Selfie ze śmieciami: sfotografuj makroplastik w rzece

fot. M.Liro
fot. M.Liro

Wystarczy niewiele: zdjęcie plastiku zebranego nad rzeką i fotografia okolicznej roślinności. Każdy chętny może współtworzyć, wraz z naukowcami, mapę zanieczyszczenia górskich rzek makroplastikiem - mówi inicjator akcji, dr Maciej Liro z IOP PAN.

Zanieczyszczenie makroplastikiem zagraża zasobom wodnym, różnorodności biologicznej i walorom rekreacyjnym górskich rzek - mówi dr Maciej Liro z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie w rozmowie z serwisem Nauka w Polsce, który już wcześniej, wraz z naukowcami z instytutu, opisywał problem zanieczyszczenia rzek makroplastikiem.

Docelowo dobrze byłoby zwalczyć problem i ograniczać związane z nim zagrożenia. Najpierw trzeba jednak ustalić, gdzie w rzece gromadzi się najwięcej makroplastiku.

Naukowcy mają pomysł, by do identyfikacji najbardziej zanieczyszczonych miejsc wciągnąć "zwykłych ludzi". "Wykorzystanie nauki obywatelskiej, czyli podejścia angażującego do współpracy naukowej wolontariuszy niebędących specjalistami - np. nauczycieli i uczniów lub inne chętne osoby, daje szanse zgromadzenia informacji o tym problemie w różnych skalach przestrzennych, np. gminy lub zlewni rzeki" – mówi dr Liro. Dodaje, że osoby, które bezpośrednio zetkną się z kwestią zanieczyszczeń, zyskają większą świadomość rangi tego problemu.

fot. M. Liro
fot. M. Liro

Dr Liro prowadzi akcję w ramach projektu nauki obywatelskiej: zaprasza chętnych do fotografowania śmieci widocznych gołym okiem (makroplastiku), zalegających w rzekach górskich.

Do pozyskania informacji o zanieczyszczeniu rzeki górskiej makroplastikiem wystarczy zwykły smartfon. Łącznie trzeba wykonać maksymalnie 6-8 zdjęć.

"Udokumentowanie ilości i typu makroplastiku polega na wykonaniu dwóch zdjęć: pierwszego, pokazującego samą powierzchnię - i drugiego, pokazującego makroplastik zebrany z 10 metrów kwadratowych jej powierzchni" - tłumaczy badacz.

Naukowcy proponują dokumentować śmieci na kilku typach powierzchni nad rzeką. Ich wyróżnienie powinno być proste nawet dla niespecjalistów - mówi dr Liro. Wymienia on cztery typy powierzchni. Pierwszy to osad nieporośnięty roślinnością - w praktyce chodzi np. o żwirowy lub piaszczysty brzeg rzeki. Drugim typem powierzchni jest roślinność zielna, czyli wszystkie rośliny bez zdrewniałych łodyg. Kolejny typ to powierzchnia porośnięta drzewami i krzewami, na przykład las wierzbowy porastający tereny nadrzeczne. Ostatnim typem są powierzchnie pokryte rumoszem drzewnym czyli fragmentami martwych drzew i krzewów.

"Najpierw wyznaczamy powierzchnię 10m2 (np. prostokąt 2 m na 5 m lub koło o promieniu około 1,8 m). Następnie zakładamy rękawiczki i zbieramy widoczny w jej granicach makroplastik. Zebrane śmieci układamy na jednolitym tle. W kadrze umieszczamy długopis, linijkę lub inny obiekt, który podczas dalszych analiz da badaczom pogląd o rozmiarach makroplastiku. Dwa wykonane zdjęcia uploadujemy przy użyciu formularza online dla każdej badanej powierzchni" - tłumaczy dr Liro.

Zdjęcia należy przysyłać poprzez formularz.

​  fot. M. Liro
fot. M. Liro

Już po wysłaniu uczestnik akcji zobaczy na mapie zarówno swoje zdjęcia, jak i fotografie śmieci wykonanych w innych miejscach, przez innych użytkowników.

Dlaczego naukowcy zwracają uwagę na otoczenie rzeki? Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami badaczy z IOP PAN stosunkowo więcej plastiku powinno występować w otoczeniu dużych skupisk ludzkich w dnach dolin rzecznych - zwłaszcza w tych odcinkach koryta, gdzie zdarzają się zarośnięte wyspy i rumosz drzewny. Należy potwierdzić, w których miejscach rzeki plastik jest najczęściej zatrzymywany, i gdzie najefektywniej można go usuwać.

"Liczymy na to, że zdjęcia wskażą miejsca występowania nagromadzeń plastiku w rzekach górskich, co pomoże pomóc samorządom wybrać odpowiednią strategię oczyszczania górskich rzek" - komentuje badacz.

Związane z takimi akcjami badania mogą pomóc w wyborze miejsc oczyszczania rzek - albo miejsc instalacji infrastruktury do usuwania plastiku.

Jak podkreśla dr Liro, głównym celem metody i nauki obywatelskiej jest zbieranie informacji poprzez zaangażowanie zwykłych obywateli, a nie tylko ekspertów. "Zachęcając nauczycieli, a za ich pośrednictwem - także dzieci, do wykonywania takich pomiarów, na przykład w trakcie wycieczki szkolnej, możemy wzbudzić w nich zainteresowanie problemem. W przyszłości ułatwi to dialog pomiędzy naukowcami a społeczeństwem i umożliwi łatwiejsze opracowywanie praktycznych rozwiązań problemu" - uważa naukowiec.

Szczegółowy opis instrukcji dla osób, które chcą wziąć udział w projekcie - np. nauczycieli przyrody, organizacji ekologicznych czy samorządowych znajduje się tutaj,

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk

kol/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Badanie: tylko 1 na 10 osób zainstalowała OZE wyłącznie z pobudek ekologicznych

  • Fot. Adobe Stock

    Traumy z dzieciństwa przekładają się na niezdrową dietę w dorosłości

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera