Nauka dla Społeczeństwa

24.04.2024
PL EN
16.08.2020 aktualizacja 16.08.2020

Eksperymentalne zrównanie pacjentów

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Wyrównanie szans pacjentów z rakiem jądra niezależnie od ich zamożności i pochodzenia sprawiło, że wyniki leczenia były podobne – informuje pismo „Cancer”.

Jak wykazały wcześniejsze badania, czynniki socjodemograficzne takie jak rasa dochód, status ubezpieczenia zdrowotnego, status imigracyjny i wykształcenie odgrywają rolę w wykrywaniu, leczeniu i przeżywalności wielu rodzajów raka. Rak jądra, który w Stanach Zjednoczonych dotyka około 9000 mężczyzn rocznie, jest zwykle diagnozowany, gdy pacjenci mają około 30 lat.

Oferując ten sam poziom opieki i wiedzy specjalistycznej dwóm bardzo różnym populacjom, lekarze z University of Texas Southwestern byli w stanie wyeliminować socjodemograficzne różnice w przeżywalności i częstości nawrotów u pacjentów z rakiem jądra.

Badanie obejmowało 201 pacjentów, u których zdiagnozowano raka jądra w latach 2006-2018. 106 było leczonych w szpitalu publicznym (Parkland Memorial Hospital), zaś pozostałych 95 w znanym ośrodku klinicznym (UT Southwestern Medical Center). Gdy ujednolicono poziom leczenia, pacjenci mieli takie same wyniki.

Średnio pacjenci z Parkland byli młodsi (29 lat w porównaniu z 33), częściej byli Latynosami (79 proc. w porównaniu z 11 proc.), rzadziej byli ubezpieczeni (20 proc. w porównaniu z 88 proc.), częściej pojawiali się na oddziale ratunkowym zamiast zgłosić się wcześniej do lekarza pierwszego kontaktu (76 proc. w porównaniu z 8 proc.), a objawy przed zwróceniem się o pomoc trwały ponad dwukrotnie dłużej (65 dni w porównaniu z 31 dniami).

Pomimo tych różnic badanie wykazało, że grupy były traktowane podobnie. Mężczyźni w Parkland przeszli orchidektomię - chirurgiczne usunięcie jądra średnio w ciągu jednego dnia po postawieniu diagnozy. Ta średnia wynosiła cztery dni dla pacjentów UTSW. Aby przezwyciężyć niektóre bariery społeczno-ekonomiczne w Parkland, zespół szybko mobilizował odpowiednich lekarzy i pracowników socjalnych, aby zapewnić zaspokojenie wszechstronnych potrzeb pacjentów. Po wstępnej orchidektomii pacjenci w Parkland i UTSW mieli taki sam dostęp do chemioterapii i zabiegów chirurgicznych, w zależności od stopnia zaawansowania ich guza.

„Naprawdę zachęcające było zweryfikowanie, czy ci mężczyźni są leczeni w oparciu o charakterystykę ich choroby, a nie na podstawie tego, kim są lub w jakim szpitalu są leczeni - mówi kierownik badania Aditya Bagrodia, adiunkt urologii na UT Southwestern. -Nie ma - i nie powinno - mieć znaczenia, czy jesteś czarnym, białym czy Latynosem, bogatym czy biednym, ubezpieczonym czy nieubezpieczonym”.

Bagrodia i jego współpracownicy, którzy leczą raka jąder w UT Southwestern, leczą również pacjentów z rakiem jądra w szpitalu Parkland Memorial Hospital w hrabstwie Dallas. Podczas multidyscyplinarnych spotkań zespołu lekarze - w tym urolodzy, onkolodzy, radiolodzy, radioterapeuci i patolodzy - oceniają jednocześnie przypadki pacjentów z obu lokalizacji. Ci sami klinicyści zmieniają się między szpitalami, aby zapewnić osobistą opiekę i operować.

„Ci młodzi mężczyźni często wstydzą się swoich objawów, a potem opóźniają przyjście na wizytę z innych powodów - nie mogą zaniedbać pracy, nie mają ubezpieczenia, boją się deportacji” - mówi Bagrodia.

Co więcej, mężczyźni z niższych grup społeczno-ekonomicznych są zwykle leczeni w mniejszych szpitalach, gdzie lekarze mogą nie mieć tak dużego doświadczenia w diagnostyce raka jądra i nie być tak zaznajomieni z aktualnymi wytycznymi leczenia, jak lekarze w dużych szpitalach akademickich.

„Jeśli masz raka jąder z przerzutami, który nie jest w pełni leczony chemioterapią, standardem postępowania jest wykonanie bardzo złożonej operacji - mówi Bagrodia. - Wiele mniejszych szpitali - nie robi tego, ponieważ nie mają doświadczenia z operacją”.

Nie było statystycznej różnicy między odsetkiem nawrotów raka u pacjentów, u których początkowo zdiagnozowano chorobę we wczesnym stadium: 4,7 proc. pacjentów w Parkland i 6,3 proc. pacjentów na UTSW doświadczyło nawrotu. Czterech pacjentów z Parkland (4 procent) zmarło w objętym badaniem okresie, podczas gdy żaden z nich nie zmarł w UTSW. Jednak różnica nie była statystycznie związana ze szpitalem, ale ze stopniem zaawansowania raka zdiagnozowanego u pacjentów.

Niektóre czynniki nadal różniły się między grupami pacjentów. Wskaźniki przechowywania nasienia i protezy jądra (obie drogie opcje dla mężczyzn przechodzących leczenie raka jądra) były niższe w Parkland. Wskaźniki zgodności wśród mężczyzn - prawdopodobieństwo, że byliby oni umówieni na wizyty kontrolne - również były niższe w grupie Parkland.

Bagrodia twierdzi, że nowe dane podkreślają, jak dużą różnicę mogą przynieść doświadczeni klinicyści - którzy spotykają się z dużą liczbą rzadkich przypadków - pracujący w szpitalach „safety net” (zapewniających pomoc medyczną bez względu na możliwość zapłaty ze strony pacjenta) i szpitalach lokalnych, które zazwyczaj mają mniejsze doświadczenie z tymi schorzeniami. Wskazuje, że wiele głównych akademickich ośrodków medycznych ma już stowarzyszone szpitale SAFETY NET, ale istnieją sposoby na dalsze rozwinięcie tego pomysłu.

„Niezależnie od tego, czy dotyczy to raka, opornej cukrzycy czy niewydolności serca, myślę, że posiadanie mechanizmów zapewniających odpowiednią wiedzę i zaangażowanych klinicystów ma duże znaczenie dla pacjentów” - wskazał Bagrodia.(PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024