Toruńskie mury podczas realizacji modernizacji Bulwaru Filadelfijskiego "wstawiono do wanny"; doprowadzi to do ich zawilgocenia, a w konsekwencji niszczenia — wskazała w oświadczeniu dla PAP prof. Bogumiła J. Rouba, przewodnicząca Rady Ochrony Zabytków.
W jej ocenie projekt "godzi w integralność estetyczną i techniczną panoramy wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO".
Prof. dr hab. Bogumiła J. Rouba, pracownik naukowy oraz wieloletnia kierownik Zakładu Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej w Instytucie Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w oświadczeniu dla PAP wskazuje, że "realizowane obecnie na Bulwarze Filadelfijskim prace doprowadzą do zawilgocenia murów toruńskiej Starówki, ich zasolenia a w konsekwencji przyspieszonego niszczenia". "Wstawiono je do +wanny+ i obsypano humusem" - oceniła.
"Czarnoziem i trawa jest zalecana w najbliższym otoczeniu muru, ale kilka centymetrów poniżej punktu +0+ – miejsca styku kamiennego fundamentu z cegłą. Nie można ziemią obsypywać zabytkowej cegły, ponieważ zapewnia się w ten sposób stały dopływ zasolonej wody do struktury muru" - wskazała ekspertka w dziedzinie konserwacji.
Dodała, że "nie można także blokować wysokimi, szczelnymi krawężnikami odpływu wody opadowej". "Nie można prowadzić do zasolenia otaczającej mur ziemi użyciem ogromnych ilości cementu do podbudowy drogi" - powiedziała.
Przyznaje, że zastrzeżenia do projektu bulwaru zgłaszała ponad rok temu, ale nikt ich nie chciał wtedy usłyszeć.
"Zapewniano, że wszystko jest przemyślane, że mury będą bezpieczne. Dziś już widać, że tak nie jest. Zapewnienia projektantów na niewiele się zdadzą. Oni po prostu tego nie wiedzą, co się stanie z murem zasypanym żywą ziemią i ogrodzonym szczelnymi, głębokimi krawężnikami" - oceniła prof. Rouba.
"Nieszczęściem tego, kto nie wie, jest to, że on nie wie, że nie wie" - dodała. Zdaniem prof. Rouby toruńskie mury wymagają uwagi.
"Mury od strony ul. Bankowej niszczą się bardzo szybko, bo są utopione w mokrej ziemi i otoczone utwardzeniami, co powoduje ich moczenie rozbijaną o kamienne podłoże wodą odpryskową. W zależności od wysokości chmury i natężenia deszczu odprysk moczy mury do wysokości 50 – 70, nawet 100 cm. (...) Dobrze, że choć krawężniki na ulicy Bankowej są prawidłowe – z płaskich kamieni, ze szczelinami umożliwiającymi odpływanie wody" - powiedziała przewodnicząca Rady Ochrony Zabytków.
W jej ocenie teraz toruńskim murom najbardziej jest obecnie potrzeby "zespół tęgich głów, które konfrontując swoją wiedzę i doświadczenie opracują porządny, interdyscyplinarny projekt ich ochrony".
"Na podstawie badań należy ustalić położenie punktu +0+ na całym obwodzie muru, następnie przygotować projekt i dokonać reprofilacji gruntu tak, aby przylegająca ziemia miała kontakt wyłącznie z kamienną częścią muru, a nie stykała się z gotycką cegłą. Gdyby na niektórych odcinkach nie było możliwe odpowiednie obniżenie poziomu gruntu, konieczne będzie zastosowanie rozwiązań umożliwiających zdystansowanie ziemi od muru (np. kanały przewietrzające)" - wskazała.
Zdaniem ekspertki w obecnej sytuacji absolutnie konieczne jest zrewidowanie projektu.
"Bezwzględnie trzeba odstąpić od kamiennych, szczelnych krawężników, zastępując je np. perforowanymi taśmami metalowymi. (...) Sprawa jest bardzo poważna, bo na skutek braku współpracy projektantów z konserwatorami-praktykami, realizowane jest rozwiązanie, które będzie niszczyć cenny zabytek" - dodała Rouba.
Jej zdaniem błąd zlekceważenia wiedzy konserwatorskiej jest "grzechem pierworodnym", obciążającym całą inwestycję.
"Otoczenie murów białymi wstążeczkami dróg, jest dokładnym zaprzeczeniem prawidłowego rozwiązania konserwatorskiego" - oceniła. "Nie dotykam bolesnego tematu bunkrów, choć żałuję oczywiście, że na tafli Wisły nie kołyszą się piękne drewniane tratwy z potrzebną turystom infrastrukturą" - dodała.
"Ten cały projekt narusza w poważnym stopniu nie tylko integralność estetyczną panoramy Torunia, ale także integralność techniczną. Ze smutkiem przypominam, że zachowana integralność i autentyczność, to dwa podstawowe warunki wpisu na Listę UNESCO" - wskazała.
W jej ocenie, mimo poważnego zaawansowania prac "projekt musi zostać zmieniony, krawężniki muszą zniknąć, ukształtowanie otoczenia murów także musi zostać zmienione na bezpieczne".
"Naszym podstawowym zobowiązaniem wobec zabytków, jest działanie zgodnie z zasadą +PRIMUM NON NOCERE+. Mamy obowiązek chronić ich wartości, uczytelniać je, eksponować, jeśli to możliwe dodawać nowe. Nie wolno nam natomiast robić tego, co prowadzi do pomniejszania wartości i pogarszania stanu zabytków" - powiedziała.
Jej zdaniem, nawet "przedłużenie czasu realizacji choćby nawet i o rok, oznacza oczywiście i koszty i niedogodności dla mieszkańców, ale nijak się ma do kilkusetletniej historii toruńskich murów i do ich wartości".
"Liczę na to, że Władze Miasta potrafią rozwiązać problemy stworzone za sprawą niedobrego projektu i zapewnić bezpieczeństwo cennego zabytku, jakim są gotyckie mury Torunia" - podsumowała prof. Rouba.(PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ maak/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.