Dr Anna Łosiak - na wielu "popularyzacyjnych frontach", z meteorytem w kieszeni

Podczas zawodów ERC; źródło: Anna Łosiak
Podczas zawodów ERC; źródło: Anna Łosiak

Naukę popularyzuje już niemal 20 lat działając na wielu "popularyzacyjnych frontach", od zajęć wyrównawczych dla dzieci po duże festiwale; projektuje "marsjański" teren, na którym mierzą się łaziki w zawodach ERC, wymyśliła i prowadzi tam też zadanie naukowe. Badaczka Marsa i małych kraterów dr Anna Łosiak zwykle nosi przy sobie kawałek meteorytu, który bywa pretekstem do wielu rozmów o nauce.

Dr Anna Łosiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN jest finalistką 17. edycji konkursu Popularyzator Nauki. Kandyduje w kategorii Naukowiec.

Jako geolog planetarny zajmuje się badaniem powierzchni Marsa i małych kraterów uderzeniowych na Ziemi. W czasie wolnym od badań naukowych, od 20 już lat, zajmuje się popularyzacją nauki – szczególnie geologii i szeroko rozumianych nauk kosmicznych.

"Czasem gnając w ubłoconym ubraniu z badań terenowych bezpośrednio na warsztat popularyzacyjny zastanawiam się: gdzie ja się ogarnę i co ja znowu zrobiłam, czemu się w to wpakowałam? Ale zaraz mi się przypomina jak fajnie jest patrzeć, że ktoś coś zrozumiał dzięki tobie. A nigdy nie wiadomo, co komu się w życiu przyda" - opowiada o swoim zaangażowaniu w rozmaite działania popularyzatorskie.

"Uważam, że dzielenie się swoją wiedzą jest nie tylko obowiązkiem naukowca, ale i ma wiele pozytywnych skutków dla kariery naukowej" - ocenia i wyjaśnia, że umiejętności popularyzacyjne przydają się często w trakcie prac w projektach interdyscyplinarnych. Poza tym sama - jak przyznaje - dużo uczy się w międzyczasie. "Jeżeli chcemy coś dobrze pokazać, wyjaśnić innym ludziom, to najpierw musimy się upewnić, że sami bardzo dobrze to rozumiemy. To pozwala 'przetrawić' materiał z innej strony, a to z czasem skutkuje naukowymi wynikami" - komentuje w rozmowie z PAP.

Pierwsze działania upowszechniające naukę rozpoczęła na drugim roku studiów, kiedy to wymyśliła, zorganizowała i prowadziła cykl zajęć wyrównawczych, rozbudzających zainteresowania przyrodą wśród dzieci ze szkoły podstawowej na warszawskim Bródnie. W tym samym czasie uczestniczyła w programie „Szkoła z Klasą”, organizując wakacyjne zajęcia przyrodnicze dla uczniów małych szkół na obszarach wiejskich. Nawet w czasie studiów w USA, organizowała warsztaty dla szkół w tych krótkich momentach, gdy była w Polsce.

Bardzo cenną lekcją popularyzacji były dla niej udzielane korepetycje. "Miałam na przykład ucznia z ADHD, dla którego siedzenie przez godzinę i uczenie się w bardzo tradycyjny sposób było nie do wytrzymania. Te korepetycje były dla mnie najlepszą szkołą popularyzacji, która pokazała, że w zasadzie do każdego można dotrzeć, ale nie do każdego można dotrzeć tymi samymi sposobami" - opisuje dr Łosiak.

Obecnie jej największym marzeniem, jako popularyzatorki, jest taka modyfikacja programów nauczania w szkołach, by dużo mniej trzeba było się w nich uczyć na pamięć, ale za to prawdziwie poznać, jak naprawdę działa nauka. "Pracować nad projektami, dzięki którym można bardziej przekrojowo poznać jeden problem i na jego podstawie uczyć się o procesach, a nie samych faktach" - mówi.

Robiąc doktorat w Wiedniu nie tylko pisała artykuły popularnonaukowe (np. dla Wiedzy i Życia), dawała wykłady popularnonaukowe w planetarium czy na uniwersytecie, ale również zorganizowała warsztaty w wiedeńskim Muzeum Historii Naturalnej dla ówcześnie funkcjonującego tam polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pracując z kolei na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii brała udział w tamtejszych wydarzeniach popularyzacyjnych, takich jak festiwal Pint of Science.

Po powrocie do kraju w 2013 zaczęła intensywniej udzielać się na różnych krajowych "frontach popularyzacyjnych". Brała udział w wielu przedsięwzięciach popularyzatorskich – najpierw jako prowadząca wykłady lub niewielkie warsztaty, potem również jako inicjatorka wielkoskalowych działań.

I tak w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Nauki w 2014, 2015 i 2016 roku pomagała przygotować zestaw interaktywnych atrakcji np. „W stronę Marsa i dalej: spotkanie z kometą”, „Rzeźbimy Marsa - geomorfologiczne spotkanie w piaskownicy”, „Koniec świata według Hollywood… Jak nie ratować świata przed zagładą”. W 2019 roku specjalnie przyjechała z Wielkiej Brytanii żeby wziąć udział w Śląskim Festiwalu Nauki, gdzie wygłosiła kilka wykładów. Uczestniczyła też w licznych cyklach wykładowych np. w planetarium Centrum Nauki Kopernik oraz konferencjach popularnonaukowych skierowanych do nauczycieli (np. Near Space Conference).

Brała także udział w niezliczonych mniejszych eventach, jak na przykład Noc Perseidów 2017 w Obserwatorium w Truszczynach. Prowadziła roczny cykl warsztatów z uczniami szkoły średniej we Wrocławiu pt.: „Jak naprawdę działa nauka?”. Zadaniem uczniów było zaprojektowanie eksperymentów pozwalających zmierzyć, jak albedo i emisyjność okruchów skalnych leżących na powierzchni lodowca wpływają na tempo powstawania kriokonitów (czyli zagłębień w lodzie powstających w wyniku ogrzewania ciemniejszych kamieni przez promienie słoneczne). Eksperymenty przeprowadzano w trakcie analogowej misji marsjańskiej prowadzonej przez Austrian Space Forum, a rezultaty zostały zaprezentowane na konferencjach naukowych.

Z czasem zaczęła angażować się bardziej w niektóre z tych inicjatyw. I tak na przykład od 2015 jest związana z popularyzacyjną częścią Pyrkonu, festiwalu, którego tematyka krąży wokół szeroko pojętej fantastyki. "Najbardziej dumna jestem z wykładu pod tytułem: 'Jak wydajnie zorganizować koniec świata?', gdzie przebrana w kostium Śmierci, 'udzielałam rad' młodszym kolegom i koleżankom po fachu co do tego, jak najwydajniej sprowadzić zagładę w skali planetarnej" - opisuje. W 2019 roku koordynowała na Pyrkonie wspólne występy kilkorga członków Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki (którego jest członkinią), a co więcej zorganizowała ogromną interaktywną wystawę “Piechotą przez Układ Słoneczny”.

"W ramach wystawy, wraz z kilkunastoosobową grupą studentów geologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, opowiadaliśmy o różnych ciałach układu słonecznego, umożliwialiśmy pomacanie meteorytów i porozmawianie o kraterach uderzeniowych. Nasza wystawa była jedną najchętniej odwiedzanych, a niektórzy powracali wielokrotnie - zwykle ze znajomymi" - wylicza.

Podobną drogę przeszła w przypadku European Rover Challenge, największych na świecie zawodów łazików marsjańskich, w których uczestniczą zespoły ze wszystkich kontynentów. W czasie pierwszych edycji dawała wykłady popularnonaukowe, potem również organizowała warsztaty. Od 2019 jest odpowiedzialna za tworzenie Mars Yardu, czyli projektowanie terenu, na którym odbywają się rozgrywki. Od edycji 2020 odpowiada za naukową stronę tej imprezy.

W ramach ERC wymyśliła, zorganizowała i koordynuje też nowy typ zadania naukowego wykonywanego przez uczestników. Polega ono na imitowaniu kluczowych elementów prawdziwej misji kosmicznej: analizie danych "satelitarnych/dronowych" miejsca lądowania; planowaniu misji badawczej w oparciu o zdalne dane; zebraniu informacji w terenie; analizie informacji z powierzchni i wyciągnięciu wniosków.

"Pomagam tym samym rozwiązać jeden z poważnych problemów w branży kosmicznej - częsty brak współpracy pomiędzy zespołami inżynierskimi i naukowymi. Ten nowy typ zadania naukowego wymusza obecność geologów w zespole łazikowym. Pozwala to nauczyć się obu tym grupom ludzi, w jaki sposób efektywnie razem pracować nad przyszłymi misjami na Księżyc, Marsa, lub nad tym jak lepiej radzić sobie z problemami na Ziemi" - opisuje dr Łosiak.

Stara się również nie odmawiać rozmowy z dziennikarzom. "O ile pytają o rzeczy, na których się znam" - zaznacza. Dlatego jej wypowiedzi można znaleźć w wielu artykułach, audycjach radiowych czy programach telewizyjnych (np. w Polsacie, TVN, Radio Czwórka, Radio dla Ciebie, Focus, PAP, InnPoland i inne). Jest również autorką kilku artykułów prasowych (w tym w Wiedzy i Życiu i Tygodniku Powszechnym).

Niedawno współtworzyła film dokumentalny „Kratery uderzeniowe” przygotowany przez ekipę Astronarium, który pokazuje pracę geologa terenowego od kuchni, a także pomaga widzom przygotować się na nieunikniony (w czasie geologicznym) przypadek nagłego zderzenia z rozpędzoną asteroidą.

"Moim najważniejszym osiągnięciem jest nauczenie się jak rozmawiać o nauce (a szczególnie o kosmosie) z bardzo różnymi grupami odbiorców. Jednym z najbardziej nietypowych dla mnie imprez w jakich brałam, udział była gala miesięcznika Zwierciadło w 2017 roku. Zostałam nominowana do jednej z dorocznych nagród tego czasopisma i w wyniku tego, dosyć nieoczekiwanie znalazłam się w jednym miejscu osobami z pierwszych stron gazet. Wykorzystałam chwilę na scenie do tego, żeby wspomnieć o kraterach uderzeniowych, ale prawdziwym przejawem mej podstępnej przebiegłości popularyzacyjnej było wyjęcie z torebki kawałka meteorytu, który zwykle mam przy sobie i zaproszenie wszystkich chętnych do pomacania. Odbyłam tego wieczora wiele bardzo ciekawych rozmów o nauce z ludźmi, którzy zwykle nie zwracają większej uwagi na kamienie" - wspomina.

PAP - Nauka w Polsce

Ekr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    We Wrocławiu powstanie Centrum Odkryć Medycznych

  • Fot: PAP/Stach Leszczyński

    Sebastian Szklarek: popularyzacja nauki jest ważna wobec ekspozycji na fake newsy

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera