PAN o ochronie wilka w Polsce: Wilków przybyło, bo są chronione i ta ochrona jest obowiązkiem

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Wilków w Polsce przybyło, bo są pod ochroną od lat, szkody, które powodują nie upoważniają do drastycznych zmian w podejściu do ochrony wilka, a odstrzał nie jest skutecznym narzędziem by te szkody ograniczyć - podkreślają naukowcy z PAN, którzy w poniedziałek wydali stanowisko o ochronie wilka.

Przyjęła je Komisja Ochrony i Zarządzania Zasobami Przyrodniczymi przy Oddziale Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie i w Białymstoku. Jego treść przekazał PAP dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Rafał Kowalczyk.

Stanowisko ma związek z wieloma ostatnimi informacjami o wilkach w Polsce, dyskusjami o tym gatunku, komentarzami, często negatywnymi, do różnych wydarzeń z udziałem wilków, w tym sugestii o koniecznym odstrzale tych zwierząt.

Naukowcy tłumaczą, że wilków jest w Polsce więcej, bo od ponad 20 lat są pod ochroną, a głównym celem ochrony było właśnie zwiększenie populacji wilków, dlatego można mówić, że ta ochrona jest skuteczna. Mówią, że szkód, ale i spotkań z wilkami jest więcej, bo wilki występują w większości terenów leśnych w Polsce.

"Wilk spełnia w ekosystemie istotną, wielopłaszczyznową rolę polegającą na obniżaniu zagęszczeń ssaków kopytnych oraz ich presji na środowisko. Wielkość szkód powodowanych przez wilki w Polsce nie upoważnia do podjęcia drastycznych zmian w gospodarowaniu jego populacją, a jednocześnie ewentualny odstrzał drapieżników nie jest skutecznym narzędziem mogącym mieć istotny wpływ na obniżenie poziomu szkód" - argumentują naukowcy w informacji przekazanej PAP.

Komisja podkreśla, że ludzie powinni być świadomi, co oznacza obecność wilka, jakie niesie zagrożenia i co powinno się robić, czego unikać, bo zagrożeń "nie należy lekceważyć". Postulują, by zabezpieczać zwierzęta hodowlane, odstraszać wilki, gdy podchodzą zbyt blisko gospodarstw, nie zostawiać bez opieki psów, bo psy, które są pozostawione luzem "przyciągają wilki", wilki zabijają psy. Specjaliści wskazują także, by nie zostawiać, czy nie wyrzucać jedzenia oraz padłych zwierząt, bo to również przyciąga wilki. Szczególnie negatywnie wypowiadają się o specjalnym wykładaniu jedzenia, by wabić wilki w celach fotograficznych. Podnoszą też, że coraz więcej ludzi wkracza na tereny leśne w celach np. turystycznych, co też powoduje, że jest więcej "konfliktów" ludzi z dziką zwierzyną.

"Wszystkie wyżej wymienione czynniki sprzyjają wzrostowi prawdopodobieństwa spotkań z dużymi drapieżnikami, a jednocześnie prowadzą do przyzwyczajania wilków do obecności człowieka i kojarzenia jej z dostępnością pokarmu. Do ekstremalnych przypadków należy również proceder hodowania dzikich wilków przez osoby prywatne, który może przyczyniać się do pojawiania się oswojonych drapieżników na wolności. Zjawiska te mogą prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Zapobieganie tym sytuacjom powinno więc polegać na zmianie zachowania społeczeństwa, która ma na celu ograniczenie możliwości prowokowania niebezpiecznych zdarzeń" - podkreślają naukowcy.

W stanowisku zaznaczono także, że mimo, że wilk jest drapieżnikiem "potencjalnie niebezpiecznym" jak wiele innych zwierząt, to jednak prawdopodobieństwo, że zaatakuje człowieka i zagrozi jego zdrowiu lub życiu jest "niezwykle niskie", bo częściej ludzi atakują np. psy. Mówią ponadto, że odławianie szczególnie "uciążliwych" osobników w otoczeniu człowieka jest bardziej skuteczne niż odstrzał, a według prawa odstrzał może być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zawodzą inne, nieinwazyjne metody.

"Demonizowanie wilków nie służy ich ochronie i niepotrzebnie potęguje strach związany z ich obecnością w środowisku. Musimy nauczyć się dostrzegać istotną rolę jako te drapieżniki odgrywają w ekosystemach oraz rozwiązywać konflikty przez nie wywoływane, które są najczęściej bezpośrednim lub pośrednim wynikiem działań człowieka" - podsumowali naukowcy z Komisji Ochrony i Zarządzania Zasobami Przyrodniczymi przy oddziale PAN w Olsztynie i Białymstoku.(PAP)

autor: Izabela Próchnicka

kow/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

  • W reakcji biorą udział występujący w naturze wodorosiarczek (HS-) oraz związek organiczny, zawierający pierścienie aromatyczne, zdolny do absorpcji promieniowania UV. Pod wpływem energii promieniowania UV następuje ultraszybki transfer elektronu z wodorosiarczku do związku organicznego, co prowadzi do dalszych selektywnych transformacji chemicznych. Fot. materiały prasowe

    Polacy opisali nowy typ reakcji chemicznej przy tworzeniu cegiełek DNA

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera