U mężczyzny (mającego nieco ponad trzydzieści lat) pierwsze objawy zakażenia wirusem wystąpiły po powrocie do Włoch z dwutygodniowej wizyty na Haiti (przełom stycznia i lutego). Jak powiedział lekarzom, został pokąsany przez komary (które mogą przenosić wirusa). Pojawiła się gorączka, zmęczenie i wysypka.

91 dni po wystąpieniu objawów testy wykazały obecność wirusa Zika w moczu, ślinie i spermie. Po 134 dniach był wykrywalny tylko w spermie i utrzymał się w niej także po 188 dniach.

Dotychczasowy „rekord” należał do 27-letniego Francuza, w którego organizmie wirusa wykryto 93 dni od pierwszych objawów. Zdaniem lekarzy z instytutu chorób zakaźnych im. Lazzaro Spallanzaniego w Rzymie wirus Zika prawdopodobnie namnaża się w męskim układzie rozrodczym, a ryzyko zakażenia się nim na drodze płciowej jest większe niż dotychczas przypuszczano, choć nie wiadomo, jak duże i jaka liczba cząsteczek wirusa wystarczy do zakażenia. Możliwe, że zależy to od osobniczej wrażliwości.

Specjaliści zalecają obecnie zakażonym mężczyznom stosowanie prezerwatyw lub powstrzymywanie się od stosunków seksualnych przez co najmniej sześć miesięcy od momentu wystąpienia objawów. W świetle nowych danych okres ten należałoby przedłużyć, a także badać nasienie na obecność wirusa po upływie sześciu miesięcy od zakażenia.

Włoski pacjent stosował prezerwatywy, toteż u jego małżonki nie wykryto obecności wirusa Zika. Głównym niebezpieczeństwem związanym z zakażeniem wirusem Zika jest powodowanie wad rozwojowych mózgu (małogłowia) u płodu. W lutym Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła epidemię, spowodowaną przez wirusa Zika, globalnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.(PAP)

pmw/ agt/