NASA: Wszechświat jest jaśniejszy niż sądziliśmy

Sekwencja czasowa zdjęć ze startu rakiety atmosferycznej w ramach eksperymentu Cosmic Infrared Background Experiment (CIBER) w 2013 roku. Źródło: T. Arai/University of Tokyo.
Sekwencja czasowa zdjęć ze startu rakiety atmosferycznej w ramach eksperymentu Cosmic Infrared Background Experiment (CIBER) w 2013 roku. Źródło: T. Arai/University of Tokyo.

Amerykańska agencja kosmiczna podała wyniki swojego eksperymentu przeprowadzonego za pomocą rakiety atmosferycznej. Wskazała przy tym na nieoczekiwany rezultat: w ciemnej przestrzeni pomiędzy galaktykami zaobserwowano nadwyżkę światła podczerwonego.

Wyniki badań opublikowało czasopismo „Science”.

Nadwyżka promieniowania w ciemnych obszarach kosmosu - rozmyta kosmiczna poświata - jest tak jasna, jak wszystkie znane galaktyki razem wzięte. Naukowcy z NASA wskazują, że być może pochodzi od osieroconych gwiazd spoza galaktyk.

Może być też tak, iż galaktyki wcale nie mają wyraźnie zdefiniowanych granic, ale należące do nich gwiazdy rozmieszczone są na dużo większych dystansach niż nam się wydaje, tworząc olbrzymie „morze gwiazd”. Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to byłoby to przedefiniowanie naszego obecnego wyobrażenia galaktyk.

Obserwacje zostały przeprowadzone w ramach eksperymentu Cosmic Infrared Background Experiment (CIBER). Instrumenty badawcze zostały wyniesione na odpowiednią wysokość dzięki małej suborbitalnej rakiecie i przez siedem minut wykonywały zdjęcia.

Wcześniej podobną nadwyżkę zaobserwował Kosmiczny Teleskop Spitzera. Wśród naukowców trwa debata, czy poświata pochodzi od niewidocznych strumieni gwiazd, zbyt odległych, aby je dostrzec pojedynczo, czy też może od pierwszych galaktyk, które uformowały się na początku istnienia Wszechświata.

Autorzy najnowszej publikacji podejmującej ten temat, którym przewodził Michael Zemcov (Caltech oraz NASA JPL w Pasadenie w Kalifornii, USA), uważają, że wytłumaczeniem są gwiazdy rozproszone w przestrzeni kosmicznej w trakcie zderzeń galaktyk.

Po otrzymaniu danych z eksperymentu CIBER, naukowcy oznaczyli jasne gwiazdy oraz galaktyki i starannie je usunęli, podobnie jak inne lokalne źródła światła z Drogi Mlecznej. Po tym procesie pozostały tylko fluktuacje tła w świetle podczerwonym. Plamy były znacznie większe niż pojedyncze galaktyki. Mierząc jasność plam badacze mogli ustalić całkowitą jasność tła.

Ku zaskoczeniu astronomów, mapa ukazała istotną nadwyżkę światła ponad to, co dociera do nas od galaktyk. Co więcej, światło tła miało niebieskie widmo (jasność wzrastającą w stronę fal krótszych), co może sugerować pochodzenie od nieznanych populacji gwiazd występujących pomiędzy galaktykami. Gdyby nadwyżka pochodziła od najstarszych galaktyk, to widmo powinno być bardziej czerwone.

„Światło jest zbyt jasne i zbyt niebieskie, aby pochodziło od pierwszej generacji galaktyk” - przekonuje James Bock, kierownik naukowy projektu CIBER.

Wyniki badań - uzyskane w ramach dwóch z czterech lotów CIBER - zostały opisane w artykule, który ukazuje się w piątek w czasopiśmie „Science”. (PAP)

cza/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Silnie rośnie stężenie tlenku azotu w atmosferze

  • Fot. Adobe Stock

    Nerki astronautów mogą nie przetrwać wyprawy na Marsa

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera