Science Mission: przepis na rzetelne naukowe show

Fot. arch. pryw.
Fot. arch. pryw.

Na Instagramie i Tik Toku pokazują, w jaki sposób nauki ścisłe wykorzystywane są w zwykłych czynnościach, w codziennych relacjach przedstawiają postaci słynnych, jak i nieco zapomnianych badaczek, na wykładach przybliżają zawód naukowca i starają się pokazać, że produkty w kuchni mogą stać się odczynnikami. Twórczynie Science Mission naukowe show łączą z rzetelnością i konkretną wiedzą.

Autorki Science Mission (science-mission.pl), dr hab. inż. Katarzyna Siuzdak, prof. Instytutu Maszyn Przepływowych PAN w Gdańsku i dr hab. Katarzyna Grochowska z IMP PAN, są w gronie finalistów tegorocznej edycji konkursu Popularyzator Nauki, w kategorii Media.

Działalność Science Mission obejmuje aktywność na profilu na Instagramie, Tik Toku, stronę internetową, publikację artykułów popularnonaukowych dla dzieci i dorosłych, prowadzenie wykładów, pokazów na festiwalach nauki czy w przedszkolach i szkołach. W ramach aktywności na profilu instagramowym badaczki przedstawiają najnowsze osiągnięcia naukowe i technologiczne, przybliżają codzienną pracę naukową czy sylwetki słynnych i tych zapomnianych naukowczyń.

Ich popularnonaukowy projekt powstał w kwietniu 2021 roku.

“W czasie pandemii nie organizowano konferencji, festiwali nauki czy pokazów naukowych, a po zakończeniu największych obostrzeń okazało się, że wiele młodych osób przywykło do korzystania z mediów społecznościowych jako źródła informacji o świecie, codziennej rozrywki. Projekt powstał jako oddolna inicjatywa, by pokazać młodym użytkownikom mediów społecznościowych, że naukę można też w takim miejscu pokazać ciekawie i to zainteresowanie utrzymać” - opisuje Kasia Siuzdak.

Widząc, jak wiele pojawia się fałszywych informacji, a jednocześnie nowinek technologicznych, badaczki Instytutu Maszyn Przepływowych PAN chciały pokazać, jak weryfikować informacje oraz jak najnowsze osiągnięcia nauki, technologii zmieniają nasze życie i jak można je wykorzystać.

Wkraczając w świat Instagrama i Tik Toka

“Na początku młodsza siostra pokazała mi, jak w ogóle założyć konto na Instagramie i jakie są jego podstawowe funkcje, a potem uczyłyśmy się wszystkiego metodą prób i błędów. W nauce też jesteśmy gotowe na robienie badań ryzykownych, czy takich, które mogą nie wyjść” – mówi Kasia Siuzdak.

„Dla nas to było więc naturalne, że spróbujemy zrobić coś nowego, nauczymy się montażu filmików, robienia zdjęć i że musimy dać sobie czas, by się tego nauczyć” - opisuje w rozmowie z Nauką w Polsce Kasia Grochowska.

Przeszła więc kurs photoshopa i jest operatorką nagrań, z kolei Kasia Siuzdak ćwiczyła dykcję i nauczyła się montować filmy.

“Zdajemy sobie sprawę, że media społecznościowe wymagają trochę show. Dla nas najważniejsze jest jednak, by była w tym solidna porcja wiedzy, by coś zostało w głowach, by odbiorcy nie bali się zadawać nam pytań” - zaznacza Kasia Siuzdak.

Na początku - jak wspominają badaczki - miały do czynienia z dużą liczbą “fejkowych” eksperymentów, które znajdowały w Internecie. “Kiedy szukałyśmy eksperymentów - czasem do odtworzenia, czasem do inspiracji - to często okazywało się, że to, co wychodzi w sieci, w rzeczywistości nie ma prawa się udać. Że w wielu przypadkach to magia montażu. A niektórzy przecież w to wierzą i piszą: wytłumaczcie nam, jak to się dzieje” - wspomina Kasia Grochowska.

Po pierwsze: research

Najwięcej pracy i czasu przy każdym materiale zajmuje im research, szukanie informacji na dany temat. “Po pierwsze to, że teraz coś wiemy, nie znaczy, że za dwa tygodnie nie pojawią się nowe informacje, które zmienią nam perspektywę. Po drugie zagadnienia, które poruszamy, to często podstawowa fizyka, chemia albo tematy na granicy dyscyplin. My też musimy sobie odświeżać wiedzę, poukładać tak, by było to atrakcyjne dla odbiorców, bo przecież nie będziemy prezentować jak się wyprowadza wzory” - zaznacza Kasia Grochowska.

W efekcie jeden filmik to kilka dni researchu, potem godzina nagrywania, montaż, dodawanie napisów. Obie badaczki są też zaangażowane w odpowiadanie na pytania i reakcje pod materiałami. A tych jest sporo i czasem też wymaga kolejnego szukania odpowiedzi w rzetelnych źródłach wiedzy.

Internauci przesyłają też linki do artykułów czy różnych eksperymentów pokazywanych na filmikach w Internecie i dopytują czy to prawda, czy jednak nie. Jak podkreślają autorki Science Mission, oznacza to, że profil stał się rozpoznawalny, ale również jest łączony z rzetelnością.

“Mamy z tego niesamowitą radochę. Nie chcemy jednak, by nasze materiały to był tylko żart i show, ale by była przy tym konkretna wiedza, choć z dystansem i uśmiechem” - zaznacza Kasia Siuzdak.

Nauka w kuchni

Szczególnym zainteresowaniem cieszy się tzw. seria kuchenna, w której na postach/rolkach badaczki tłumaczą naukę stojącą u podstaw procesów zachodzących np. w trakcie wekowania, gotowania pierogów czy robienia własnego makaronu.

“Nasze eksperymenty dotyczą takich czynności, które wykonujemy na co dzień. Pokazujemy do czego mogą nam się przydać przedmioty ścisłe, aby te zadania nie były odklejone od rzeczywistości” - opisuje Kasia Siuzdak.

W relacjach przestawiane są nie tylko ciekawostki naukowe, ale też publikowane regularnie „Kartki z naukowego kalendarza”, na których przedstawiany jest dany naukowiec/naukowczyni i jego/jej osiągnięcia lub jakieś ważne wydarzenie ze świata nauki.

Internet to nie wszystko

Science Mission to też wykłady popularnonaukowe, podczas których naukowczynie tłumaczą zagadnienia z fizyki, chemii czy biologii, np. dotyczące iluzji optycznych czy działania sensorów elektrochemicznych i przedstawiają zawód naukowca. Czynny udział w prowadzonych doświadczeniach biorą nie tylko dzieci, ale także ich opiekunowie.

Badaczki są także autorkami tekstów popularnonaukowych zarówno dla dzieci (np. artykuły w czasopiśmie Małe Charaktery), jak i dorosłych (seria w serwisie Geekweek). W artykułach dla dorosłych tłumaczyły m.in., dlaczego e-papierosy są szkodliwe, czym jest i jak jest wykorzystywane światło ultrafioletowe, jak działają ogniwa barwnikowe na bazie kwiatów i czy teflon używany do pokrywania naczyń jest szkodliwy. W przypadku artykułów popularnonaukowych dla dzieci opisywały, jak można barwić rzeczy przy pomocy roślin, jakie sekrety kryją w sobie dmuchawce i jak można ich użyć do malowania oraz jak zrobić sześcienne bańki mydlane i co mają wspólnego z Avengersami.

Na stronie internetowej zebrane są informacje o aktywności naukowej i popularnonaukowej, od wykształcenia po projekty i publikacje naukowe, tak by każdy był w stanie sprawdzić kompetencje autorek projektu. Oprócz tych informacji, można znaleźć odnośniki do udzielonych wywiadów dotyczących m.in. kobiet w nauce i popularyzacji nauki, projektowania nowych nanomateriałów.

“Można powiedzieć, że nasze najważniejsze osiągnięcie to duża popularność połączona z rzetelnością. Razem ze wzrastającą popularnością pojawiło się wiele możliwości współpracy z instytucjami i firmami, co pozwoliło nam pokazać, że naukowczynie mogą promować książki popularnonaukowe, aktywność sportową i mogą pokazać dziewczynkom, że nauki ścisłe są po prostu fajne, a do tego bycie influencerkami nauki nam się bardzo podoba” - podsumowują badaczki.

Nauka w Polsce

ekr/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    We Wrocławiu powstanie Centrum Odkryć Medycznych

  • Fot: PAP/Stach Leszczyński

    Sebastian Szklarek: popularyzacja nauki jest ważna wobec ekspozycji na fake newsy

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera