Robotnicy, którzy wznosili jedną z królewskich piramid na płaskowyżu Giza w Egipcie, używali na co dzień nie tylko naczyń ceramicznych wypalonych na miejscu, ale też takich sprowadzonych aż z Libanu - ustaliła dr hab. Anna Wodzińska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Pozostałości piramidy wzniesionej w czasach panowania XIII dynastii, czyli ponad 3,5 tys. lat temu, odkryli egipscy archeolodzy na terenie starożytnej nekropolii Dahszur, kilkadziesiąt kilometrów na południe od Kairu. O znalezisku poinformowało Ministerstwo Starożytności Egiptu.
W powszechnej opinii piramidy to po prostu monumentalne grobowce. O tym, że nie są to jedynie milczący świadkowie historii starożytnego Egiptu, opowiada w rozmowie z PAP egiptolog dr Joanna Popielska-Grzybowska. Badaczka zajmuje się hieroglificznymi zaklęciami - Tekstami Piramid, które są wykute w kilkunastu piramidach sprzed ponad 4 tys. lat.
Naukowcy odkryli dwie nieznane do tej pory puste przestrzenie w najsłynniejszej piramidzie świata - Wielkiej Piramidzie w Gizie. Odkrycia dokonano m.in. dzięki pomiarowi promieniowania kosmicznego w postaci mionów, czyli cząstek elementarnych.
Młodzi naukowcy z L.O. im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku kontynuują prace nad swym projektem prześwietlania egipskich piramid mionami. Wyniki tych badań, które zdobyły uznanie CERN, mają zostać opublikowane w jednym ze znaczących pism naukowych.