Sekularyzacja, czyli zeświecczenie, postępuje szybciej w społeczeństwach, gdzie występuje wysoki poziom bezpieczeństwa egzystencjalnego. Wygląda ona podobnie w różnych krajach, mimo różnic kulturowych czy tradycji religijnych - wynika z międzynarodowych badań pod kierownictwem dr. hab. Konrada Talmonta-Kamińskiego z UwB.
Międzynarodowy zespół badaczy prowadził dr hab. Konrad Talmont-Kamiński, prof. UwB z Zakładu Socjologii Poznawczej na Wydziale Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku. Projekt odbywał się w partnerstwie z Centrum Modelowania Systemów Społecznych w Norwegii oraz ekspertami: psychologami, socjologami specjalizującymi się w obszarach religijności i modelowania procesów społecznych.
Jak powiedział PAP Talmont-Kamiński, do rozpoczęcia tych badań skłonił go raport Pew Research Center z 2018 roku, gdzie przyglądano się aspektom religijności. Jeszcze dziesięć lat temu polscy socjolodzy pisali bowiem, że sekularyzacja w Polsce jest bardzo powolna, a z badań z 2018 roku, wynikało, że ten proces jest bardzo szybki.
Dlatego - jak wyjaśnił - chciał sprawdzić, jak przebiega ten proces w różnych społeczeństwach. Wykorzystał do tego modele komputerowe, gdzie na podstawie wprowadzonych danych całych społeczeństw, ale też pojedynczych osób, można sprawdzać, jak zachowają się w danej sytuacji.
Naukowiec podkreślił, że ważną rzeczą, którą udało się zrobić, jest model tego procesu sekularyzacji dla Polski, Norwegii i Stanów Zjednoczonych. Poza dostępnymi danymi historycznymi z tych krajów z całego XX wieku, wzięto pod uwagę zmienne, które mogą wpływać na sekularyzację: edukację; wolność religijną; poziom pluralizmu, czyli akceptacji różnorodności; oraz poczucie bezpieczeństwa egzystencjalnego, czyli bezpieczeństwa finansowego i fizycznego, kiedy - jak opisał badacz - człowiek wie, że jak wyjdzie na ulicę, to jest bezpieczny, a jak straci pracę, to otrzyma zasiłek.
Jak się okazało, zmienną, która najbardziej wskazuje na poziom religijności w tych trzech społeczeństwach, jest poziom bezpieczeństwa egzystencjalnego. W badaniach ustalono, że historyczny poziom bezpieczeństwa pozwala przewidzieć zmiany w religijności, co - jak zauważył rozmówca PAP - sugeruje, że wysoki poziom bezpieczeństwa jest głównym czynnikiem sekularyzacji. "Wydaje się, w tym momencie, że to jest to, co leży u podstaw sekularyzacji. To od strony teoretycznej bardzo ważny krok do przodu" - podkreślił. Dodał, że ma to też znaczące konsekwencje dla polityki państw, które chciałyby wpływać na proces sekularyzacji. "Chęć przyspieszenia go bądź wstrzymywania ma znikomą szansę sukcesu" - ocenił.
Badania wykazały też, że proces sekularyzacji wygląda podobnie w różnych społeczeństwach. "Nikt by się tego nie spodziewał, że będzie aż tak podobny. Przecież w różnych państwach są różne tradycje religijne, są różne kultury etc., a proces wygląda jednak bardzo podobnie" - powiedział naukowiec. Podkreślił, że nie muszą to być kraje europejskie, czy chrześcijańskie. Sekularyzacja postępuje też w takich krajach jak Iran czy Arabia Saudyjska - tam też ludzie stają się mniej religijni.
W ramach projektu w kilku krajach m.in. w Polsce, Irlandii, Czechach i Stanach Zjednoczonych przeprowadzono też ankiety na reprezentatywnych grupach, by stworzyć profile indywidualne poszczególnych osób dotyczące religijności.
Talmont-Kamiński wyjaśnił, że były one potrzebne, bo dostępne dane dotyczyły całych społeczeństw, a nie poszczególnych osób.
Po przeanalizowaniu anikiet naukowcy doszłi do wniosku, że w większości krajów najwyższy poziom religijności ma się w wieku 12-14 lat, następnie ten poziom spada aż do wieku 25 lat, a w kolejnych latach życia jest stały.
Zdaniem Talmonta-Kamińskiego widać to na przestrzeni pokoleń. Jeśli obecni seniorzy są religijni, to znaczy, że tacy byli w wieku 25 lat, a ponieważ społeczeństwo się sekularyzuje, mogą być postrzegani jako bardzo religijni, bo obecni dwudziestolatkowie mniej identyfikują się z religią - opisał.
Jednym z wniosków badań jest też to, że osoby religijne mają większą tendencję do akceptowania przekonań na podstawie autorytetów, a nie ich treści. "To wynika ze społecznej funkcji przekonań religijnych, która nie jest zależna od ich trafności, oraz tego, że społeczeństwa są zdolne do dopasowywania norm akceptacji przekonań do tego, które z ich cech są znaczące" - powiedział naukowiec.
Projekt trwał trzy i pół roku. W ramach niego zakupiono komputer Thor o dużej mocy obliczeniowej, który pozwolił na przeprowadzenie symulacji. Talmont-Kamiński poinformował, że stworzono specjalny zbiór danych dotyczący religijności DIM-R (Dataset of Integrated Measures of Religion), który jest - jak podkreślił - największym takim dostępnym zbiorem. Stworzono też model sekularyzacji, który może służyć do dalszych badań. Na jego podstawie można przewidywać zmiany społeczne, a dzięki temu kreować odpowiednią politykę społeczną.
Projekt "Religia, ideologia i prospołeczność: Symulowanie sekularyzacji społeczeństw" otrzymał finansowanie w wysokości 1,2 mln euro z Norweskiego Instrumentu Finansowego, uzyskane w konkursie GRIEG, którego operatorem jest Narodowe Centrum Nauki.(PAP)
Sylwia Wieczeryńska
swi/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.