Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
01.08.2019 aktualizacja 01.08.2019

Hodowla krewetek może ratować życie

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Prowadzona na małą skalę w krajach rozwijających się hodowla słodkowodnych skorupiaków (akwakultura) np. krewetek może nie tylko dostarczać pożywienia i dochodu, ale też lokalnie zmniejszać ryzyko zachorowania na poważną chorobę pasożytniczą - informuje pismo „Nature Sustainability”.

Głównym pożywieniem słodkowodnych krewetek są ślimaki, które przenoszą pasożytniczą przywrę wywołującą ciężką chorobę – schistosomatozę. Po malarii to druga powodująca najwięcej zgonów choroba pasożytnicza.

Pływająca w wodzie larwalna postać przywry - cerkaria - aktywnie przenika przez skórę kąpiącego się lub brodzącego w wodzie człowieka, aby się dostać do naczyń krwionośnych.

Co roku przede wszystkim w Afryce zaraża się przywrami około 250 milionów osób. U zarażonych dochodzi do uszkodzenia narządów wewnętrznych, krwotoków z przewodu pokarmowego, zaś w przypadku dzieci pojawiają się problemy rozwojowe. Rocznie umiera z powodu schistosomatozy około 200 tys. osób, a te, które przeżyją, bardzo cierpią i nie mogą wydajnie pracować.

Pierwszym objawem schistosomatozy jest zwykle ból przy oddawaniu moczu oraz obecność w nim krwi. Od lat 80. XX wieku dostępny jest tani i skuteczny, doustny lek - prazykwantel. Nie zapobiega on jednak powtórnemu zakażeniu. Poza tym pasożyty mogą się na niego uodpornić.

Nowe badania naukowców z University of California w Berkeley wskazują, że hodując pożerające ślimaki, żarłoczne krewetki można znacznie ograniczyć liczebność mięczaków, a co za tym idzie – ryzyko zarażenia schistosomatozą. Pasożyt nie jest w stanie zarazić samej krewetki, a schistosomatoza nie przenosi się drogą pokarmową, dlatego hodowla i spożycie krewetek nie grożą rozprzestrzenianiem choroby.

Naukowcy wykorzystują modelowanie ekonomiczne i epidemiologiczne, aby ustalić optymalne lokalizacje akwakultur. Badania na modelach wykazały, że dzięki akwakulturom i stosowaniu leków w ciągu 10 lat można by zmniejszyć liczbę zachorowań niemal do zera.

Dodatkowa korzyścią z akwakultury jest to, że nie trzeba stosować szkodliwych dla środowiska środków ślimakobójczych. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ ekr/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024