Pierwsze wszczepienie nowego aparatu do głębokiej stymulacji mózgu w leczeniu ciężkiej epilepsji

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

W Wielkiej Brytanii przeprowadzono pierwsze na świecie wszczepienie nowego aparatu do głębokiej stymulacji mózgu w leczeniu ciężkiej epilepsji. Nowe urządzenie daje nadzieję na skuteczniejsze leczenie tej choroby.

Głęboka stymulacja mózgu jest stosowana od ponad 30 lat. W Europie po raz pierwszy użyto jej w 1993 r. w leczeniu choroby Parkinsona. Od wielu lat jest już uznaną metodą terapii, z powodzeniem wykorzystywaną także w Polsce.

Metodę tę coraz częściej próbuje się zastosować także w ciężkiej i opornej na leczenie epilepsji (padaczki). Pierwsze takie próby podjęto w 2010 r., a pięć lat później po raz pierwszy wykorzystano ją w Polsce u pacjenta w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Jak informuje BBC News, najnowszą metodę głębokiej stymulacji mózgu zastosowano w szpitalu Great Ormond Street w Londynie u chłopca, który w chwili operacji miał 12 lat. Cierpi on na wyjątkowo ciężką i oporną epilepsję - ataki padaczki zdarzały się u niego od kilkudziesięciu do nawet kilkuset razy dziennie. Chłopiec tracił przytomność, dochodziło nawet do zatrzymania układu oddychania i dla ratowania jego życia konieczne było użycie resuscytacji.

Zabieg przeprowadzono w październiku 2023 r., ale poinformowano o nim dopiero teraz, gdy wiadomo już jakie są wyniki nowej terapii. Według lekarzy londyńskiego szpitala liczba ataków padaczki zmniejszyła się u chłopca aż o 80 proc. Dzięki temu może on w miarę normalnie funkcjonować, co wcześniej nie było możliwe.

Oran Knowlson, bo tak się nazywa operowany chłopiec, od trzeciego roku życia choruje na tzw. zespół Lennoxa-Gastauta - dziecięcą encefalopatię padaczkową. Jej przyczyną są zmiany organiczne w mózgu, urazy głowy albo infekcje ośrodkowego układu nerwowego, a skutkiem - wyjątkowo ciężkie napady padaczkowe.

Jak wyjaśnił kierujący operacją neurochirurg Martin Tisdall, przeprowadzony u chłopca zabieg polegał na wszczepieniu do mózgu (w okolice wzgórza) dwóch elektrod połączonych bezprzewodowo z neurostymulatorem umieszczonym w czaszce. Neurochirurg podkreślił, że dotychczas stymulator był wszczepiany w okolice klatki piersiowej pacjenta i łączony przewodami z elektrodami w mózgu. Nowa metoda zmniejsza ryzyko infekcji, jak też uszkodzenia urządzenia, co czyni go szczególnie przydatnym u dzieci.

Uruchomienie aparatu zapobiega wielu napadom padaczkowym lub je zatrzymuje. Dr Martin Tisdall twierdzi, że w przyszłości będzie on w stanie działać w czasie rzeczywistym - wykryje narastające zmiany w mózgu i je zablokuje, zanim jeszcze doprowadzą one do napadów.

Aparat o nazwie Picostim do głębokiej stymulacji mózgu firmy Amber Therapeutics testowany będzie na większej grupie 22 dzieci z zespołem Lennoxa-Gastauta w ramach badań CADET. Zajmują się tym specjaliści University College London, King’s College Hospital oraz University of Oxford.(PAP)

Zbigniew Wojtasiński

zbw/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Najczęściej cytowany artykuł dotyczący Covid-19 wycofany po czteroletnim sporze

  • Fot. Adobe Stock

    Roślinne napoje nie tak odżywcze, jak się wydają

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera