
Jeden z miłośników astronomii spróbował określić gwiazdę, od której mógł dotrzeć niewyjaśniony sygnał zarejestrowany 45 lat temu w trakcie prób poszukiwań sygnałów od pozaziemskich cywilizacji. Przeanalizował w tym celu dane z obserwatorium Gaia.
15 sierpnia 1977 roku radioteleskop Big Ear w USA prowadził nasłuch w ramach projektu SETI - poszukiwania sygnałów od pozaziemskich cywilizacji. Zarejestrowano wtedy dziwny sygnał, trwający 72 sekundy, na częstotliwości 1420,4056 MHz - bliskiej linii wodoru 21 cm, uznawanej za najlepszą do prób komunikacji z potencjalnymi innymi cywilizacjami.
Przy czym warto dodać, iż długość sygnału wynikała z uwarunkowań technicznych teleskopu. Potencjalnie sygnał mógł być dłuższy, ale teleskop obserwował dany punkt na niebie przez 72 sekundy.
Niestety sygnału nie udało się zarejestrować ponownie, pomimo licznych skanów tego obszaru nieba w kolejnych latach.
Naukowcy nie wiedzą, co było źródeł sygnału. Są proponowane różne wyjaśnienia, aczkolwiek żadne nie uzyskało powszechnej akceptacji. Sygnał mógł na przykład pochodzić od międzygwiazdowych scyntylacji jakiegoś ciągłego, słabszego sygnału (efekt podobny do migotania gwiazd spowodowanego ziemską atmosferą). Jednak znacznie bardziej czuła sieć radioteleskopów VLA nie zarejestrowała sygnału, więc szanse aby radioteleskop Big Ear wykrył międzygwiazdową scyntylacje, są niewielkie.
Inne propozycje to obracające się źródło przypominające latarnię morską, sygnał zmieniający częstotliwość, jednorazowy impuls, albo jakieś zakłócenie ziemskiego pochodzenia. W 2017 roku pojawiła się hipoteza, że źródłem mogły być chmury wodoru otaczające komety 266P/Christensen i 335P/Gibbs, ale została ona skrytykowana przez innych naukowców (komety nie emitują silnych sygnałów na tych częstotliwościach, ani nie ma wyjaśnienia dlaczego sygnał od komety miałby być wykryty tylko w jednej wiązce odbieranej przez teleskop, a w drugiej nie; dodatkowo komety te raczej nie znajdowały się w zasięgu wiązki w odpowiednim czasie).
Miłośnik astronomii Alberto Caballero spróbował niedawno poszukać w danych z obserwatorium Gaia możliwych gwiazd, od których potencjalnie sygnał Wow! mógł dotrzeć. Wyniki swoich analiz opublikował w artykule zatytułowanym „An approximation to determine the source of the WOW! Signal”, który ukazał się w czasopiśmie „International Journal of Astrobiology”.
W swojej pracy przeanalizował gwiazdy z rejonu nieba, z którego odebrano sygnał. Przyjął założenie, aby wyselekcjonować gwiazdy podobne do Słońca, o typach widmowych K lub G oraz zbliżonym zakresie temperatur i promieni. Znalazł 66 gwiazd spełniających to kryterium. Jedna z nich ma najbardziej zbliżone parametry do Słońca: temperaturę 5783 K, 0,997 promienia Słońca, 1,0007 luminosity (jasności) Słońca. Przy czym nie wiadomo jaki ma wiek oraz metaliczność. Obiekt nosi nazwę 2MASS 19281982-2640123 i znajduje się w odległości 1801 lat świetlnych od nas.
Autor wskazuje także, że fakt, iż sygnał WOW! odebrano tylko raz, niekoniecznie musi wykluczać jego pochodzenie od innej cywilizacji. Bowiem ziemskie próby nadawania sygnałów w nadziei kontaktu z obcymi cywilizacjami obejmowały transmisje, które nigdy nie trwały zbyt długo, ani nie były powtarzane przez bardzo długi czas. Potencjalna obca cywilizacja mogła zachować się podobnie. (PAP)
cza/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.