Międzynarodowy zespół naukowców przeanalizował dane medyczne niemal 400 tys. osób pochodzenia europejskiego zamieszkujących Europę, Australię oraz Amerykę Północną. Jak się okazało, jeśli przed 45. rokiem życia poziom "złego" cholesterolu (innego niż HDL) był wyższy niż 145 milligramów na 100 mililitrów, wówczas ryzyko wystąpienia choroby serca w ciągu całego życia niemal się podwajało. W przypadku stężeń pomiędzy 100 a 145 miligramów ryzyko wzrastało o 10 do 20 proc.

Jak twierdzą autorzy, wysoki poziom "złego cholesterolu" wykryty u osób poniżej 45 roku życia wskazuje na większe ryzyko zawału serca lub udaru mózgu w wieku 75 lat, niż wysoki poziom cholesterolu w wieku 60 lat.

Od lat 80. wiadomo, że cholesterol ma związek z miażdżycą naczyń - zatkaniem tętnic, które może powodować choroby sercowo-naczyniowe, w tym choroby serca i udar. Istnieje wiele sposobów obniżenia ryzyka, na przykład zmiany stylu życia i przyjmowanie leków. W ciągu ostatnich 30 lat w celu obniżenia poziomu cholesterolu szeroko stosowano statyny, co w pewnym stopniu zwiększyło oczekiwaną długość życia.

Zgodnie z aktualnymi wytycznymi mieszkańcom Wielkiej Brytanii i USA statyny przepisywane są wyłącznie na podstawie ich szacunkowego 10-letniego ryzyka rozwoju choroby sercowo-naczyniowej, a nie ryzyka życiowego.

Zdaniem autorów należy wziąć pod uwagę podawanie statyn młodszym, niż obecnie osobom z grupy ryzyka – zaczynając około czterdziestki. Z drugiej strony długoletnie przyjmowanie statyn może powodować niekorzystne skutki uboczne, toteż młodsi pacjenci powinni rozważyć raczej modyfikacje stylu życia – zdrowsze odżywianie i więcej ruchu. Statystycznie obniżenie "złego" cholesterolu u czterech mężczyzn poniżej 45. roku życia sprawi, że jeden z nich uniknie zawału lub udaru wciągu całego życia. W przypadku kobiet odsetek ten wynosi jeden do ośmiu. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ zan/