Chociaż jest stosunkowo rzadki, udar cieplny może zagrażać życiu, nawet w przypadku braku dodatkowych czynników ryzyka, takich jak choroby serca, płuc, zaburzenia neurologiczne, działanie leków czy nadmierne spożycie alkoholu – zwracają uwagę specjaliści z Birmingham Heartlands Hospital.

Jak wyjaśniają, udar cieplny to gwałtowny wzrost temperatury ciała powyżej 40 st. C, który wiąże się z nagłym upośledzeniem funkcji mózgu, przy czym tzw. niewysiłkowy udar cieplny wynika z długotrwałego narażenia na wysokie temperatury środowiskowe.

Na łamach pisma „BMJ Case Reports” opisali przypadek 70-letniej kobiety, którą nieprzytomną znaleziono w saunie lokalnej siłowni. Temperatura jej ciała wynosiła aż 42 st. C, ciśnienie krwi było bardzo niskie, a tętno wyjątkowo wysokie. Po przywiezieniu jej na oddział ratunkowy miała drgawki.

Wcześniej zdiagnozowano u niej cukrzycę typu 1, niedoczynność tarczycy, jednak kobieta nie paliła i nie nadużywała alkoholu. Regularnie odwiedzała siłownię. W sumie miała więc niewiele czynników ryzyka problemów związanych z pobytem w saunie.

Badania przeprowadzone w szpitalu wskazały jednak osłabioną pracę nerek i wątroby oraz niewielki zawał i uszkodzenie tkanki mięśniowej.

Po dwóch godzinach chora odzyskała przytomność, ale przez dwa dni była senna i zdezorientowana. Wyraźne objawy ustąpiły po trzech dniach, ale łącznie w szpitalu spędziła dwanaście dni.

Po mniej więcej dwudziestu sześciu dniach powróciła do zdrowia, nie licząc umiarkowanego osłabienia i pewnych zaburzeń pracy wątroby.

Autorzy publikacji informują, że znają tylko 9 podobnych przypadków, ale trzy z tych osób zmarły.

„Prognoza w przypadku udaru cieplnego zależy od różnych czynników, szczególnie od wieku. Klasyczny udar cieplny u osób starszych wiąże się ze wskaźnikiem śmiertelności wynoszącym ponad 50 proc., a wskaźnik ten wzrasta wraz z każdą dodatkową dysfunkcją narządów wewnętrznych. Zgony związane z wysoką temperaturą zdarzają się częściej podczas fal upałów, co widać w wielu dużych międzynarodowych bazach danych. Przewiduje się, że liczba zgonów z powodu udaru cieplnego wzrośnie, także gdy globalne temperatury będą nadal rosły” – podkreślają autorzy pracy.

Przypominają przy tym, że w przypadku udaru cieplnego kluczowe jest szybkie ochłodzenie pacjenta. Od tego w dużej mierze zależy, czy chory przeżyje.

Zwracają też uwagę na konieczność dobrego nawodnienia organizmu w przypadku wysokiej temperatury otoczenia.

„Moje doświadczenie pokazuje niebezpieczeństwa związane z saunami oraz to, jak ważne jest, aby być odpowiednio nawodnionym przed wejściem do sauny. Ważne jest też, aby były one regularnie sprawdzane przez pracujący w nich personel. Jako regularny gość saun nigdy nie miałam żadnych problemów i po zastanowieniu uważam, że nie piłam wystarczającej ilości wody” - oceniła sama pacjentka.(PAP)

Marek Matacz

mat/ agt/