XIV Festiwal Nauki/ Fizyka w filmach science-fiction

XIV Festwial Nauki w Warszawie/ Prof. Łukasz Turski i dr Szymon Charzyński. Foto: L. Tomala/PAP
XIV Festwial Nauki w Warszawie/ Prof. Łukasz Turski i dr Szymon Charzyński. Foto: L. Tomala/PAP

<strong>Czy Gwiazda Śmierci w &quot;Gwiezdnych Wojnach&quot; miała wystarczająco dużo energii, żeby zniszczyć planetę wielkości Ziemi i czy bohaterka filmu &quot;Kontakt&quot; złamała prawa fizyki podróżując na gwiazdę Vega? </strong>O tym, czy scenarzyści filmów liczą się z prawami fizyki mówili w czasie XIV Festiwalu Nauki w Warszawie prof. Łukasz Turski i dr Szymon Charzyński.

"Jeśli chodzi o literaturę science-fiction, to jeśli dane przytaczane przez autora nie różnią się od prawdy o 10 mld jednostek, to już jest dobrze" - żartował prof. Turski. Podczas wykładu "Gwiezdne wojny w kinie i w życiu" starał się zachęcić publiczność do tego, by nie dała się zwieść pomysłom scenarzystów i by samodzielnie sprawdzała racjonalność scenariuszy. W ten sposób również można się wiele nauczyć.

W "Gwiezdnych wojnach" imperium planuje za pomocą wiązki laserowej wysłanej z Gwiazdy Śmierci zniszczyć planetę Alderaan. Prof. Turski postanowił sprawdzić, czy jest to możliwe. Jeśli planeta Alderaan była wielkości Ziemi, do jej zniszczenia konieczna byłaby energia, która pokonałaby energię wiązania grawitacyjnego. Jak wyliczył fizyk, energia ta musiałaby wynieść 2x10^32 dżuli. A taką energię można porównać do 6-dniowej produkcji energii przez Słońce.

Ale jak wytworzyć taką energię? Ropa naftowa, nawet gdyby wypełniała po brzegi Gwiazdę Śmierci nie wystarczyłaby nawet na zniszczenie 1 proc. planety. Pewną możliwością byłoby użycie do zniszczenia planety paliwa termojądrowego. Gęstość energii termojądrowej jest na tyle duża, że takie paliwo zmieściłoby się w Gwieździe Śmierci. Problemem byłoby to, jak zmienić energię jądrową na promieniowanie elektromagnetyczne, czyli laser. Na razie jest znany tylko impuls elektromagnetyczny powstający przy detonacji jądrowej, ale jego energia jest bardzo, bardzo mała.

Nie istnieją więc na Ziemi żadne rozwiązania, którymi można byłoby wytłumaczyć, jak Alderaan mógłby być zniszczony przez Gwiazdę Śmierci.

Prof. Turski poruszył też problem przyspieszania pojazdów w filmach science-fiction. Jak wynika z informacji, które podał w czasie wykładu, dla człowieka śmiertelne jest już przyspieszenie 50 g. To tyle, ile działa na ciało podczas zatrzymania się na odcinku 5-35 m z prędkości 250-300km/h. W promie kosmicznym przyspieszenie wynosi 3 g, w bolidzie wyścigowym 5 g, a na niektórych kolejkach w lunaparku dochodzi do 6 g. Dlatego przyspieszenie ścigacza Anakina Skywalkera, bohatera gwiezdnej sagi, określone w specyfikacjach maszyny na 70 g było zbyt duże, by bohater mógł je przeżyć.

Jeszcze większe przyspieszenie musiało być na statku kosmicznym w Star Treku - zauważył dr Charzyński podczas wykładu "Podróże w czasie i w przestrzeni". Tam astronauci w ciągu kilku sekund zwiększają prędkość do prędkości ponadświetlnej i odczuwają jedynie lekkie wstrząsy. Nawet pomijając fakt, że materia nie może osiągnąć prędkości ponadświelnej, niemożliwe jest przeżycie takiego przyspieszenia.

Nie wszystkie jednak pomysły z filmów fantastyczno-naukowych są chybione. Za pomocą ziemskiej fizyki da się np. wytłumaczyć, co mogły powodować pociski laserowe w pościgach kosmicznych myśliwców w "Gwiezdnych wojnach". Zdaniem Turskiego, takie pociski mogłoby np. rozgrzewać głowice jądrowe, co rzeczywiście powodowałoby wybuch pojazdu.

Turski zastanowił się też nad paliwem, którym handluje jeden z bohaterów gwiezdnej sagi. Gaz Tibanna, o którym mowa, miał się składać z wodoru o zamrożonym spinie. Spolaryzowany wodór rzeczywiście jest już używany na Ziemi, np. podczas spawania rur pod wodą. Atomy wodoru o jednakowym spinie, po zetknięciu się ze sobą produkują dużo energii. Oddzielone mogą być od siebie np. poprzez zamknięcie ich w cząstkach grafenu. Tak więc paliwo z Gwiezdnych Wojen ma rację bytu.

Dr Szymon Charzyński natomiast opowiedział, jak scenarzyści powieści fantastycznych mogą stać się inspiracją dla naukowców.

Carl Sagan podczas pisania książki "Kontakt" poprosił naukowca, Kipa Thorne'a, o pomoc w wymyśleniu, jak bohaterka powieści mogłaby dostać się w pobliże gwiazdy Vega. Pisarz nic chciał, żeby jej podróż nie trwała setki lat. Naukowiec zaproponował, żeby bohaterka użyła w swojej podróży tunelu czasoprzestrzennego, który w zgodzie z teorią względności umożliwiłby podróże w czasie. Dzięki tej współpracy Sagana i Thorne'a, pisarz stworzył zgodną z prawami fizyki książkę, a fizyk rozwinął teorię tuneli czasoprzestrzennych i stał się autorytetem wśród badaczy tej dziedziny. Naukowa fikcja rozwinęła więc wiedzę o rzeczywistości

PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

agt/bsz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 11.03.2022. Centrum Nauki Kopernik. PAP/Albert Zawada

    W Centrum Nauki Kopernik zainaugurowano konferencję dla popularyzatorów nauki i edukatorów

  • Prezentacja wystawy czasowej "Andy Warhol. Dialog z pop-artem" w Małopolskim Centrum Nauki Cogiteon w Krakowie. (amb) PAP/Art Service

    Kraków/ Wystawa poświęcona Andy'emu Warholowi w Małopolskim Centrum Nauki Cogiteon

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera