Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
22.04.2022 aktualizacja 22.04.2022

Ludzie nie chcą „zbyt ludzkich” robotów

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Roboty, które posiadają zbyt wiele ludzkich cech, prawdopodobnie nie będą dobrymi towarzyszami osób starszych. Zdecydowanie większą akceptacją cieszą się roboty mówiące ludzkim głosem, ale nie przypominające człowieka w budowie ciała – ustalili naukowcy z Ohio University.

Wyniki zostały opublikowane w "Communication Research Reports" (https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/08824096.2022.2045929).

Badanie zostało przeprowadzone na 106 studentach, którzy wiedzieli o nim tylko tyle, że ma na celu ocenę postrzegania nowych rozwiązań technologicznych. Uczestnicy obejrzeli dwa filmy, w których robot o imieniu Ash pełnił rolę osoby towarzyszącej samotnej osobie. Roboty występujące w filmach mówiły ludzkim głosem, ale tylko jeden z nich wyglądem przypominał człowieka.

Następnie uczestnicy badania ocenili cechy społeczne robota i odpowiedzieli na pytanie, w jakim stopniu pełnił rolę naprawdę bliskiej osoby. Robot Ash dostał punkty za „bycie ciepłym” w stosunku do człowieka i „bycie przyjacielskim”. Osobno oceniona została intymność. Na końcu, ankietowani zostali zapytani, którego robota poleciliby jako towarzysza osoby starszej – tego przypominającego cechami fizycznymi człowieka, mówiącego jednocześnie ludzkim głosem, czy jego drugą wersję – sam zestaw głosowy, zbliżony do „asystenta” wykorzystywanego w smartfonach.

Robot Ash w wersji systemu głosowego zdobył najwięcej punktów. Zdaniem autorów badania ma to związek ze zjawiskiem opisanym już przez naukowców jako „dolina niesamowitości”.

„Ludzie czują się bardziej komfortowo z robotami, które głosem naśladują człowieka, ale nie kształtem ciała. Takie systemy głosowe są już wykorzystywane w smartfonach” – powiedział jeden z autorów badania Kelly Merrill Jr., doktorant z Ohio University. „Ludzie postrzegają sztuczną inteligencję jako dobrego towarzysza w zwykłej rozmowie, ale nie wyobrażają sobie jej jako zastępstwa dla bliskości i przyjaźni” – uzupełnił Merrill.

„Dolina niesamowitości” to zjawisko opisane w 1970 r. przez prof. robotyki Masahiro Mori. Doszedł on do wniosku, że im bardziej robot jest podobny do człowieka, tym cieplejsze budzi uczucia. Istnieje jednak pewna granica pozytywnej reakcji.

Roboty zbyt wiernie imitujące ludzi spotykają się z negatywnym odbiorem. Prof. Mori stworzył wykres obrazujący, jak zmienia się komfort psychiczny oglądającego w zależności od stopnia podobieństwa robota do człowieka. „Dolina niesamowitości” to moment, w którym następuje gwałtowny spadek komfortu.

W październiku 2021 r. Centrum Nauki Kopernik w Warszawie przeprowadziło wspólnie z Uniwersytetem SWPS badanie dotyczące właśnie „doliny niesamowitości”, do którego wykorzystany został robot Babyclon, imitujący noworodka. Psycholog społeczny Konrad Maj powiedział wtedy PAP, że jeśli robot łączy cechy ludzkie i nieludzkie, dochodzi do konfliktu poznawczego i czujemy się niekomfortowo, bo nie wiemy, jak go skategoryzować. – „Nie wiemy, czy on żyje, czy nie żyje; czy mamy tego robota przytulić, czy go odsunąć” – powiedział wtedy ekspert.

Jak przyznał, efekt „doliny niesamowitości” pokazuje, że „produkowanie kopii człowieka nie jest do końca sensownym pomysłem”.

„Takie roboty można pokazywać ku przestrodze, że w przyszłości nie musimy kopiować samych siebie, raczej powinniśmy traktować roboty jako osobną kategorię. One mogą nam pomagać – wyręczać nas w wielu zadaniach, ale nie muszą wyglądać dokładnie tak jak my – nie musimy się z nimi zaprzyjaźniać lub traktować jak własne dzieci. Po naszym badaniu widać, że chyba tego nie chcemy” – powiedział Konrad Maj.

Dodał też, że „robot może wzbudzić przemyślenia na temat kondycji ludzkiej – dokąd zmierzamy, jaka jest istota człowieczeństwa i śmiertelności”. (PAP)

Autorka: Urszula Kaczorowska

uka/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024