Satelity Swarm wyjaśniły zagadkę związaną z zorzą

27.02.2023 EPA/Mads Claus Rasmussen
27.02.2023 EPA/Mads Claus Rasmussen

Po tym, jak amatorzy obserwacji zórz odkryli nietypową wstęgę purpurowego światła na zdjęciach z europejskich satelitów Swarm, również amatorzy znaleźli bliźniaczą strukturę. Obie wstęgi powstają inaczej niż zorza – tworzy je strumień ekstremalnie gorącego, zjonizowanego gazu.

Steve to nazwa nietypowej wstęgi purpurowego światła odkrytej przez amatorów obserwacji polarnych zórz zrzeszonych wokół Facebookowej grupy Alberta Aurora Chasers.

Naukowcy po zbadaniu tego fenomenu stwierdzili, że nie pasuje on do natury typowej zielono-niebiesko-czerwonej zorzy.

Analiza przeprowadzona z pomocą trójki europejskich satelitów Swarm pokazała przed kilkoma laty, że Steve to strumień szybko poruszającego się w zachodnim kierunku, ekstremalnie gorącego gazu.

Eksperci uważali jednocześnie, że powinna istnieć podobna, bliźniacza wstęga skierowana na wschód.

Teraz, jak podaje Europejska Agencja Kosmiczna, naukowcy z międzynarodowego zespołu - autorzy nowego badania opisanego w magazynie „Earth, Planets and Space” twierdzą, że bliźniacza wstęga została prawdopodobnie znaleziona.

Ponownie to po części zasługa tzw. naukowców obywatelskich.

Przeanalizowali oni sporządzony przez specjalistów katalog zdjęć nieba nad norweską częścią Arktyki.

Mieszkający w Tromsø fotograf nazwiskiem Gabriel Arne Hofstra na zdjęciu z grudnia 2021 roku dostrzegł coś co przypominało wstęgę Steve. „To było niesamowite – mieć udział w nowych odkryciach naukowych i pomóc ekspertom w zrozumieniu tego zjawiska. Dla mnie jest to dowód na to, że my, zwykli obywatele możemy przyczynić się do zrozumienia świata, w którym żyjemy, współpracując z naukowcami” – powiedział naukowiec-amator.

„Jeśli wielu z nas będzie spoglądało w niebo, możemy pomóc w odkrywaniu jego tajemnic. Naprawdę mam nadzieję, że ostatnia wielka burza geomagnetyczna i spektakularne niebo zachęciły więcej osób do zainteresowania się fizyką kosmiczną i udziału w poszerzaniu naukowego zrozumienia świata” – dodał.

Jak się też okazało, należąca do ESA trójka satelitów Swarm z pomocą reagujących na pole elektryczne instrumentów zmierzyła warunki panujące w rejonie wstęgi.

Pomiary potwierdziły przepływ jonów, tym razem skierowany na wschód.

Badacze zwracają uwagę, że z rozwojem technologii coraz bardziej zaawansowane, wartościowe z punktu widzenia nauki urządzenia trafiają w ręce amatorów. Na przykład prawie każdy ma dzisiaj w telefonie dobrej jakości cyfrowy aparat. Dzięki temu potężna geomagnetyczna burza, która w maju nawiedziła Ziemię wytworzyła najlepiej udokumentowane zorze w historii.

„To wspaniale widzieć kolejny przykład udanej nauki obywatelskiej” – powiedziała Anja Strømme, kierownik misji Swarm.

„Połączenie milionów zdjęć wykonanych na całym świecie z danymi z satelitów należących do obserwatorium heliofizycznego ESA, takich jak Swarm, pozwoli nam jeszcze lepiej zrozumieć, jak pogoda kosmiczna wpływa na atmosferę Ziemi – podkreśliła.(PAP)

Marek Matacz

mat/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Australia/ Pierwszy w historii pingwin cesarski, który dotarł do Australii, wraca do Antarktyki

  • Fot. Adobe Stock

    Rosja/ Naukowcy odkryli tygryska szablozębnego sprzed 32 tys. lat

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera