Kto by pomyślał, że podglądanie życia kruków to tak duże wyzwanie... Na szczęście tego zadania podjął się za nas Bernd Heinrich, badacz, który nie tylko ma ciekawe pomysły na krucze eksperymenty, ale i bardzo ciekawie pisze. Nie mówiąc o tym, że potrafi świetnie wniknąć w "Umysł Kruka".
"Wiele osób trzyma w domu ptaki, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek, kto wychowywał kruka, nazwał go zwierzęciem domowym. Ktoś taki uważa wychowywanego przez siebie kruka za przyjaciela i towarzysza" - pisze Bernd Heinrich. I wie, co mówi.
Przyrodnik nie tylko postanowił odwiedzić jak najwięcej osób, które przygarnęły sobie kruka, ale również sam wychował gromadkę krucząt (tak! jest słowo "kruczę"! Nigdy wcześniej go nie używałam!). I pisze o nich tak ciekawie, że nawet czytelnik zaczyna traktować te kruki jak swoich przyjaciół. Bardzo osobliwych, chadzających własnymi ścieżkami, tajemniczych, ale niepozbawionych charakteru i sprytnych przyjaciół.
Jedno jest pewne: trzeba mieć świętą cierpliwość, żeby hodować kruki. Heinrich wymienia: "Trzeba zbierać padlinę z drogi i ją siekać. Trzeba wiedzieć, że nigdy nie nauczymy kruka utrzymywać porządku. Nie ma mowy o wyjściu gdziekolwiek w sobotni wieczór! Młodego kruka trzeba karmić przynajmniej co kilka godzin i codziennie okazywać mu troskę. Bez tego ptak nie nawiąże z nami więzi, zdziczeje, stanie się +niesympatyczny+, niczego nie odwzajemni".
Dla mnie - mieszczucha, który w dodatku nie dysponuje własnym awiarium - to przeszkody nie do przeskoczenia. Z tym większą więc przyjemnością czytam przygody przyrodnika, który odwalił za mnie całą tę niewdzięczną robotę.
Heinrich śledzi, jak kruki ustalają między sobą hierarchię, jak się porozumiewają, czego się boją, co jedzą. Przyrodnik zadaje sobie zaiste interesujące pytania. Nie zawsze badawcze. Opisuje np. jak zachowują się ptaki, kiedy wchodzi do awiarium przebrany za niedźwiedzia (nie są zachwycone). Albo sprawdza, jak zareagują ptaki, kiedy przyrodnik zamieni się z sąsiadką na ubrania... Innym razem testuje czy spodoba się im w klatce zdechła wrona... Albo ryjówka ciągnięta na sznurku. Ciekawości na pewno nie można temu szalonemu naukowcowi odmówić.
Heinrich nie poprzestaje jednak na hodowaniu kruków. Chce też poznać, jak zwierzęta te zachowują się w warunkach naturalnych. A to zadanie równie trudne, co harówka w awiarium.
Gniazda kruków znajdują się przecież zwykle tam, gdzie wzrok nie sięga. Heinrich więc raz po raz wspinać się musi na drzewa albo na półki skalne, biegać musi po leśnych ostępach czy spędzać zimowe miesiące czekając w szałasach, aż na żer zlecą się jego ulubione ptaki.
Przyrodnik pisze o tym z takim zapałem, że sama nabrałam chęci, żeby rzucić to wszystko i jechać na obserwacje kruków. Na pewno jednak nie podjęłabym się przedziwnych badań terenowych, które Heinrich wykonuje. Przyrodnik a to podrzuca krukom obce jaja, a to sprytnym sposobem wyciąga kruczętom jedzenie z gardeł, żeby sprawdzić ich dietę, a to robi spis zawartości wypluwek... Do tego trzeba już mieć powołanie.
W poprzedniej wydanej w Polsce książce - "Wieczne życie" - Bernd Heinrich opisywał "życie po śmierci". A więc to, co się dzieje z ciałem po śmierci. W tamtej książce kruki były bohaterami zbiorowym. W tej - wyszły z cienia, nabrały charakteru, i stały się postaciami pierwszoplanowymi. Na pewno należy im się takie wyróżnienie.
Książka "Umysł kruka. Badania i przygody w świecie wilczych ptaków" ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.