Oporność na leki jest główną przeszkodą w leczeniu nowotworów. Stosowana od dziesięcioleci w leczeniu licznych nowotworów doksorubicyna wywodzi się z antybiotyku wytwarzanego przez pleśnie (Streptomyces). W dużej, chemioterapeutycznej dawce często wywołuje wymioty, może szkodzić sercu, a jej dożylne podanie musi być wykonane idealnie - wynaczyniony lek powoduje martwicę okolicznych tkanek.

Jak jednak wykazali naukowcy ze Stowers Institute for Medical Research, Children`s Mercy Kansas City i The University of Kansas Cancer Center, dzięki podawanej w niskiej dawce doksyrubicynie można przezwyciężyć oporność na leczenie w przypadku białaczki.

Niskie dawki doksorubicyny hamują interakcję między dwoma szlakami molekularnymi (Wnt/beta-kateniny oraz PI3K/Akt), które ściśle ze sobą współpracując promują wzrost nowotworu i oporność na leczenie. Ponadto takie leczenie ułatwia zadanie komórkom immunologicznym atakującym raka, co zdaniem autorów badania jest nieoczekiwanym i nowatorskim odkryciem. Chodzi o zmniejszenie produkcji białek takich jak PD-L1, TIM3 i CD24, które hamują skierowane przeciwko nowotworowi działanie układu odpornościowego.

„W niskich dawkach doksorubicyna faktycznie stymulowała układ odpornościowy, w przeciwieństwie do typowych dawek klinicznych, które miały działanie immunosupresyjne, zabijając zdrowe komórki odpornościowe” - powiedział dr John M. Perry z Children Mercy Research Institute.

Autorzy mają nadzieję, że doksorubicyna i leki o podobnym działaniu w połączeniu z chemio-, radio- lub immunoterapią znajdą nowe zastosowanie także w leczeniu guzów litych – na przykład raka piersi, glejaka czy raka jelita grubego.(PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ ekr/