Rolnicy z prowincji Syczuan kupują coraz więcej koni w poszukiwaniu bezpiecznej inwestycji. Wypasają je na obszarze rezerwatu Wolong, gdzie konie zjadają pędy bambusa, które są głównym pożywieniem pand.

"Nie potrzeba było żadnych szczególnych ekspertyz, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak na poletkach bambusowych, na których obecne były konie - powiedziała doktorantka Vanessa Hull z Michigan State University. - Były w środku +niczego+, a wyglądały, jakby ktoś przejechał przez nie kosiarką".

Pandy wielkie są wybredne, jeśli chodzi o pożywienie i otoczenie. Preferują odosobnione leśne ostępy i żywią się niemal wyłącznie bambusem.

Do tej pory jednym z największych zagrożeń dla pand było wycinanie lasów, jednak Hull i jej koledzy zauważyli, że coraz powszechniejszym problemem jest znikający z obszarów chronionych bambus. Wypasanie koni na pastwiskach dla bydła jest zabronione, więc rolnicy wypuszczają je do rezerwatu. W latach 1998-2008 liczba koni w tamtym rejonie wzrosła z 25 do 350, które żyją obecnie w ok. 30 stadach.

Badaczom udało się zlokalizować cztery stada, w których wyposażyli po jednym koniu w nadajnik GPS. Okazało się, że zasięg ich występowania pokrywa się z siedliskami pand, a oba zwierzęta gustują w słonecznych stokach i polach bambusowych.

"Zwierzęta hodowlane mają wpływ na większość światowych centrów bioróżnorodności - przypomniał w oświadczeniu jeden z naukowców Jianguo Liu. - Stanowią 20 proc. wszystkich lądowych ssaków i w związku z tym monopolizują kluczowe zasoby niezbędne do utrzymania kruchych ziemskich ekosystemów".

Władze rezerwatu po publikacji artykułu w "Journal for Nature Conservation" zapowiedziały walkę z procederem wypasu koni na terenie rezerwatu. (PAP)

mrt/ agt/