
Około 200 fachowców zajmujących się leczeniem oparzeń u dzieci obradowało w Gdańsku. <strong>Lekarze podkreślali, że nadal zdecydowana większość oparzeń spowodowana jest nieuwagą dorosłych.</strong>
Krakowskie Centrum jest jedynym tego typu ośrodkiem w Polsce, do którego trafiają najciężej poparzone dzieci - wyjaśnił prof. Puchała. "Dzieci z najcięższymi oparzeniami, czyli głębokimi i obejmującymi dużą powierzchnię ciała, trafiają do krakowskiego centrum; zdarza się to ostatnio raz na dwa miesiące" - powiedział prof. Puchała.
Zaznaczył, że nie ma wiarygodnych statystyk pozwalających na ocenienie liczby dzieci rocznie w Polsce, które ulegają oparzeniom. Przed laty szacowano liczbę oparzeń - również najdrobniejszych - na 200-300 tysięcy przypadków rocznie.
Profesor podkreśla, że najczęściej winę za poparzenia dzieci ponoszą rodzice, dotyczy to nawet ponad 90 procent przypadków.
"Mówi się: +no, się stało+ , +ja tylko na chwilę się odwróciłem, ja tylko przez chwilę rozmawiałam+. Okoliczności wypadku są przeróżne, na przykład matka z koleżanką piją kawę przy stole, na wersalce bawi się małe dziecko, które sobie wpełza za wersalkę i leży przez kilkanaście minut twarzą na gorącym kaloryferze. Dziadkowie zostawiający kilkumiesięczne dziecko przy rozpalonym ognisku, idą krowy przepędzić z jednego miejsca na drugie, a dziecko w tym czasie wpełza do ognia" - przytoczył przykłady profesor.
W Gdańsku przy Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Akademii Medycznej również działa ośrodek leczenia oparzeń. Korzystają z niego dzieci, które uległy oparzeniom obejmującym 30, 40 procent powierzchni ciała, cięższe przypadki przesyłane są do Krakowa.
"Kiedy rozpoczynałem pracę, to zawsze na oddziale leżało kilkoro oparzonych dzieci, teraz na szczęście jest mniej tych przypadków, dzięki różnym kampaniom i większej świadomości rodziców, ale na ogół jedno takie dziecko mamy pod swoją opieką"- powiedział kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AMG dr hab. Piotr Czauderna.
Jednym z uczestników konferencji jest prof. Mark Cullen z oddziału leczenia oparzeń szpitala dziecięcego w Detroit, który jest czwartym co do wielkości ośrodkiem tego typu w USA. Po wizytacji gdańskiego ośrodka leczenia oparzeń u dzieci podkreślał, że nie odbiega on od standardów amerykańskich.
"Opieka i wszelkie urządzenia są zgodne z wytycznymi, ze współczesnym standardem medycznym, gdzie opieka jest zogniskowana wokół rodziny, rodzice przebywają razem z małymi pacjentami; w zasadzie czuliśmy się tam, jak w domu w Stanach" - ocenił prof. Cullen.
Profesor wyjaśnił, że w USA oddziały leczenia oparzeń u dzieci są rozmaite, od małych kilkułóżkowych po duże około 30-łóżkowe, zależnie od potrzeb danego regionu.
"W USA, tak jak wszędzie na świecie, dominują zdecydowanie oparzenia gorącymi płynami, spowodowane nieuwagą rodziców, natomiast u dzieci pomiędzy 5 a 10 rokiem życia zaczynają dominować oparzenia spowodowane płomieniem, które też czasem wynikają z nadmiernej ciekawości i pirotechnicznych zdolności pacjentów" - przyznał prof. Cullen. KLI
PAP - Nauka w Polsce
kap
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.