
Zużyte tekstylia można poddać recyklingowi, czyli przerobić na inne produkty. Według ekspertek z Politechniki Łódzkiej potencjał na biznes jest duży, ale potrzebne są badania. Najważniejsza jest jednak zmiana świadomości obywateli - przekonanie ich, że zbiórka tekstyliów ma sens.
Z raportów Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że w UE obywatele kupują rocznie 8,5 mln ton ubrań, tekstyliów i butów. To oznacza, że przeciętny Europejczyk lub Europejka zaopatruje się rocznie w ok. 19 kg takich produktów – to tyle, ile zmieści się w średniej wielkości walizce. W 2021 – kiedy jeszcze nie było unijnego obowiązku – udawało się poddawać rocznie selektywnej zbiórce zaledwie 2,3 kg tekstyliów na osobę.
W Polsce od stycznia 2025 roku zużytą odzież i tekstylia segreguje się jako osobną frakcję odpadów. Należy je oddawać do Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK).
„Jeszcze w zeszłym roku ogromna większość tekstyliów trafiała do pojemników na odpady zmieszane, gdzie ulegała zabrudzeniu tłuszczami lub innymi zanieczyszczeniami organicznymi. Materiały te nie nadawały się do ponownego wykorzystania, więc po prostu trafiały do spalarni. Możliwość odzyskania tekstyliów była dotąd naprawdę niewielka” – powiedziała PAP dr Anna Bacciarelli-Ulacha z Wydziału Technologii Materiałowych i Wzornictwa Tekstyliów PŁ.
Ciągłym wyzwaniem w recyklingu jest segregacja tekstyliów. Takie odpady trzeba bowiem podzielić na frakcje, m.in. tworzywa naturalne (np. 100 proc. bawełniane), tworzywa sztuczne, materiały mieszane, obuwie.
„PSZOK-i powinny segregować tekstylia pod względem surowcowym, ale z naszego rozpoznania wynika, że na razie nie mają w tym zakresie wystarczającej wiedzy. Zresztą niewiele osób się tym zna. U nas na wydziale pracownicy być może potrafią rozpoznać materiał ubrania na podstawie dotyku, ale to umiejętność, której trudno oczekiwać od każdego pracownika PSZOK-u” – tłumaczyła prof. Katarzyna Grabowska, dziekan Wydziału Technologii Materiałowych i Wzornictwa Tekstyliów PŁ.
Jej zdaniem jednak albo będzie się dalej segregować odpady tekstylne ręcznie – co jest żmudną pracą – albo należy wprowadzić systemy, które będą to robić automatycznie.
Zespół m.in. z PŁ pracuje nad tym w ramach unijnego projektu AIdesignTEX. W ramach niego powstać ma baza systemu umożliwiającego automatyczną segregację odpadów tekstylnych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. W tym celu badacze gromadzą dane na temat składu surowcowego różnych tekstyliów i trenują na nich sieci neuronowe. Projekt jest jeszcze na wczesnym etapie; ma potrwać trzy lata.
Badaczki dodały, że w Europie trwają też inne projekty dotyczące wykorzystania technologii NIR do automatycznego rozpoznawania surowców, ale na razie są one dopiero w fazie badań.
Ubrania z różnych materiałów: bawełna
Jak można zagospodarować poszczególne frakcje odpadów tekstylnych? Jeśli chodzi o przetwarzanie materiałów ze 100 proc. bawełny, to można z nich robić kolejne bawełniane produkty. Badaczki z PŁ zwróciły uwagę, że przy recyklingu włókna bawełniane ulegają znacznemu skróceniu i nie da się już ich użyć w dowolnych zastosowaniach. Można z nich wyprodukować czyściwo czy zwykły T-shirt, ale już np. jeansu raczej nie.
Przy recyklingu tkanin bawełnianych jednym z głównych wyzwań jest usunięcie wszystkich elementów wykonanych z innych materiałów, takich jak guziki, metki czy suwaki. Jak tłumaczą naukowczynie z Politechniki Łódzkiej, w większości firm zajmujących się recyklingiem tekstyliów proces ten wciąż odbywa się ręcznie – wymaga precyzyjnego odcinania drobnych detali, co jest czasochłonne i kosztowne.
Dodatkowym problemem są szwy – nawet w ubraniach wykonanych niemal w całości z bawełny stosuje się zazwyczaj nici poliestrowe, które są bardziej wytrzymałe i elastyczne niż bawełniane. Choć ich udział jest niewielki, mogą zakłócać dalszy proces recyklingu, zwłaszcza jeśli celem jest uzyskanie surowca o jednolitym składzie.
W 100 proc. sztuc
Wśród używanych w Unii Europejskiej włókien lub przędz aż 58 proc. stanowią włókna syntetyczne, czyli wykonane z tworzyw sztucznych – głównie poliestru, nylonu czy akrylu. Ich powszechne zastosowanie w przemyśle odzieżowym wynika m.in. z trwałości, elastyczności i niższego kosztu produkcji w porównaniu z włóknami naturalnymi.
Dr Bacciarelli-Ulacha wyjaśniła, że choć produkcja włókien syntetycznych zużywa znacznie mniej wody niż np. uprawa bawełny (20–50 litrów na 1 kg włókna syntetycznego vs. nawet 20 tys. litrów na 1 kg bawełny), to ich wpływ na środowisko jest znaczący z innych powodów. Procesy wytwarzania tych materiałów są energochłonne i opierają się na paliwach kopalnych, co przekłada się na wyższy ślad węglowy (średnio 5,5–9,5 kg ekwiwalentu CO₂ na 1 kg włókna, podczas gdy dla bawełny jest to około 2–4 kg CO2e).
Dodatkowym wyzwaniem związanym z użyciem włókien syntetycznych jest emisja mikroplastiku. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska za sprawą branży tekstylnej do środowiska trafia każdego roku od 1,6 do nawet 61 tys. ton mikrocząstek plastiku. Mikroplastik uwalnia się przede wszystkim podczas użytkowania i prania ubrań wykonanych z tworzyw sztucznych. W trakcie każdego cyklu prania z tkanin odrywają się mikroskopijne włókna, które trafiają do ścieków. Ponieważ oczyszczalnie nie zawsze są w stanie je skutecznie zatrzymać, przedostają się one dalej – do rzek, mórz i oceanów.
Pomimo tych wyzwań tekstylia wykonane w 100 proc. z jednego rodzaju tworzywa sztucznego – takie jak nylonowe rajstopy czy polarowe ubrania z PET – mają znacznie większy potencjał recyklingowy niż materiały mieszane. Możliwe jest w ich przypadku zastosowanie zaawansowanych technologii, takich jak recykling chemiczny, który pozwala rozłożyć materiał na surowce pierwotne i ponownie wykorzystać je w produkcji nowych włókien.
Tekstylia zmieszane – mieszane uczucia
Największym wyzwaniem są jednak tekstylia wykonane z mieszanki różnych tworzyw – a to dotyczy znacznej części ubrań dostępnych na rynku. Nawet tkaniny takie jak denim, z którego szyje się jeansy, często zawierają domieszki włókien syntetycznych, np. elastanu. Domieszka jakiegokolwiek surowca staje się w recyklingu wyzwaniem, gdyż rozdzielenie składników jest trudne i kosztowne.
Dr Bacciarelli-Ulacha zauważyła, że branża tekstylna i konsumenci bardzo chętnie korzystają z odzieży zrobionej z mieszanek surowców. Połączenie różnych włókien nadaje tkaninom odpowiednie właściwości, np. elastyczność, miękkość, mniejszą skłonność do gniecenia się. Jej zdaniem tego typu materiały raczej nie znikną z rynku, więc trzeba nauczyć się je przetwarzać.
Wyzwaniem jest również recykling obuwia. „Widać jednak potencjał, np. jak można poddać recyklingowi polimerowe podeszwy” – zaznaczyła prof. Grabowska. Na razie nie ma jeszcze gotowych rozwiązań. Buty robione są często z wielu materiałów, których rozdzielenie jest trudne technologicznie i czasami nieopłacalne, więc na razie czasami bardziej opłaca się oddać tego typu odpady do spalarni.
Dr Ulacha podkreśliła jednak, że nawet jeśli nie ma gotowych pomysłów na recykling niektórych produktów, które muszą trafiać do PSZOK-u – nie znaczy to, że równie dobrze można te rzeczy wyrzucać do odpadów zmieszanych.
„Nie możemy się poddawać w dążeniu do tego, żeby jak najwięcej materiałów mogło być wykorzystanych ponownie” – oceniła. Jeśli szybciej zauważy się zapotrzebowanie na innowacyjne rozwiązania z zakresu recyklingu, szybciej też powstaną i rozwiązania na rzecz obiegu zamkniętego.
A działania unijne zmierzają do wprowadzenia Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta – od samego początku pracy nad produktem projektanci będą musieli już myśleć o obiegu zamkniętym, czyli zaplanować, jak ponownie zagospodarować materiały, z których wyrabiają produkt.
„Jako społeczeństwo wciąż nie jesteśmy przygotowani na funkcjonowanie w gospodarce o obiegu zamkniętym. Dobrze jednak, że istnieje już obowiązek osobnej segregacji zużytych tkanin. Dzięki temu pojawiać się będzie coraz więcej firm, które zobaczą w tym rosnący rynek i zrozumieją, że jest to też realna szansa na rozwój i zysk” – oceniła dr Bacciarelli-Ulacha. Wyraziła nadzieję, że i polskie firmy zauważą ten wyłaniający się potencjał na biznes.
Aby jednak firmy zajmujące się przetwórstwem używanych tekstyliów działały odpowiednio prężnie, potrzebna jest – zdaniem ekspertek – ich współpraca z naukowcami i badania, dzięki którym przetwarzanie ubrań w nowe towary stanie się powszechnością.
„Na razie najważniejsze są zmiany w światopoglądzie obywateli – muszą oni zrozumieć, że warto odpowiedzialnie podchodzić do zakupów, a po zużyciu zbierać odzież i oddawać ją tam, gdzie można z niej zrobić ponowny użytek” – podsumowała prof. Grabowska.
Nauka w Polsce, Ludwika Tomala (PAP)
lt/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.