Polacy w Egipcie do 1914 roku

<p><strong>Opis kontaktów polsko – egipskich, poczynając od XV /XVI wieku do 1914 roku przedstawił w swojej najnowszej książce dr Hieronim Kaczmarek, adiunkt w Zakładzie Archeologii Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego</strong>. Wśród osób, które trafiły do Egiptu znaleźli się lekarze, kupcy, muzycy, misjonarze, wojskowi czy inżynierowie. Ciekawą grupę stanowią również hodowcy koni arabskich i handlarze. Z licznych pamiętników, esejów, relacji i listów z epoki autor zaczerpnął ciekawe spostrzeżenia na temat kraju nad Nilem i stosunku Polaków do zastanych zabytków. </p>

Promocja książki odbyła się 9 października w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu w ramach XII Poznańskich Dni Książki Naukowej. Spotkanie poprowadzili dr Artur Jazdon - dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej i prof. Artur Kijas – recenzent książki.

Jak podkreślił we wstępie dr Jazdon – promocja książki Kaczmarka odbyła się w Poznaniu nieprzypadkowo. Poprzednia publikacja tegoż autora została bowiem wydana w serii Prace Biblioteki Uniwersyteckiej w 2007 roku.

Prof. Kijas podkreślił, że dr Kaczmarek zainteresował się tematyką Orientu i Egiptu uczęszczając na studiach na seminarium prof. Julii Zabłockiej – zatem przeszło 30 lat temu. W zeszłym roku opublikował "Szkice egipskie – zbiór wrażeń z podróży do Egiptu autorstwa Józefa Kościelskiego (1845 – 1911) - wielkopolskiego literata, polityka i działacza społecznego". Cennym wkładem dr. Kaczmarka są przypisy wyjaśniające, komentarze i wstęp do pracy.

Dr Kaczmarek poświęcił swoją pracę doktorską, obronioną na Uniwersytecie Szczecińskim, znajomości Egiptu w Polsce – do końca wieku XVIII.

Książka "Polacy w Egipcie do 1914 roku" powstała w oparciu o materiały, które były przez długi czas mniej znane nauce. Niektóre z nich – jak XIX wieczne pamiętniki, wspomnienia, relacje można zaliczyć do bardziej dostępnych. Natomiast wiele rękopisów czy listów rozsianych po różnych bibliotekach zostało zupełnie zapomnianych. Jak podkreślił prof. Kijas – wielką zasługą dra Kaczmarka było zebranie tych materiałów i opublikowanie plonu tych ciekawych dociekań w najnowszej książce. Bogactwo bazy źródłowej jest wielkim walorem publikacji.

Prof. Kijas porównał dzieło "Polacy w Egipcie do 1914 roku" do wydawnictwa Jana Stanisława Bystronia 1930 roku "Polacy w Ziemi Świętej, Syrii i w Egipcie 1147 – 1914". To praca przywoływana do dzisiaj, jednakże z perspektywy zastosowanej procedury badawczej, aparatu naukowego używanego obecnie – dalece niezadowalająca. Brakuje w niej przypisów czy rzetelnej krytyki źródeł.

Wielką zasługą dr. Kaczmarka jest fakt, że bardzo wiele danych biograficznych uściślił i zweryfikował. Podczas kwerendy autor wykorzystał również materiały niemieckojęzyczne i anglojęzyczne.

Książka dotyczy 400 lat. Pierwszym Polakiem, którego obecność udało się udokumentować na terenie Egiptu był Jan Łaski (XV/XVI wiek).

Na kartach książki można prześledzić losy przedstawicieli wszystkich kategorii społecznych. Polacy docierali do Egiptu czasem nawet wbrew swojej woli – znane są przekazy mówiące że do tego kraju sprowadzano nawet polskich niewolników! Nie udało się dotrzeć jednak do konkretnych nazwisk, ale poświadczonych jest kilka przypadków. W XIX – wiecznej Polsce duża liczba ludzi przywiązywała wagę do hodowli koni arabskich. Zapotrzebowanie było wysokie – zwierzęta sprowadzano z Turcji, ale również z Egiptu. Stąd ich obecność w kraju piramid. Dominowali jednak duchowni, pielgrzymi, podróżnicy, lekarze czy wojskowi. W tym ostatnim przypadku mowa o polskich oficerach służących w armii Napoleona Bonaparte w końcu wieku XVIII. Najbardziej znana jest postać Józefa Sułkowskiego – adiutanta Napoleona, który zginął nad Nilem podczas walk z Mamelukami. Wielu polskich podróżników trafiało do kraju nad Nilem wędrując śladami Świętej Rodziny. Dr Kaczmarek odnotował przypadek jednego kelnera Polaka zatrudnionego w hotelu.

Co interesujące, kilku Polaków zapisało się bardziej w kartach historii egipskiej. Przykładowo, na początku XX wieku lekarką wicekrólowej egipskiej była Żydówka polskiego pochodzenia – dr Mendelson. Na wysokich stanowiskach zatrudniono również polskich inżynierów podczas budowy Kanału Sueskiego. Polakiem był także minister szkolnictwa. Było również kilku profesorów zatrudnionych na Uniwersytecie Kairskim. Po 1918 roku wielu Polaków opuściło Egipt, aby zamieszkać w niepodległej Polsce.

Prof. Kijas stwierdził, że jest to publikacja bezprecedensowa w dziedzinie historii relacji polsko – egipskich. Jednocześnie zaznaczył, iż powinna się znaleźć w bibliotekach wszystkich naukowców zajmujących się szeroko pojętą kulturą egipską.

Dr Hieronim Kaczmarek w swojej prezentacji skupił się na sposobie podróżowania w Egipcie XVIII i XIX wiecznym. Całość okrasił licznymi rycinami z epoki.

Podróżni przybywali do Egiptu statkami, które cumowały w pobliżu w Aleksandrii. Jednak brakowało głębokiego portu, dlatego należało dostać się na brzeg na łodziach. Temu wydarzeniu towarzyszył, niebywały jak na polskie standardy, hałas i chaos.

"Urząd celny był kolejnym etapem podróży a zarazem miejscem tortur dla Europejczyka – wszystkie kufry były opróżniane. Do końca XIX wieku wożono ze sobą wiele sprzętów - nawet wanny! Ponowne spakowanie zajmowało zatem wiele czasu" – opowiadał dr Kaczmarek.

Kolejnym zaskoczeniem były popularne w Egipcie środki transportu – osły. Poganiacze wraz ze zwierzętami usadawiali się przed aleksandryjskimi i kairskimi hotelami. Niemieccy przyjezdni byli nęceni niezwykłymi imiona osłów – przykładowo noszących imię Bismarck. Jak zauważył dr Kaczmarek, świadczy to o aktualności politycznej poganiaczy.

Atrakcjami dla przyjezdnych były śniadania organizowane w plenerze, najlepiej pośród starożytnych świątyń.

Po Nilu podróżowano dwoma rodzajami łodzi. Feluki były rzadko wynajmowane. Najczęściej korzystano z typu zwanego dahabiją. Było to duża, wygodna łódź z kilkoma kabinami. Posiadała jednak kilka wad. Przede wszystkim była w pełni uzależniona od wiatru. Podczas okresów bezwietrznych zamawiano mieszkańców wsi, którzy ją ciągnęli. Po wtóre dość łatwo osiadała na mieliznach.

W połowie XIX wieku pojawiły się na Nilu parostatki. Początkowo były to jednostki będące w dyspozycji wicekróla. Jednym z Polaków, który dostąpił zaszczytu i skorzystał z parostatku był Kościelski. Wkrótce pojawiły się towarzystwa turystyczne np. Cook, które miały własne statki i za niewygórowaną cenę można było odbyć rejs.

Do atrakcji należało myślistwo. Jak zauważył dr Kaczmarek - opisy są niejednokrotnie bardzo barwne. Niektórzy przyjezdni łączyli dwie pasje – łowiectwo i zamiłowanie do zabytków – zdarzały się polowania na szakale odbywające się na piramidach.

Podróżnicy zgodnie opisywali swoje wrażenia dotyczące wsi egipskiej.

"Zanim wieś ujrzano można ją było wyczuć – tłumaczył dr Kaczmarek – Było to spowodowane tym, że do gotowania używano odchodów zwierzęcych. Te natomiast suszono na dachach domów."

Spotkanie podsumował prof. Stefan Zawadzki. Podkreślił, że dr Hieronim Kaczmarek jest badaczem który ma zarówno wizję jak i szacunek dla szczegółu. Zdaniem prof. Zawadzkiego jego książka została napisana w stylu XIX wiecznym – jednak jest to atut, gdyż cechuje ją elegancki język i ciekawa narracja, porównywalna z tą stosowaną przez najznakomitszych historyków przełomu XIX i XX wieku.

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

bsz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera