
Magazyn muzealny jest nadal sercem i istotą istnienia muzeów, ale zmienia się sposób czerpania wiedzy z potencjału tam zamkniętego – przekonuje Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Zdaniem muzealnika rola dzisiejszych placówek muzealnych uległa zmianie w ciągu ostatnich 20-30 lat. Pierwsze instytucje tego typu powstawały na przełomie XVIII i XIX wieku. Ich celem było zachowanie wyjątkowych obiektów, a funkcję można było przyrównać do świątyń wiedzy i nauki.
„Oczywiście, w każdym kraju nieco inna była przyczyna powstania muzeów. W przypadku Polski miały na celu zachowanie pamięci o ojczyźnie objętej zaborami. Z tego powodu powstało pierwsze polskie muzeum w Puławach założone przez księżną Izabelę Czartoryską w 1800 roku” – wyjaśnia Niezabitowski.
Według niego dziś muzea powoli odchodzą od charakteru świątyni, gdzie artefakt jest głównym i jedynym bohaterem. Obecnie muzea stają się miejscem interpretowania pamięci, budowania tożsamości oraz relacji społecznych.
„Czy dzisiaj w muzeach mamy wciąż zwiedzających? – pyta muzealnik. W moim przekonaniu zwiedzający to gość w muzeach, który odchodzi w przeszłość. Dzisiaj gość w muzeach nie chce widzieć i wiedzieć, ale przeżywać i brać udział w narracji o sztuce i dziedzictwie” – dodaje.
Zdaniem Niezabitowskiego takie oczekiwania gości muzeów wiążą się z powszechną informatyzacją. Człowiek żyjący w globalnej wiosce, odchodzący od kultury słowa pisanego i postrzegający świat poprzez obrazy, uczestniczy w postępie technologicznym z szybkością, która nie została jeszcze dobrze opisana.
„Kosztem tej szybkości jest zauważalny rozziew w relacjach międzyludzkich – psycholodzy mówią coraz częściej o społeczeństwie porozrywanym. Skutkiem tego jest zagubienie jednostki” – uważa muzealnik.
Dlatego, jego zdaniem, człowiek wybiera obecnie w miejsce poznania intelektualnego – sensualne, zmysłowe. Ma on oczekiwać szybkiego dostępu do informacji.
„Ten nowy człowiek to nowy widz w muzeach. Aby nie stracić kontaktu ze społeczeństwem, musimy odpowiedzieć na jego aktualnie zapotrzebowanie” – przekonuje.
We współczesnym muzealnictwie nie ma wspólnego poglądu na to, jaką rolę powinien odgrywać zabytek. Niezabitowski przytacza kilka znanych modeli, zaznaczając, że żaden z nich nie występuje w rzeczywistości w jednolitej formie.
Pierwszy, jego zdaniem, to muzeum defensywne, klasyczne. Tutaj wszelkie zmiany traktuje się jako zagrożenie. Naczelną rolą muzeum w tym ujęciu jest prezentacja samego zabytku. Drugi model, leżący na przeciwległym biegunie, to muzeum multimedialne, prezentujące cyfrowe przedstawienie zabytku. W krótkim czasie multimedialne narzędzia tak dalece zdominowały w tych muzeach działalność, że stały się jej decydującym elementem. Kolejny model to muzeum instalacyjne, gdzie dominującą rolę odgrywa instalacja artystyczna, a zabytek jest jedynie elementem artystycznej wizji. Następnym typem muzeum wymienionym przez muzealnika jest muzeum edukacyjne, którego wystawy są narzędziem do edukacji i zabawy.
„Ostatni model, który wyróżniam to muzeum narracyjne. Uważam taki model funkcjonowania za optymalny, gdyż respektuje fenomen zabytku, jednocześnie jest skutecznym narzędziem edukacyjnym, daje ogromne możliwości wykorzystaniu multimediów oraz wymaga zastosowania artystycznych instalacji, jako kontrapunktów i finałów prowadzonej narracji” – uważa Niezabitowski.
W literaturze muzeum narracyjne określa się również, jako muzeum fabularne. W takim ujęciu wystawa ma nie „pokazywać”, ale przede wszystkim „opowiadać”. Niezabitowski wyjaśnia, że w klasycznym muzeum zabytek to główny bohater, podczas gdy w muzeum narracyjnym artefakt jest aktorem, który odgrywa taką rolę, jaką przeznacza mu reżyser.
„Może być gwiazdą sceny, może odgrywać drugoplanową rolę, może być nawet czarnym charakterem. Jego funkcją jest wypełnienie zadania. Aby to osiągnąć, wystawa musi być uzbrojona w narzędzia pracy twórcy teatralnego. Partnerem dla muzealnika staje się też filmowiec, który tworzy animacje i prezentacje” – przekonuje.
Zdaniem Niezabitowskiego muzeum narracyjne jest zatem czymś więcej niż wystawą, teatrem czy filmem – jest nową jakością w świecie kulturowego poznania i w procesie budowanie tożsamości. Jednak obarczone jest również wielką odpowiedzialnością.
„Ważne jest to, aby kreowany w ten sposób świat oparty był o zweryfikowaną wiedzę” – zastrzega muzealnik. I wskazuje, że niektórzy wytykają modelowi narracyjnemu infantylizację zwiedzającego, który nie ma innego wyboru interpretacji niż ta, która powstała w głowie jej twórcy. Niezabitowski nie zgadza się z tym poglądem wskazując na to, że każda historia potrzebuje swojego „opowiadacza”, zwłaszcza w dobie zaprzeczenia historii, jako nauki o obiektywnej prawdzie. Wylicza również szereg uznanych muzeów narracyjnych na świcie, jak muzeum miejskie w Chicago lub muzeum holocaustu w Iad Vaschen w Jerozolimie.
„W Polsce nadal niewiele jest placówek muzealnych o profilu narracyjnym. Pierwszym było Muzeum Powstania Warszawskiego. Nowa ekspozycja, niekoniecznie nasycona artefaktami, co od początku wskazywano jako mankament, złamała po raz pierwszy w Polsce ustalony i dominujący kanon wystawy klasycznej” – wyjaśnia.
Muzealne zabytki wkomponowano w przestrzeń scenograficzną wraz z prezentacjami multimedialnymi. Oryginały zastąpiono częstokroć kopiami.
„Muzeum okazało się strzałem w dziesiątkę i cieszy się niespotykaną frekwencją. Można zaryzykować stwierdzenie, że sensualna atrakcyjność wystawy stała się z czasem głównym powodem odwiedzi, a świadomość historyczna powstawała niejako przy okazji” – mówi Niezabitowski.
Drugą realizacją muzeum narracyjnego jest Fabryka „Emalia” Oskara Schindlera (http://www.youtube.com/watch?v=oSh9IdUaVUc&feature=player_embedded) w Krakowie – oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, której autorami projektu plastycznego są Michał Urban i Łukasz Czuj.
„Tworząc wystawę konsekwentnie postanowiliśmy podporządkować ją jednemu słowu – narracja – wyjaśnia Niezabitowski jeden z twórców muzeum. Artefakt stał się na niej aktorem, który wraz z scenografią, multimedialną oprawą i choreografią dźwięku i ruchu, tworzą wielkie widowisko dramatyczne”.
„Mam przekonanie, że narracyjne muzeum w mieście, to najdoskonalsze medium XXI wieku” – konkluduje Niezabitowski.
PAP – Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.