Ekspert: badanie mikrobiomu jelitowego może stać się nowym standardem diagnostycznym

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Badania mikrobiomu jelitowego to nie wizja przyszłości, lecz technologia, która już dziś może realnie wspierać zdrowie człowieka. Jak powiedział PAP prof. UJ, dr hab. inż. Paweł Łabaj, pozwala ona nieinwazyjnie monitorować stan organizmu, uzupełniając klasyczne metody diagnostyczne, np. badania krwi.

Badania mikrobiomu jelitowego to nie wizja przyszłości, lecz rozwiązanie, które już dziś może realnie wspierać zdrowie człowieka. Pozwala nieinwazyjnie monitorować stan organizmu, uzupełniając klasyczne metody diagnostyczne, np. badania krwi – mówi dr hab. inż. Paweł Łabaj, prof. UJ.

- Pod względem technologicznym jesteśmy gotowi. Niedawne artykuły naukowe uznanych autorytetów w prestiżowych czasopismach wydawnictw Lancet i Nature potwierdzają, że charakteryzowanie mikrobiomu jest już na takim etapie, że może naprawdę pomagać ludziom. Wspomagając leczenie różnych schorzeń, ale przede wszystkim w zapobieganiu im lub ich opóźnianiu - podkreślił w rozmowie z PAP ekspert z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ, współzałożyciel spółki Onebiome.

Badanie mikrobiomu jak badanie krwi

W ostatniej dekadzie w badaniach i zrozumieniu mikrobioty jelitowej nastąpił ogromny postęp. Okazało się, że odpowiada ona nie tylko za prawidłowe funkcjonowanie przewodu pokarmowego, ale także wpływa na odporność, metabolizm, pracę mózgu i układu nerwowego, gospodarkę hormonalną, a nawet na procesy starzenia. Kolejne doniesienia potwierdzają, że jej nieprawidłowy skład może mieć związek z rozwojem rozmaitych chorób.

Sugeruje się nawet, że za inicjowanie procesów miażdżycowych mogą odpowiadać metabolity produkowane przez mikroorganizmy jelitowe. - Te metabolity inicjują procesy zapalne uszkadzające ściany naczyń krwionośnych, a cholesterol, który naturalnie odpowiada za ich odbudowę, zaczyna intensywnie naprawiać mikrouszkodzenia, prowadząc do powstawania blaszek miażdżycowych - wyjaśnił prof. Łabaj.

Jak dodał, pojawiają się już także pierwsze lecznicze zastosowania mikrobiomu. W onkologii analizuje się proteomy i metabolity mikrobioty jako potencjalne markery wczesnych stadiów raka jelita grubego i nowotworów żołądka. W chorobach zapalnych jelit (IBD) profilowanie mikrobiomu wspiera dobór spersonalizowanych terapii, a w psychiatrii coraz częściej bada się powiązania między mikrobiotą a funkcjonowaniem osi jelito–mózg, co otwiera nowe możliwości leczenia depresji i zaburzeń lękowych.

- Charakteryzowanie mikrobiomu to idealne narzędzie diagnostyczne, ale też profilaktyczne. Pozwala podjąć akcję w procesach chorobowych, które dopiero się rozpoczynają. Kluczowe jest jednak zwiększenie świadomości społecznej na ten temat. Szczególnie wśród lekarzy, by potrafili interpretować wyniki badań mikrobiomu i wykorzystać je w praktyce - podsumował ekspert.

Jego zdaniem charakteryzowanie mikrobiomu może z czasem stać się tak powszechne jak badania krwi. - Mamy już naukowe podstawy, gotową technologię i coraz lepsze zrozumienie procesów biologicznych. Teraz wszystko zależy od tego, jak szybko ta wiedza wejdzie pod strzechy - dodał.

Jak jeść, by karmić swoje bakterie

W jelitach człowieka znajduje się więcej komórek bakteryjnych niż jego własnych, a skumulowana liczba genów mikrobioty jest 100-krotnie większa od ilości genów człowieka. Tak ogromna populacja drobnoustrojów wykorzystując swój gigantyczny potencjał funkcjonalny produkuje tysiące różnych substancji biologicznie czynnych, które wpływają na funkcjonowanie niemal wszystkich układów organizmu.

- Większość neuroprzekaźników powstaje w komórkach nerwowych zlokalizowanych wokół jelit, a ich produkcję stymulują bakterie. W uproszczeniu można więc powiedzieć, że kiedy te bakterie są „szczęśliwe”, my także jesteśmy - wytłumaczył prof. Łabaj.

Dodał, że większość pożytecznych drobnoustrojów, które mamy w jelitach, lubi węglowodany złożone (fruktany, takie jak inulina czy FOS, obecne np. w cykorii), które są składnikami błonnika pokarmowego. Dlatego w naszej diecie powinny znajdować się warzywa, owoce, pełne ziarna, kasze, rośliny strączkowe czy orzechy. Szczególnie korzystne są też te zawierające tzw. skrobię oporną np. zielone banany.

- Ciekawostką jest to, że choć większość z nas lubi dojrzałe, słodkie banany, to nasze bakterie wolą te zielone. Więc dobrze, żebyśmy regularnie jedli zielone banany - podpowiedział.

Coraz częściej mówi się także o tym, że mikrobiom może bezpośrednio wpływać na nasze decyzje żywieniowe i apetyt. Metabolity bakterii jelitowych stymulują wydzielanie hormonów głodu i sytości, takich jak GLP-1 czy PYY, a także oddziałują na układ nerwowy i oś jelito–mózg, modulując odczuwanie przyjemności związanej z jedzeniem.Tworzy to sprzężenie zwrotne: nasze wybory żywieniowe kształtują mikrobiom, a mikrobiom może determinować nasze wybory, działając przez układ nerwowy i hormonalny.

Mikrobiom lubi dobry sen

Na funkcjonowanie mikrobioty wpływa jednak nie tylko dieta. Liczy się cały styl życia: aktywność fizyczna, poziom stresu, miejsce zamieszkania, powietrze, którym się oddycha, czy sen.- Na większość tych czynników mamy wpływ. A tym, którego zmiana może przynieść największe korzyści, jest sen. Jego jakość silnie oddziałuje m.in. na bakterię Akkermansia muciniphila, czyli mikroorganizm kluczowy dla szczelności bariery jelitowej. Dobry sen wspiera jej rozwój, a ona wzmacnia barierę jelitową, reguluje metabolizm i działa przeciwzapalnie - wyjaśnił badacz z UJ.

Niestety, jak dodał, współczesny tryb życia sprawia, że tracimy część pożytecznych bakterii. – Zdecydowana większość osób ma zbyt niski poziom Akkermansii, a dla niektórych populacji badania wskazują, że ta dobroczynna bakteria występuje u zaledwie 1 proc.. Dlatego coraz więcej mówi się o potrzebie suplementacji tego mikroorganizmu - powiedział.

Nie ma uniwersalnych probiotyków

Rynek probiotyków, dzięki którym można uzupełniać „dobre” bakterie wspierające pracę jelit, rozwija się niezwykle dynamicznie, jednak, jak podkreślił prof. Łabaj, ich stosowanie zawsze powinno być dostosowane do indywidualnych potrzeb organizmu.

- Najlepszym rozwiązaniem jest wykonanie dokładnej charakteryzacji mikrobiomu, która pokaże, jakie bakterie i w jakich proporcjach faktycznie mamy w jelitach, aby następnie dietetyk w oparciu o te wyniki i bazę wiedzy naukowej przygotował spersonalizowane zalecenia żywieniowe i suplemenentacyjne. Ale jeśli nie jest to możliwe, warto przynajmniej skonsultować się z dietetykiem, który na podstawie wywiadu i objawów oceni, czego może nam brakować i co warto uzupełnić - zaznaczył.

W przypadku kilku konkretnych jednostek chorobowych skuteczność wybranych szczepów probiotycznych jest potwierdzona klinicznie. Istnieją preparaty zalecane m.in. w zespole jelita drażliwego (IBS) czy zakażeniach poantybiotykowych.

- W takich sytuacjach wiadomo, że określony miks szczepów pomoże. Ale jeśli ktoś jest ogólnie zdrowy i chce głównie „wzmocnić mikrobiotę jelitową”, a sięgnie po przypadkowy probiotyk, może sobie zaszkodzić - zauważył ekspert z UJ.

Zwrócił uwagę, że Polacy często sięgają po probiotyki w ciemno, kierując się zachodnimi trendami. Tymczasem nasza dieta i styl życia różnią się od tych, na podstawie których opracowano większość dostępnych preparatów.

- W Polsce spożywamy stosunkowo dużo produktów fermentowanych, jak kiszonki, kefiry czy jogurty, więc rzadko brakuje nam bakterii Lactobacillus. Jeśli ktoś przyjmie suplement wieloszczepowy, zawierający także ten mikroorganizm, może dojść do zaburzenia równowagi, co może przełożyć się na różne dolegliwości trawienne - zaznaczył.

Według prof. Łabaja mikrobiom działa jak lustro naszego zdrowia, ale też stanowi wrota do organizmu dla świata zewnętrznego. Dzięki temu w wielu przypadkach pozwala wychwycić sygnały chorób znacznie wcześniej niż tradycyjne markery diagnostyczne. W niedawno opublikowanych badaniach zespół prof. Łabaj-a zaproponował swego rodzaju indeks zdrowia wyliczany na bazie wyników charakteryzacji mikrobioty jeltowej.

Jednak, co podkreślił, każdy człowiek ma unikalny zestaw mikroorganizmów. - Nie istnieje jeden „zdrowy” mikrobiom. Dwie osoby, które odżywiają się podobnie i mieszkają razem, mogą mieć zupełnie różne zestawy bakterii. Z tego powodu mikrobiom staje się filarem spersonalizowanej medycyny prewencyjnej, której celem jest nie tylko leczenie, ale w głównej mierze utrzymanie dobrego zdrowia i jakości życia - podsumował.

Nauka w Polsce, Katarzyna Czechowicz

kap/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Suszone kapelusze Amanita muscaria, Adobe Stock

    Toksykolog: eksperymenty z muchomorami mogą skończyć się tragicznie

  • Fot. Adobe Stock

    Polacy współautorami narzędzia kryminalistycznego, które odczytuje wiek z DNA

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera