Związana z wiekiem utrata słuchu dotyczy głównie tonów wysokich. Na całym świecie dotyka ona obecnie ponad 200 milionów ludzi. Według organizacji non-profit World Wide Hearing w krajach rozwijających mniej niż jedną na 40 osób, które potrzebują aparatu słuchowego, stać na jego zakup. Nawet najtańsze dostępne modele kosztują kilkadziesiąt dolarów. Bardzo tanie urządzenia dostępne w internecie po prostu wzmacniają wszystkie dźwięki i są przeznaczone tylko dla osób z lekkim ubytkiem słuchu.

Nawet w Wielkiej Brytanii gdzie aparaty są całkowicie refundowane, tylko 2 z (najprawdopodobniej) 6 milionów niedosłyszących korzysta z tej możliwości. Jedni nie zdają sobie sprawy z własnego niedosłuchu, dla innych korzystanie z aparatu słuchowego jest czymś stygmatyzującym.

Saad Bhamla i Soham Sinha z Georgia Tech zbudowali z dostępnych na rynku tanich komponentów elektronicznych wyjątkowo tani aparat słuchowy. Jego obudowę wydrukowali na drukarce 3D. Prosta konstrukcja pozwoliła obniżyć cenę poniżej dolara.

Jeśli chodzi o zasadę działania, urządzenie nawiązuje do pierwszych elektronicznych aparatów słuchowych opracowanych we wczesnych latach 50. XX w., które wybiórczo wzmacniały wysokie częstotliwości. Ze względu na wymiary ówczesnych elementów elektronicznych aparaty te były niewielkimi pudełkami noszonymi w kieszeni czy przy pasku, z podłączoną do nich słuchawką.

Nowe urządzenie na razie jest nieco zbyt głośne (co grozi dalszym pogorszeniem słuchu), ale jego twórcy pracują nad rozwiązaniem problemu. (PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ ekr/