Hodowla drzewostanów, w których uprawia się jeden gatunek drzew, to strata pieniędzy - z takich monokultur pozyskać można znacznie mniej drewna niż z drzewostanów wielogatunkowych - pokazały globalne badania, w których brali udział polscy naukowcy.
Dotąd mogło się wydawać, że hodowla drzewostanów monokulturowych - np. takich, w których sadzi się same świerki albo same sosny - jest z komercyjnego punktu widzenia całkiem sensowna, bo np. mniej jest w tego typu uprawach pracy przy ich zakładaniu i pozyskaniu drewna. Naukowcy w zakrojonych na wielką skalę badaniach jednoznacznie obalili ten mit. Pokazują, że większa różnorodność gatunkowa drzew w lasach jest lepsza nie tylko dla środowiska, ale i dla portfela: z monokultur pozyskuje się znacznie mniej drewna niż z drzewostanów wielogatunkowych.
„Zalety hodowli drzewostanów monokulturowych nie rekompensują ich wad. Znacznie bardziej opłacalne są lasy o wysokiej bioróżnorodności warstwy drzew - niezależnie od tego, czy jesteśmy w Timbuktu czy w Wielkopolsce” - komentuje w rozmowie z PAP uczestnik badań prof. Jacek Oleksyn, dyrektor Instytutu Dendrologii PAN. I dodaje: „Drzewostan wielogatunkowy jest układem o wiele bardziej stabilnym".
Praca, w powstaniu której uczestniczyło ponad 80 naukowców z 44 krajów, ukazała się w prestiżowym tygodniku „Science”. W tych szeroko zakrojonych badaniach wykazano znacznie większą opłacalność i stabilność drzewostanów wielogatunkowych w porównaniu do jednogatunkowych. W pracy zanalizowano wyniki uzyskane w ciągu ostatnich 150 lat z ponad 770 tys. stałych powierzchni badawczych (w tym blisko 1000 z Polski).
BIORÓŻNORODNOŚĆ PRZELICZONA NA PIENIĄDZE
Naukowcy przeanalizowali zasobność drzewostanów (w metrach sześciennych drewna) możliwą do pozyskania z jednego hektara lasów charakteryzujących się różnym składem gatunkowym. Okazało się, że monokultury wypadają tu naprawdę słabo. „Wykazaliśmy, że w skali globalnej zysk z drewna pozyskiwanego w drzewostanach wielogatunkowych jest o blisko połowę większy niż ten osiągany z eksploatacji drzewostanów jednogatunkowych” - mówi prof. Oleksyn.
I podaje inne przeliczenie: „zmniejszenie różnorodności drzewostanów w skali świata mogłoby generować straty sięgające blisko 500 miliardów dolarów rocznie”. Jak dodaje, chodzi tu przede wszystkim o zmniejszenie zysków ze sprzedaży drewna.
Inny uczestnik badań, dr Andrzej Jagodziński z ID PAN podkreśla z kolei: „w analizie zysków i strat koniecznie trzeba uwzględnić zwiększone nakłady na działania w zakresie ochrony lasu w drzewostanach jednogatunkowych, szczególnie w nasadzeniach wielkopowierzchniowych. Odporność na negatywne oddziaływanie szkodliwych czynników środowiskowych, w tym antropogenicznych, jest zdecydowanie większa w drzewostanach mieszanych (wielkogatunkowych)”.
PIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO
Prof. Oleksyn zwraca uwagę na to, że produkcja biomasy to tylko maleńki ułamek z tego, co ludzkość zyskiwać może na utrzymywaniu wysokiej bioróżnorodności lasów. Wykazano bowiem np. że wielogatunkowe drzewostany efektywniej akumulują atmosferyczny węgiel (zawarty w CO2), przez co skuteczniej spowalniają zmiany klimatyczne. Takie drzewostany stanowią też lepszą ochronę przed skutkami suszy czy powodzi, a w dodatku są przyjaźniejszym siedliskiem dla rozmaitych gatunków roślin, zwierząt czy grzybów.
„Postanowiliśmy jednak wartość drzewostanów przeliczyć na pieniądze uzyskiwane z biomasy, bo to bardziej działa na wyobraźnię niż specjalistyczny język” - tłumaczy prof. Oleksyn. Zwraca też uwagę na to, że rocznie na Ziemi wylesiana jest powierzchnia o wielkości 7 mln ha - to trochę mniej niż ćwierć powierzchni Polski.
WIELE GATUNKÓW - WIELE ZALET
Badacze wyjaśniają, na czym polega przewaga wielogatunkowych drzewostanów. Według prof. Oleksyna w zróżnicowanych ekosystemach drzewa są bardziej odporne na niekorzystne warunki zewnętrzne, a przestrzeń w nich jest o wiele lepiej wykorzystywana.
Prof. Oleksyn zauważa także, że przez odpowiedni dobór gatunków można poprawiać nie tylko produktywność drzewostanów, ale i zmieniać środowisko glebowe. Dla przykładu w naszych warunkach klimatycznych domieszka drzew iglastych (na przykład modrzewi) może zmieniać zasadowy odczyn gleby na bardziej kwaśny, a klonów – drzew o znacznej zawartości wapnia w liściach, w kierunku przeciwnym.
Dr Jagodziński z kolei zwraca uwagę na to, że to lepsze wykorzystanie przestrzeni w lasach wielogatunkowych jest praktykowane w Lasach Państwowych w Polsce od wielu już lat – przebudowa drzewostanów jednogatunkowych na wielogatunkowe, zgodne z warunkami siedliskowymi, daje wiele korzyści. Jedną z nich jest zwiększenie ilości węgla związanego w biomasie drzew. Zdaniem badacza pozytywny wymiar działań polskich leśników znajduje swe potwierdzenie w omawianej publikacji.
BLISKI PRZYKŁAD: PUSZCZA BIAŁOWIESKA
Poza tym - jak wyjaśnia prof. Oleksyn - różnorodne drzewostany nie są tak wrażliwe np. na zjawiska takie jak susza czy gradacje szkodników. Badacz podaje przykład Puszczy Białowieskiej, w której w ostatnich latach wystąpiło masowe zamieranie świerka. Rozmówca PAP przypomina, że po pierwszej wojnie światowej Polska sprzedała prawa do eksploatacji części puszczańskich lasów firmie Century. Kiedy sobie uświadomiono, że wycinka prowadzona przez tę firmę prowadzi do dewastacji lasów, kontrakt zerwano, a na wylesionych powierzchniach posadzono świerki. Teraz - po blisko stu latach - świerki te zaczęły masowo wymierać - m.in. z powodu suszy i gradacji korników w tak osłabionych drzewostanach. Drzewa te mają bowiem powierzchniowy system korzeniowy i kiedy poziom wód gruntowych opadł – stały się łatwą zdobyczą dla szkodników owadzich i patogenów grzybowych.
"Mamy więc olbrzymi problem. Gdyby drzewostany byłyby bardziej zróżnicowane gatunkowo, system byłby bardziej stabilny i odporny. A drzewostany jednogatunkowe o wiele trudniej jest chronić" - dopowiada naukowiec.
W opublikowanych w "Science" badaniach uczestniczyli polscy badacze m.in. z Instytutu Dendrologii PAN, Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Instytutu Badawczego Leśnictwa oraz Uniwersytetu Warszawskiego.
W utworzeniu międzynarodowej grupy badawczej wiodącą rolę odegrali profesorowie Jingjing Liang (USA), Peter B. Reich (USA, Australia) i Thomas W. Crowther (Holandia, USA).
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ agt/
>
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.