Historia i kultura

Ustalenie polskich badaczy: tysiące lat temu mieszkańcy dzisiejszego Dubaju stosowali recykling

Koniec sezonu w Saruq el Hadid. Fot. Jan Kurzawa.JPG
Koniec sezonu w Saruq el Hadid. Fot. Jan Kurzawa.JPG

Metalurdzy sprzed 3 tys. lat, żyjący w południowej części Zatoki Perskiej (dzisiejszy Dubaj), stosowali recykling: z potłuczonych naczyń ceramicznych wyrabiali inne narzędzia do pracy - ustalili polscy naukowcy.

W Saruq Al Hadid - bo tak dziś nazywa się to miejsce położone w Dubaju - kilka tysięcy lat temu wyrabiano ogromną liczbę przedmiotów z miedzi, brązu, żelaza oraz z kruszców szlachetnych: złota i srebra.

"Ciekawostkę stanowi fakt, że już kilka tysięcy lat temu mieszkańcy tego miejsca wcielili w życie recykling. Potłuczonych naczyń ceramicznych nie wyrzucano, tylko nieco modyfikowano i używano jako narzędzi" - opowiada w rozmowie z PAP szef badań, dr Karol Juchniewicz z firmy ArcheoConsultant. Narzędzia wykonywano tylko z ceramiki zrobionej z jednego konkretnego typu gliny. Takiego ustalenia dokonała ekspertka, dyrektorka Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych (IKŚiO) PAN, prof. Teodozja Rzeuska.

W czasie tegorocznych badań Polacy odkryli również ok. 2,6 tysiąca metalowych przedmiotów. "Były to broń, ozdoby, biżuteria i przedmioty o charakterze kultowym lub magicznym, np. figurki węży" - wylicza dr Juchniewicz. Najwięcej z nich powstało zapewne ok. 3 tys. lat temu, ale już teraz badacze wiedzą, że w tym miejscu prowadzono działalności metalurgiczną nawet tysiąc lat wcześniej.

Dr Juchniewicz jest bardzo zadowolony z wyników z pierwszego sezonu badań. "W ciągu trzech miesięcy udało się dokładnie przebadać blisko 300 m2. Praca w Saruq jest bardzo trudna ze względu na konieczność ciągłej walki z odwiecznie wędrującymi wydmami pustynnymi i osuwającym się piaskiem" - podkreśla.

Centrum metalurgiczne odkrył w 2002 r., lecąc swym helikopterem nad piaskowymi wydmami na rubieżach pustyni Rub al–Khali, władca Dubaju, szejk Mohammad bin Raszid al Maktoum. Dostrzegł, że wydmy układały się w nietypowy sposób, a pomiędzy nimi widoczna była duża liczba czarnych kamieni. Szejk zgłosił odkrycie naukowcom. Gdy ci dotarli na miejsce, okazało się, że czarne kamienie to szlaka, czyli produkt uboczny powstały w procesie wytapiania metalu.

Badacze byli zaskoczeni ogromną ilością tego materiału świadczącą o tym, że w tym miejscu ekspansywnie wytapiano metale na masową skalę.

W okresie prosperity miejsce to wyglądało zupełnie inaczej. Była to oaza lub zespół oaz z dużą liczbą drzew. Znajdowały się też tam jeziora. "Tylko w ten sposób można tłumaczyć zlokalizowanie zespołu pieców do produkcji metalu w miejscu, które dziś jest bezkresną pustynią" - zaznacza archeolog.

Pieczę nad stanowiskiem sprawuje dr Mansour Boraik z ramienia dubajskiej służby ochrony zabytków. Do tej pory zagłębie metalurgiczne badali archeolodzy z różnych krajów: Australii czy Jordanii. Teraz oprócz Polaków w innych częściach tego stanowiska działają naukowcy z Hiszpanii i Niemiec. Najbliższe badania rozpoczną się w styczniu. Prace prowadzone są we współpracy z IKŚiO PAN. (PAP)

autor: Szymon Zdziebłowski

szz/ agt

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 01.10.2021. PAP/Adam Warżawa

    Historyk o stanie wojennym: nigdy nie usłyszałem przekonującej odpowiedzi na pytanie o alternatywny scenariusz wydarzeń

  • 1981r. PAP/Ireneusz Sobieszczuk

    13 grudnia 1981 r. wprowadzony został stan wojenny. Był bezprawny nawet w świetle PRL-owskiego prawa

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera