowym. Bez tego będziemy społeczeństwem tradycjonalistycznym i mało innowacyjnym. Jak to zrobić? Wydaje się, że kluczem jest wzrost społecznego zaufania ludzi do siebie nawzajem, być może bogacenie się społeczeństwa, przejrzysty system prawny i sprawna policja.
NwP: Czy w toku swoich prac odkryła Pani zjawiska, których się nie spodziewała?
KG: Tak. Między innymi odkryłam, że istnieje coś w rodzaju napięcia między kontaktami z rodziną pochodzenia (rodzice, dziadkowie, bracia, siostry, wujkowie, ciotki, kuzyni etc.), a satysfakcją z kontaktów z rodziną z wyboru (małżonek lub partner, dzieci).
Wydaje się, że między tymi dwiema kategoriami osób - rodziną pochodzenia i rodziną z wyboru - następuje jakaś rywalizacja czy konflikt. Tak jakby osoby, które utrzymują częste kontakty z rodziną pochodzenia nie potrafiły się cieszyć ze swojego związku i dzieci albo na odwrót - osoby niezadowolone ze związku szukały pocieszenia u rodziny pochodzenia. Jednocześnie zauważyłam, że nie ma takiego napięcia między kontaktami z przyjaciółmi i znajomymi a satysfakcją ze związku.
NwP: Jak można badać "zaufanie wśród Polaków" albo "zadowolenie z życia"?
KG: Być może jest to naiwne podejście, ale socjologowie próbują mierzyć zaufanie społeczne i zadowolenie z życia i często mają poczucie, że faktycznie je zmierzyli.
Zajmuję się badaniami sondażowymi dotyczącymi Polski i innych krajów europejskich - a więc analizuję dane ilościowe tzn. odpowiedzi respondentów z wielostronicowych kwestionariuszy z pytaniami zamkniętymi. Takie dane zostawiają na boku niuanse ludzkiej psychiki, jednak mówią dużo o społeczeństwie jako całości, o jego specyfice. Można np. pokazać, że w porównaniu z innymi społeczeństwami Polacy są nieufni wobec innych ludzi i niezadowoleni ze swojego życia. Najszczęśliwsi i najbardziej ufni są mieszkańcy krajów skandynawskich. Patrząc więc na te kraje można być może odkryć, czego brakuje w Polsce, a co czyni np. Norwegów czy Duńczyków szczęśliwymi i ufnymi ludźmi. Jednak wciąż pozostaje ważne pytanie: czy Polacy rzeczywiście chcą być ufni albo szczęśliwi? Czy chcą się zmienić?
Od zaufania społecznego bardziej skomplikowanym wymiarem do zbadania jest zadowolenie z życia. Badając je trzeba być ostrożnym, bo ma ono wiele wymiarów - począwszy od psychobiologicznego, który przejawia się wrodzoną chęcią do życia lub jej brakiem, po zadowolenie z różnych aspektów własnego funkcjonowania - stanu zdrowia, pracy, bliskiego związku, edukacji, oceny sytuacji politycznej i ekonomicznej kraju.
NwP: Jak Pani sądzi, dlaczego to właśnie Pani przyznano stypendium START?
KG: Podejrzewam, że eksperci FNP uznali, że wyniki moich badań są obiecujące. To dla mnie bardzo ważne wyróżnienie.
NwP: Co zmieniło w Pani życiu dołączenie do grona stypendystów?
KG: Utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje badania mają sens, że mówią coś istotnego o polskim społeczeństwie. Przyznanie tego stypendium było dla mnie bardzo ważne. Mam wrażenie, że stypendium START stało się znakiem rozpoznawczym - mówi o tym, że osoby, które je dostały są naprawdę dobrze zapowiadającymi się młodymi badaczami.
NwP: Dziękuję za rozmowę.
***
Katarzyna Growiec jest absolwentką Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na UW. W 2004 roku otrzymała półroczne stypendium na Uniwersytecie Maastricht. Równolegle do studiów doktoranckich w SNS ukończyła studia doktoranckie w Szkole Głównej Handlowej. W ramach projektów badawczych prowadzi i intensywnie rozwija współpracę międzynarodową. Należy do European Sociological Association oraz European Association of Experimental Social Psychology. Ekspert; jest też sekretarzem panelu społeczno-ekonomicznego w Narodowym Programie Foresight Polska 2020. KOL
PAP - Nauka w Polsce
agt/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.