Francuscy badacze odkryli, że pływający w oceanie nanoplastik – najmniejsze cząstki tworzyw sztucznych – jest bardzo różnorodny. Choć w oceanie występuje on rzadko, to może przenikać do tkanek żywych organizmów łatwiej niż większe cząstki - zauważają.
Wokół zanieczyszczających środowisko plastikowych nanocząstek powstają niebezpieczne, silnie aktywne cząsteczki. Molekuły te mogą zagrażać organizmom żywym, nawet człowiekowi.
Laboratoryjne badanie na hodowlach ludzkich komórek wskazało, że cząstki coraz powszechniej obecnego w środowisku nanoplastiku mogą zaburzać pracę tych narządów. Naukowcy wykryli zmiany w działaniu mitochondriów - komórkowych centrów energetycznych.
Jak wykazał eksperyment przeprowadzony przez badaczy z Finlandii, obecny w glebie nanoplastik wędruje w górę łańcucha pokarmowego - sałata pobierała cząstki nanoplastiku z gleby, przekazywała je zjadającym ją owadom, a te - konsumującym je rybom. Wyniki sugerują potencjalne zagrożenie dla zdrowia ludzi.
Naukowcy po raz pierwszy wykazali obecność drobinek plastiku w ludzkiej krwi, i to u niemal 80 proc. badanych - informuje pismo „Environment International“.
Metody stosowane do badań leków pokazały, że zanieczyszczające środowisko cząstki nanoplastiku mogą przenikać przez błony komórkowe. Oznacza to potencjalne zagrożenie dla zdrowia, szczególnie, że cząstki te często łączą się z różnymi zanieczyszczeniami.