Ekspertka: widzimy eskalację zaburzeń związanych ze stresem

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

To, co widzimy, to eskalacja wszystkich zaburzeń związanych ze stresem, szeroko rozumianych lękowo-depresyjnych - mówiła podczas konferencji w Wojskowym Instytucie Medycznym - Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie dyrektorka Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie dr hab. Anna Mosiołek.

W poniedziałek w WIM-PIB odbyła się konferencja "Kondycja psychiczna polskiego społeczeństwa a zdrowie psychiczne polskiego żołnierza i weterana". Podczas panelu dotyczącego problemów zdrowia psychicznego młodych osób, jako potencjalnego czynnika destabilizującego siły zbrojne, eksperci byli pytani o wyniki badania EZOP II przeprowadzanego w latach 2016-2020. Jak przypomniano, według niego około 26 proc. osób odpowiadających na pytania przyznało, że przynajmniej raz w życiu doświadczyło zaburzeń psychicznych.

Dyrektorka Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie dr hab. Anna Mosiołek zaznaczyła, że od czasu tego badania wiele się wydarzyło. Zwróciła uwagę na czynniki środowiskowe, które znacząco wpływają na zdrowie psychiczne społeczeństwa, a w ostatnim czasie na ich kumulację. Wśród nich wymieniła pandemię COVID-19 czy poważny konflikt zaraz za granicami naszego kraju.

Przytaczając wnioski z jej obserwacji jako praktyka, wyjaśniła, że cały czas tzw. inne pierwotne zaburzenia psychotyczne utrzymują się na stałym poziomie. "To, co widzimy, to eskalacja tak naprawdę tych wszystkich zaburzeń związanych ze stresem, szeroko rozumianych lękowo-depresyjnych, depresyjnych, adaptacyjnych" - wymieniała.

Co więcej, jak tłumaczyła, obserwujemy wzrost zaburzeń osobowości, które znacząco utrudniają funkcjonowanie. Dopytywana o zaburzenia w grupie "młodych dorosłych" odpowiedziała, że na podobnym poziomie utrzymują się diagnozy m.in. dotyczące zaburzeń psychotycznych. Natomiast w grupie młodych osób można zaobserwować wzrost uzależnień, zburzeń osobowości czy właśnie zaburzeń związanych ze stresem.

Konsultant krajowa ds. psychiatrii dzieci i młodzieży dr Aleksandra Lewandowska zwróciła uwagę, że badania EZOP II są nieaktualne, szczególnie jeśli chodzi o grupę dzieci i młodzieży. Oceniła, że okres pandemii, kryzysu gospodarczego oraz konfliktu zbrojnego uwypuklił pewne problemy, które były już obecne. Lewandowska przytoczyła dane dotyczące korzystania z usług publicznych. Wyjaśniła, że w ciągu trzech lat o 87 proc. wzrosła liczba dzieci i nastolatków do 13. roku życia korzystających z usług specjalistycznych. Natomiast liczba nastoletnich pacjentów po 13. roku życia wzrosła o 168 proc.

Wyjaśniła, że obecnie, jeżeli chodzi o młodsze dzieci, najczęściej obserwujemy zaburzenia neurorozwojowe. Przekazała, że można zaobserwować wzrost rozpoznawania tych zaburzeń zarówno jeśli chodzi o zaburzenia ze spektrum autyzmu, ADHD czy specyficzne zaburzenia umiejętności szkolnych. Przypomniała, że zaburzenia neurorozwojowe powstają w okresie płodowym bądź w okresie wczesnego dzieciństwa i jest wiele czynników, które mają wpływ na ich wzrost. Wśród nich wymieniła późny wiek rodziców, powikłania w okresie ciąży, wcześniactwo, ale także zanieczyszczenia środowiska. "Najnowsze badania pokazują, że pyłki zawieszone, takie jak PM1, PM2.5 czy PM10 zwiększają ryzyko wystąpienia zaburzenia ze spektrum aż o 78 proc."- dodała.

Przekazała, że jeżeli chodzi o młode, nastoletnie osoby, to w ciągu ostatnich trzech lat, 2,5 raza wzrosło rozpoznanie zaburzeń depresyjnych, o półtora zaburzeń lękowych oraz zaburzeń odżywiania. Dodała, że obserwuje się również wzrost znaczenia problematyki związanej z uzależnieniem. Odnosząc się do nich wskazała, że jest to bardzo duże wyzwanie, jeśli chodzi o psychiatrię dzieci i młodzieży. Wyjaśniła, że spowodowane jest to tym, iż te dwa obszary, czyli liczenie psychiatryczne i leczenie uzależnień, się docierają i nie ma takiej koordynacji między nimi, na jakiej by zależało specjalistom.

Do kwestii uzależnień odniósł się dyrektor Krajowego Biura Przeciwdziałania Uzależnieniom dr Piotr Jabłoński, który zwrócił uwagę na cały czas aktualną rolę alkoholu. "Zapominamy o tym, że narkotykiem furtkowym, twardawym narkotykiem niszczącym nasze społeczeństwo jest alkohol. To on jest pierwszym narkotykiem i z nim są pierwsze eksperymenty z dziećmi i młodzieżą. Co jest najbardziej tragiczne - najczęściej inicjatorami tych eksperymentów są bliscy, rodzice, osoby spokrewnione" - ocenił.

Zaznaczył, że obecnie największym zagrożeniem są jednak syntetyczne katynony, czyli substancje o silnych właściwościach psychostymulujących i uzależniających. "W Polsce w zeszłym roku odkryto 65 nielegalnych laboratoriów produkujących katynony, gdzie kilka lat temu wykrywano 3, 4 ,5 i to było bardzo dużo. To świadczy o tym, jak zmienił się rynek" - wyjaśnił.

Ocenił, że istotną kwestią, także w przypadku wojska, jest stowarzyszenie uzależnień chemicznych z uzależnieniami behawioralnymi. "A tutaj najwcześniej w armii mamy do czynienia z hazardem" - dodał. Dyrektor zwrócił również uwagę na powiązanie intensywnego zażywania alkoholu z przemocą domową.(PAP)

Nauka w Polsce, Aleksandra Kiełczykowska

ak/ agz/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Adobe Stock

    PIE: 3,68 mln Polaków pracuje w zawodach najbardziej narażonych na wpływ AI

  • Fot. Adobe Stock

    Prof. Przegalińska: powinniśmy mieć prawo do bycia zapomnianym przez AI

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera