
Można obliczyć jakim osobom po 50. roku życia grozi śmierć w najbliższych 10 latach. Pierwszy taki wskaźnik indywidualnego ryzyko zgonu, opracowany przez amerykańskich specjalistów, publikuje „Journal of the American Medical Association”.
Ocenę ryzyka zgonu opracowano w oparciu o dane prawie 20 tys. Amerykanów po 50. roku życia, którzy wzięli udział w narodowym teście zdrowia przeprowadzonym w 1998 r. Przez kolejne 10 lat osoby te obserwowano jak zmienia się ich stan zdrowia. Zmarło w tym czasie 6 tys. badanych.
„Wskaźnik śmierci” obliczany jest na podstawie testu zawierającego 12 pytań dotyczących wieku i różnych schorzeń. Im więcej uzyska się w nim punktów, tym większe jest ryzyko zgony w najbliższych 10 latach.
Mężczyźni z racji płci od razu otrzymują 2 punkty (z reguły są bardziej zagrożeni przedwczesnym zgonem). Osobom w wieku 60-64 lat (bez względu na wiek) dolicza się 1 punkt, w wieku 70-74 lat – 3 punkty, a w wieku co najmniej 85 lat – 7 punktów.
Po dwa punkty przyznaje się za każdą chorobę, poważną dolegliwość lub niepełnosprawność. Są to choroby nowotworowe (w tym również rak skóry), niewydolność serca, choroba płuc ograniczającą wydolność organizmu lub wymagająca podawania tlenu, a także palenie papierosów, trudności z chodzeniem, samodzielną kąpielą czy realizowaniem płatności z powodu zaburzeń pamięci.
Jeden punkt przydzielany jest osobno za cukrzycę lub zbyt wysoki poziom cukru oraz za prawidłową masę ciała lub zbyt niską.
Najbardziej zaskakujące jest preferowanie w teście ludzi z nadwagą. Ma to jednak uzasadnienie, gdyż z wieloletnich obserwacji wynika, że ludzie z lekką nadwagą żyją zwykle dłużej niż te, które mają prawidłowa masę ciała, a tym bardziej, gdy są zbyt szczupłe. Nie ma natomiast wątpliwości, że najbardziej niekorzystna jest otyłość.
Osoby, który uzbierały 26 punktów są szczególnie zagrożone zgonem. Ryzyko śmierci w najbliższych 10 latach ocenia się u nich na 95 proc. Najczęściej są to jednak mężczyźni w wieku co najmniej 85 lat cierpiący na wymienione schorzenia i dolegliwości.
Komu zatem służy taki test?
Dr. Marisa Cruz z University of California w San Francisco twierdzi, że przeznaczony jest on bardziej dla lekarzy niż pacjentów. Nie chodzi bowiem o to, by za jego pośrednictwem motywować ludzi do zmiany stylu życia z powodu wysokiego ryzyka zgonu.
Test ma być przydatny lekarzom by pomógł im ocenić, czy u chorego warto jeszcze wykonywać niektóre badania, takiej kolonoskopia. Chodzi zarówno o związane z nimi koszty, na ogół wysokie, jak również o ewentualne powikłania jakie mogą one wywołać, gdyż częściej zdarzają się u ludzi starszych i schorowanych.
Prof. Stephan Fihn z University of Washington twierdzi w komentarzu, że test jest dobrze umotywowany metodologicznie. Przydatny może być jednak głównie u ludzi starszych. (PAP)
zbw/ tot/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.