Padł ostatni żółw słoniowy z Pinta Island

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Samotny George - żółw słoniowy z Pinta Island, uważany za ostatniego przedstawiciela swojego podgatunku, nie żyje - oznajmił personel Parku Narodowego Galapagos w Ekwadorze. Naukowcy szacują, że dożył wieku.

Martwe zwierzę znalazł na wybiegu jego opiekun, pełniący tę funkcję od 40 lat Fausto Llerena - poinformowały władze parku, na które powołuje się serwis BBC.

Nikt nie wie, ile dokładnie zwierzę miało lat. Uważa się, że dożyło około setki. W skali życia jego podgatunku (którego przedstawiciele dożywają lat dwustu), George był zwierzęciem w sile wieku.

W 1971 r. natknął się na niego amerykański biolog węgierskiego pochodzenia, Joseph Vagvolgyi. Już wtedy naukowcy sądzili, że reprezentowany przez niego podgatunek (Chelonoidis nigra abingdoni) dawno wymarł. George\'a szybko objęto programem ochrony, realizowanym przez władze Parku Narodowego Galapagos. Zamieszkał na wyspie Santa Cruz w Stacji Biologicznej Fundacji Darwina.

Samotny George zasłynął jako najrzadsze zwierzę na świecie. Zajmujący się nim przyrodnicy przez całe lata próbowali go nakłonić do rozmnażania. Bezskutecznie. Próbowano znaleźć dla niego samicę z jego podgatunku, próbowano również reprodukcji z innymi, bliskimi podgatunkami np. Chelonoidis nigra becki z nieodległej wyspy Wolf (w razie sukcesu potomstwo George\'a byłoby mieszańcami, a nie czystym Ch. nigra abingdoni). Po 15 latach wspólnego mieszkania żółwie doczekały się jaj, które jednak okazały się niezalężone. George dzielił jeszcze wybieg z samicami z wyspy Espanola, bliższymi mu genetycznie, niż ta z Wolf. Ich obecność nie skłoniła go do amorów.

W końcu padł bezdzietnie. Nic nie wiadomo, by żyły jeszcze jakieś osobniki należące do jego podgatunku. Władze parku oznajmiły, że wraz ze śmiercią George\'a, wymarł cały podgatunek żółwi z Pinta Island. Zapowiedziały też sekcję, która pomoże stwierdzić, co doprowadziło do śmierci. Po sekcji ciało żółwia zostanie zakonserwowane "dla przyszłych pokoleń".

Do końca XIX w. na wyspach tych żółwi podobnych do George\'a było pod dostatkiem. Z czasem do ich zagłady przyczynili się rybacy, polujący na nie dla mięsa, i żeglarze, zabierający je na statki jako żywy prowiant. Gwoździem do trumny było sprowadzenie na wyspy w połowie XX w. kóz, które ogołociły teren z roślinności.

George był symbolem Galapagos, wysp odwiedzanych co roku przez ok. 180 tys. turystów. Do dziś na tych wyspach żyje w sumie ok. 20 tys. żółwi słoniowych, należących jednak do innych podgatunków. (PAP)

zan/ tot/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Australia/ Pierwszy w historii pingwin cesarski, który dotarł do Australii, wraca do Antarktyki

  • Fot. Adobe Stock

    Rosja/ Naukowcy odkryli tygryska szablozębnego sprzed 32 tys. lat

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera