Niepokojący związek wirusa dengi z zakażeniem SARS-CoV-2

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Wirus dengi coraz bardziej się rozprzestrzeniania w Europie, głównie we Francji i Włoszech. Zarazek ten sam w sobie jest groźny, ale dodatkowo niepokojące jest, że może on napędzać poważne powikłania u osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2.

„Nature” alarmuje, że wirus dengi co roku zabija 40 tys. ludzi na świecie, a liczba zachorowań na początku października 2023 r. sięgnęła 4,2 mln w 79 krajach. Patogen ten przenoszą komary Aedes albopictus oraz Aedes aegypti, wywołując gorączkę, bóle głowy oraz zmęczenie. Na ogół występuje on w regionach tropikalnych, jednak na skutek zmian klimatu komary przenoszące dengę coraz lepiej czują się w Europie, na razie głównie w południowej części naszego kontynentu.

Wirusy dengi zawlekane są do Europy przez podróżnych, coraz cześciej występują też w Europie komary tygrysie (Aedes albopictus). Po ukąszeniu zakażonej osoby wirusy mogą być przenoszone na innych ludzi. Za jakiś czas choroba denga może stać się endemiczna dla naszego kontynentu, podobnie jak i dla Stanów Zjednoczonych. Może trafić także do innych regionów, nawet do Europy Północnej.

„Z naukowego punktu widzenia nie jest to niemożliwe” - powiedział „Nature” francuski epidemiolog Frederic Jourdain z Montpellier. Potrzeba na to co najmniej kilku lat, przy zachowaniu obecnych trendów klimatycznych.

Pandemia COVID-19 sprawiła jednak, że jest więcej niepokojących doniesień związanych z rozprzestrzenianiem się dengi w Europie. Zwraca na to uwagę mikrobiolożka z Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublina prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska. „W dobie zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 i wobec jego pozostania w populacji człowieka rysuje się dodatkowy problem związany z obecnością wirusa dengi i perspektywą jego endemiczności w Europie” - ostrzega na platformie X.

Chodzi o niektóre reakcje odpornościowe naszego organizmu - tzw. zjawisko wzmocnienia zależnego od przeciwciał (antibody-dependent enhancement, ADE). Powoduje ono, że po kontakcie z wirusem choroba nasila się u osoby wcześniej narażonej na zakażenie lub zaszczepionej przeciw temu wirusowi. Jest to zatem reakcja odwrotna od tej, której zwykle można się spodziewać, czyli lepszej odpowiedzi systemu odpornościowego na zakażenie.

Nie ma jednak podstaw do obaw, że ta reakcja może nastąpić po szczepieniu przeciwko COVID-19. „ADE nie występuje ani u osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2, ani u zaszczepionych przeciw tej chorobie. ADE jest zjawiskiem stwierdzonym wcześniej w innych infekcjach, np. w odniesieniu do wirusów denga” - zapewnia portal szczepienia.info.

Portal wyjaśnia, że badacze od początku z uwagą przyglądali się zjawisku ADE również w odniesieniu do SARS-CoV-2, ale nie znaleźli żadnych dowodów na jego występowanie przy SARS-CoV-2. „U zwierząt doświadczalnych zaszczepionych przeciw SARS-CoV-2 nie doszło do nasilenia choroby po zakażeniu wirusem. Większość ludzi została zakażona różnymi koronawirusami w ciągu swojego życia, a ADE nie zostało zidentyfikowane w wyniku tych infekcji. W znaczącej grupie pacjentów hospitalizowanych przetaczano osocze ozdrowieńców, a więc przeciwciała przeciw SARS-CoV-2 i nie obserwowano nasilenia choroby” - zaznacza portal szczepienia.info.

Prof. Szuster-Ciesielska tłumaczy, że zjawisko wzmocnienia odpowiedzi immunologicznej zależnej od przeciwciał zostało dobrze udokumentowane właśnie dla wirusów dengi. „Polega ono na tym, że przeciwciała powstałe po pierwszej infekcji jednym z czterech gatunków wirusa dengi, przy okazji zakażenia innym gatunkiem tego wirusa wzmacniają (zamiast osłabiać) jego replikację. To prowadzi do rozwoju poważnych objawów chorobowych łącznie z krwotocznymi” - dodaje.

Jak to możliwe? Wynika to z tego, że powstają przeciwciała o małym poziomie neutralizacji wirusa, które się z nim łączą się w taki sposób, że łatwiej wnika on do niektórych komórek. W efekcie zamiast chronić przed infekcją takie przeciwciała - o niskiej neutralizacji - ją napędzają.

Prof. Szuster-Ciesielska przypomina, że wykryto przeciwciała przeciwko SARS-CoV-2 (niezależnie od jego wariantu) wykazujące znaczną reaktywność krzyżową z DENV-2 (wirus dengi 2) oraz zależne od przeciwciał wzmocnienie zakażenia tym wirusem. „W praktyce to oznacza, że u osób po infekcji SARS-CoV-2, które rozwinęły odpowiedź humoralną, w przypadku zakażenia wirusem dengi 2 mogą pojawić się poważne objawy chorobowe” - ostrzega. (PAP)

Zbigniew Wojtasiński

zbw/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Obrazowanie fotoakustyczne może być przełomem w medycynie

  • Fot. Adobe Stock

    Zbadano, czy krótkie przerwy na telefon pomagają studentom lepiej się skupić

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera