Większość zmian, które pojawiają się u chłopców i dziewcząt w okresie dojrzewania, jest kontrolowana przez mózg i zachodzi pod jego wpływem. Już wcześniejsze eksperymenty wykazały, że części mózgu odpowiedzialne za pokwitanie są najaktywniejsze podczas snu. Najnowsze badania precyzują tę tezę - wyłącznie sen głęboki, a nie sen w ogóle, powiązany jest z dojrzewaniem płciowym.

Udowodnili to naukowcy z Harvardu. Analizowali wydzielanie hormonu luteinizującego (lutropiny, LH) u dzieci w wieku 9-15 lat, w różnych fazach snu. Lutropina to gonadotropowy hormon wydzielany przez przedni płat przysadki mózgowej. Jest niezbędna do regulowania funkcji związanych z reprodukcją: u kobiet wyzwala owulację, u mężczyzn stymuluje produkcję testosteronu.

Naukowcy odkryli, że najwyższy poziom u badanej grupy hormon ten osiąga tuż po wybudzeniu, czyli bezpośrednio po fazie snu głębokiego. Sugeruje to, iż właśnie sen wolnofalowy jest ściśle zaangażowany w regulację i kontrolę procesu dojrzewania.

„Skoro pewne obszary mózgu, odpowiedzialne za aktywowanie układu rozrodczego młodego człowieka, zależą od snu głębokiego, to istnieje obawa, że niedostateczna ilość snu lub jego zaburzenia u dzieci i młodzieży mogą zakłócać proces pokwitania” - tłumaczy kierująca omawianymi badaniami dr Natalie Shaw z należącego do Harvard University Szpitala Dziecięcego w Bostonie.

„Nasze wnioski są oczywiście szczególnie istotne w przypadku dzieci ze zdiagnozowanymi zaburzeniami snu, ale wynika z nich jeszcze coś, o czym należy pamiętać: także - z pozoru niegroźne - niedobory snu mogą mieć poważne następstwa. Tymczasem niedawne badania wykazały, że większość młodzieży śpi za mało; mniej niż potrzebuje rozwijający się organizm” - dodaje badaczka.

kap/ ula/