
Szop pracz, kot domowy, stonka ziemniaczana, nawłoć kanadyjska, barszcz Sosnowskiego - to gatunki obce, które w Polsce pojawiły się za sprawą człowieka. Takich gatunków niespecyficznych dla danego regionu przybywa w każdej części globu - potwierdzają badania.
Turystyka, migracje ludności, globalna wymiana dóbr - działalność człowieka sprawia, że w różne miejsca na świecie docierają gatunki roślin czy zwierząt, które wcześniej nie miały tam dostępu.
Czasem ludzie przewożą zwierzęta czy rośliny obce z pełną świadomością. Bo np. na kolejnych obszarach chcą uprawiać kukurydzę, hodować króliki czy gołębie. Czasem jednak takie gatunki przedostają się na nowe miejsce przypadkiem. Tak jak np. w przypadku pajęczaków przewożonych w skrzynkach z owocami czy szczurów wędrownych. Takie obce gatunki nieraz wymykają się spod kontroli człowieka i zaczynają zasiedlać nowe regiony.
Pojawienie się nowego gatunku może zaburzyć równowagę w danym ekosystemie. Nowe organizmy np. zaczynają rywalizować z rodzimymi o przestrzeń życiową czy o pokarm, przenoszą nowe choroby i mogą z czasem wypierać miejscową faunę i florę. Gatunek obcego pochodzenia, który zagraża lokalnym siedliskom i ekosystemom to gatunek inwazyjny.
"Zjawisko związane z inwazjami biologicznymi w skali świata - uważane jest za jedno z ważniejszych zagrożeń różnorodności biologicznej" - podkreśla botanik, prof. Barbara Tokarska-Guzik z Uniwersytetu Śląskiego.
Badaczka uczestniczyła w badaniach międzynarodowego zespołu. Zespół ten zestawił dostępne dane nt. pojawiania się gatunków obcych w różnych miejscach świata. W efekcie powstała baza 46 tys. wpisów z informacjami o 16 tys. gatunkach obcych. To zebrane między rokiem 1500 a 2005 dane z ponad 100 źródeł (internetowe bazy danych, książki, zielniki, publikacje naukowe).
Wnioski z badań prowadzonych pod kierunkiem dr. Hanno Seebensa z Senckenberg Biodiversity and Climate Research Centre (SBiK-F) oraz prof. Franza Essla z Uniwersytetu Wiedeńskiego ukazały się w lutym w prestiżowym "PNAS".
Wynika z nich, że gatunków pochodzenia obcego ciągle i szybko przybywa we wszystkich badanych regionach (za regiony w publikacji uznawano zwykle państwa, ale również niektóre wyspy). W przyszłości możemy się spodziewać kolejnych inwazji.
"Ten artykuł to synteza wiedzy na temat rozprzestrzeniania się gatunków roślin i zwierząt na całym świecie" - podsumowuje prof. Barbara Tokarska-Guzik.
Niechlubnym rekordzistą w zebranej przez zespół bazie jest gołąb skalny, zarejestrowany jako gatunek obcy w obrębie niemal 200 (spośród 270) analizowanych regionów w skali całego świata. Zaraz po nim znalazły się dwa gatunki mrówek (mrówka Rasberry\'ego - w ponad 130 regionach i mrówka pPheidole megacephala w ponad 90), wróbel zwyczajny (niemal 90 regionów) oraz królik europejski (ponad 80 regionów). Wśród roślin rekordzistką była konyza kanadyjska (zwana też przymiotnem; 40 regionów).
Ponad jedna czwarta wszystkich wpisów w bazie dotyczy gatunków obcych zarejestrowanych w latach 2000-2005 (a więc w ostatnich latach, których dotyczą badania). A to może sugerować, że proces migracji gatunków zapoczątkowany przez człowieka jeszcze się nie zakończył.
Autorzy badania próbowali obliczyć, jaki odsetek gatunków może kiedyś trafić na kolejne obszary i tam zasłużyć na miano "obcych". Uznali, że dotyczy to 16 proc. gatunków ssaków, 15 proc. gatunków ptaków, 13 proc. roślin naczyniowych, 7 proc. gatunków ryb i po 1 procencie gatunków mięczaków oraz skorupiaków.
"Takie całościowe badania pomogą nam prognozować, jak sytuacja gatunków obcych może zmieniać się w przyszłości. Możemy też próbować znaleźć przyczyny rozprzestrzeniania się gatunków obcych. I szukać najskuteczniejszych narzędzi, aby zapobiec dalszemu wkraczaniu na dany teren nowych gatunków roślin i zwierząt" - opowiada prof. Barbara Tokarska-Guzik.
I wyjaśnia, że o gatunkach inwazyjnych mowa jest w niektórych konwencjach międzynarodowych czy aktach prawnych (w tym unijne rozporządzenie z 2014 r.). "Aby prowadzić skuteczną politykę środowiskową, potrzebna jest wiedza o gatunkach obcych. A my, dzięki naszym badaniom taką wiedzę dostarczamy" - dodaje botanik.
PAP - Nauka w Polsce
Autor: Ludwika Tomala
Edytor: Anna Ślązak
lt/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.