Ofiarą inwigilacji przez Służbę Bezpieczeństwa mógł być każdy,
także zupełnie przypadkowy obywatel PRL. W jaki sposób SB śledziła
i podsłuchiwała Polaków można się dowiedzieć z wystawy "Oczy i
uszy bezpieki", otwartej w środę w katowickim oddziale IPN.
"Chcemy pokazać, że Służba Bezpieczeństwa potrafiła okiem Wielkiego Brata inwigilować każdego i wszędzie. Są tu także zwykłe osoby, które często przez przypadek znalazły się w sidłach bezpieki" - powiedział jeden z autorów wystawy, Robert Ciupa.
Jak wyjaśnił, w SB były trzy piony techniczne, które zajmowały się śledzeniem, inwigilowaniem, zakładaniem i eksploatacją podsłuchów, a także kontrolą korespondencji. "Każda przesyłka, która wychodziła za granicę, była sprawdzana, czy nie ma treści, które mogą zaszkodzić władzy. W latach 70. było to sześć milionów przesyłek, w stanie wojennym - 82 miliony" - zaznaczył Ciupa.
Otwierając wystawę IPN ma nadzieję, że zachęci młodych ludzi do poznania fragmentu historii Polski. Stąd atrakcyjna, multimedialna forma ekspozycji.
Ekspozycję można zwiedzać w podziemiach dawnego aresztu śledczego MO w Katowicach, dziś budynek ten należy do IPN. W dawnych celach zwiedzający usłyszą nagrania z podsłuchów sprzed lat, a na ekranach obejrzą m.in. materiały operacyjne zarejestrowane w czasie historycznych wydarzeń - Marca \\'68, Grudnia \\'70 i Sierpnia \\'80.
Są też liczne zdjęcia zrobione z ukrycia na manifestacjach, pielgrzymkach i procesjach Bożego Ciała oraz podczas śledzenia inwigilowanych obywateli, zwanych figurantami. Na niektórych z fotografii można rozpoznać twarze znanych działaczy opozycji demokratycznej - Kazimierza Świtonia, Andrzeja Gwiazdy, Jacka Kuronia.
Poza efektami pracy esbeków, wystawa prezentuje także sam sprzęt używany do inwigilacji - np. aparaty fotograficzne, magnetofony i urządzenia nagrywające. Z materiałów umieszczonych na 34 panelach wystawienniczych dowiadujemy się, w jaki sposób umieszczano podsłuch w termosie, albumie czy pniu drzewa.
Na panelach można też obejrzeć materiały szkoleniowe - jak powinno się śledzić "figuranta" w ruchu miejskim czy w kinie, jak komunikować się z innymi wywiadowcami. Są np. zdjęcia samochodów, w których obserwujący esbecy przebierali się.
Zaprezentowane metody kamuflażu wydają się zaczerpnięte wprost z kina sensacyjnego. Jest m.in. zdjęcie esbeka przebranego za kobietę. Funkcjonariusze charakteryzowali się też np. na listonoszy, urzędników, inkasentów, robotników; udawali wojskowych, leśników, nawet dopinali sobie garby i przyklejali znaki imitujące znamiona lub siniaki.
Jedną z poważniejszych opisywanych na wystawie akcji SB na Śląsku była obserwacja katowickiej poczty w 1978 r. Ze specjalnie zakamuflowanego pomieszczenia funkcjonariusze bezpieki obserwowali hol, chcąc zdekonspirować działania wywiadu Stanów Zjednoczonych.
SB uzyskała informację, że ktoś na poczcie miał w książce telefonicznej zostawić zakodowaną informację o miejscu i terminie spotkania z amerykańskim dyplomatą. Akcja nie przyniosła spodziewanych efektów - nieustalona osoba co prawda umieściła zapis w książce telefonicznej, ale nie pojawił się nikt, kto byłby nim zainteresowany.
Wystawa ma być czynna co najmniej do końca kwietnia. KON
PAP - Nauka w Polsce
bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.