Uczelnie i instytucje

Prof. Pałys: Rankingi uczelni nie są narzędziem do pomiaru jakości naukowej

04.03.2020. Prof. Marcin Pałys. PAP/Radek Pietruszka
04.03.2020. Prof. Marcin Pałys. PAP/Radek Pietruszka

Rankingi mogą być używane do promocji uczelni, ale nie są to narzędzia do pomiaru jakości naukowej. Są one bardzo odległe od codziennej działalności naukowców, którzy podchodzą do nich sceptycznie – powiedział PAP prof. Marcin Pałys, przewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W czwartek 15 sierpnia planowana jest publikacja kolejnej edycji Akademickiego Rankingu Uniwersytetów Świata, czyli tzw. listy szanghajskiej. W 2023 r. znalazło się na niej dziewięć polskich uczelni, najwyżej – w piątej setce – uplasowały się Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski. W środowisku akademickim toczy się dyskusja, jakie znaczenie ma pozycja polskich instytucji w tym i podobnych rankingach.

Jak mówił PAP prof. Marcin Pałys, były rektor UW, dla pojedynczych naukowców rankingi są bardzo odległe od codziennej działalności.

"Naukowcy zajmują się nimi tylko wtedy, jeżeli coś ciekawego się w tych rankingach pojawia – duża zwyżka uczelni albo niespodziewany spadek. Ale dominuje sceptycyzm, czy rankingi mierzą coś istotnego. Społeczność ma instrumentalne podejście – jeżeli rośnie pozycja w rankingu, to możemy się tym faktem pochwalić wobec świata zewnętrznego. Jeżeli pojawia się spadek, chętnie krytykujemy to, jak rankingi są budowane” – powiedział przewodniczący RGNiSW.

Zwrócił uwagę, że firmy rankingowe prowadzą "dwuznaczne działania" – oferują szkolenia i konsultacje dla uczelni, które chciałyby wypaść lepiej w zestawieniu.

"Firmy rankingowe same ustalają metodologię tworzenia rankingów, a później za niemałe pieniądze niektóre z nich uczą, jak się w tych zestawieniach znaleźć. Nawet te firmy wierzą, że są metody wpływania na rezultaty, i że można je komercjalizować" – zaznaczył naukowiec.

Jak przypomniał, w proteście przeciw takiemu systemowi Uniwersytet w Utrechcie odmówił udostępniania swoich danych dla celów rankingowych. Przedstawiciele tej uczelni uznali, że sposób, w jaki informacje są wykorzystywane i zasady oceny nie budzą zaufania. "Spowodowało to dużą nerwowość wśród największych firm rankingowych, które nawet kontaktowały się z przedstawicielami holenderskiego ministerstwa edukacji, żeby nakłonić uniwersytet do udziału w tym wyścigu" – opowiadał były rektor UW.

Ocenił, że dla pracodawców znaczenie rankingów jest wtórne, bo oni przede wszystkim koncentrują się na umiejętnościach kandydatów do pracy. "Był kilka lat temu ciekawy ranking polskich uczelni stworzony na podstawie opinii pracodawców, respondentów podzielono na województwa. Okazało się, że najwyższe noty w nim miały główne uczelnie z tych województw, w których działały firmy pracodawców oraz najbardziej znane szkoły wyższe w całej Polsce – takie jak UW albo UJ" – stwierdził prof. Pałys.

Dodał, że studentów i absolwentów interesuje z kolei w rankingach możliwość pochwalenia się w CV, że kończyło się dobrą, renomowaną uczelnię.

W światowych zestawieniach na pierwszych miejscach zawsze pojawia się kilka najbardziej znanych uczelni, np. Uniwersytet Oksfordzki, Uniwersytet Harvarda i Uniwersytet Stanforda. Prof. Pałys tłumaczył, że wyniki rankingów nie mogą za bardzo różnić się od oczekiwań i rozpowszechnionych opinii o uczelniach.

"Jeżeli nagle pojawiłby się ranking, w którym na pierwszych miejscach nie byłoby żadnej z uczelni występujących w czołówce innych renomowanych zestawień, uznano by, że nie jest miarodajny. Na tym polega paradoks rankingów: jeżeli nie będą z grubsza podążały za +mainstreamową+ opinią, to będą uznawane za źle skonstruowane” – argumentował.

Podkreślił, że mało prawdopodobne jest, by któraś z polskich uczelni bardzo podskoczyła w światowych rankingach. "Uczelnie z czwartej, piątej, szóstej setki są bardzo do siebie podobne, zdarzają się nieistotne przesunięcia o kilka miejsc. Ale gdyby którakolwiek uczelnia z Polski gwałtownie zwyżkowała w jednym z tych rankingów, to ja bym się bardzo cieszył, mając nadzieję, że jest to rezultat pracy nad jakością, promowaniem dobrych pomysłów i budowaniem reputacji" – mówił prof. Marcin Pałys.

Zapytany o to, jak tworzone są rankingi, odpowiedział: "Istnieją różne hipotezy na ten temat. Jedna z nich głosi, że opierają się na danych, które można najłatwiej zdobyć. A najłatwiej zdobyć dane bibliometryczne, czyli dotyczące liczby publikacji”.

Jego zdaniem trudno określić, który z obecnie publikowanych światowych rankingów jest najlepszy, bo "wszystkie cierpią na podobne problemy i ułomności", a w związku z tym są do siebie zbliżone. Jednym z podstawowych mankamentów klasycznych rankingów jest to, że mają wskazać, który uniwersytet jest najlepszy.

"Można na to odpowiedzieć różnie - w zależności od tego, co będzie brane pod uwagę, więc ciężko jest dostać precyzyjną odpowiedź na nieprecyzyjne pytanie. Istnieje jednak alternatywa dla takich rankingów. To listy typu toolbox, takie jak U-Multirank, czyli zestawy narzędzi pozwalające na definiowanie własnych kryteriów i sprawdzanie, jak wypadają według nich różne instytucje” – ocenił naukowiec.

“W niektórych rankingach, na przykład szanghajskim, uwzględniane są widowiskowe kryteria jak liczba laureatów Nagrody Nobla w kadrze dydaktycznej albo wśród absolwentów. Ale Nagrody Nobla przyznawane są tylko w czterech dyscyplinach. Bardzo wiele uczelni, które w tych obszarach nie działają, nie ma szans w rankingu szanghajskim, chociaż mogą być naukowo bardzo zaawansowane i doskonałe. Skupianie się na pojedynczych, efektownych parametrach niewiele mówi o uczelniach” – stwierdził prof. Pałys.

Tłumaczył, że rankingi mogą być używane do przyciągania uwagi i do promowania instytucji, jednak nie są to narzędzia do pomiaru jakości naukowej. Temu służy ewaluacja działalności naukowej, w Polsce przeprowadzana na podstawie trzech kryteriów.

"Zasadniczo, trzy kryteria obecnie używane w ewaluacji umożliwiają ocenienie głównych aspektów działalności naukowej, czyli badań podstawowych, możliwości współpracy z gospodarką i wpływu społecznego” – przyznał. (PAP)

Nauka w Polsce, Anna Bugajska

abu/ agt/ jpn/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie otrzyma 15 mln zł na rozwój badań klinicznych

  • 19.12.2024. Pokaz przygotowania i pieczenia pierniczków z mąki owadziej (świerszcz domowy, łac. Acheta domesticus) na Wydziale Biotechnologii i Hodowli Zwierząt, Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. PAP/Marcin Bielecki

    Szczecin/ Świąteczne pierniki z dodatkiem mąki ze świerszcza domowego

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera