<strong>Znaczenie Bitwy Warszawskiej jest wciąż bardzo istotne. Zarówno z wojskowego punktu widzenia - pokazując rolę manewru, jak i politycznego - jako przykład mobilizacji Europy Środkowo-Wschodniej - powiedział PAP dyrektor Muzeum Wojska Polskiego prof. Janusz Cisek.</strong> Bitwa Warszawska, określana, jako decydujące starcie wojny polsko-bolszewickiej, rozegrała się w dniach 13-15 sierpnia 1920 roku na przedpolach Warszawy.
"Ta bitwa jest do dzisiaj istotna także w naszym wewnętrznym wymiarze, jako jedno z największych zwycięstw w dziejach polskiego oręża, które miało znaczenie zarówno dla nas, jak i dla całej Europy. Bitwa Warszawska 1920 roku jest jednym z najważniejszych wydarzeń naszej historii, ponieważ dotyczyła państwa, które świeżo odzyskało niepodległość, nie miało własnej administracji, a siły zbrojne były budowane bez procedury, która zwykle temu towarzyszy. Było to zwycięstwo, które miało znaczenie dla całej Europy, ponieważ chodziło tutaj o starcie dwóch różniących się cywilizacji" - mówił Cisek.
W jego opinii, Bitwa Warszawska zadecydowała o kształcie Europy na kolejne dwadzieścia kilka lat. "Bo można sobie wyobrazić sytuację, że Stalin z Leninem zwyciężają w 1920 roku, rewolucja zwycięża na Węgrzech, w Niemczech i w Anglii czy Francji. Mogłoby to więc, w przypadku klęski Bitwy Warszawskiej, doprowadzić do sytuacji, że Europa byłaby czerwona niemal po Pireneje" - dodał historyk.
Według niego, znaczenie tej bitwy dla Polaków było "definiujące", ponieważ było pierwszym wielkim zwycięstwem o europejskim wymiarze od czasu odsieczy wiedeńskiej. "Po drugie, wydaje mi się, że w sposób zdecydowany +napompowało+ nasze narodowe ego, sprawiło, że Polacy stali się pewnymi siebie, a siły zbrojne zaczęły odgrywać wyjątkową rolę. Ktoś, kto pamięta te czasy mógłby potwierdzić, że służba w wojsku była wtedy największym zaszczytem, każdy mężczyzna starał się w wojsku służyć" - relacjonował Cisek.
Jak zaznaczył, wojska polskie pokonały wówczas naprawdę trudnego przeciwnika, bo siła armii bolszewickiej opierała się nie tylko na liczebności, ale także na wysokim morale. "Żołnierze byli przekonani, że będąc chłopami i robotnikami zaprowadzą nowy porządek na świecie. I ten rewolucyjny ferwor pomagał im pokonywać trudności. Armia Czerwona posiadała także sławę jednej z najlepszych w Europie i dobre wyposażenie. Dlatego była trudnym przeciwnikiem. Sądzę, że gdyby nie otrzymała tak wspaniałego uderzenia ze strony Piłsudskiego, mogłaby mimo wszystko przeważyć i po przekroczeniu Wisły toczyć się niepowstrzymana do serca kontynentu" - zaakcentował historyk.
Podkreślił równocześnie, że Piłsudskiemu pomogło oczywiście kilka czynników, do których przede wszystkim zaliczył znakomity wywiad. "Polaków w Rosji zawsze było niemało i wspierali nasz wysiłek zbrojny, mieliśmy także świetną siatkę informacyjną Polskiej Organizacji Wojskowej oraz znakomitych kryptologów i radiowywiadowców, którzy złamali rosyjskie radiowe kody komunikacyjne. Wreszcie udało się w krytycznym momencie bitwy, w połowie sierpnia, ogarnąć radiostację IV Armii Sowieckiej podczas bitwy nad Wkrą i dzięki temu oddziały te nie znając położenia na froncie ciągle parły w kierunku zachodnim, już bez żadnego związku ze zmienioną sytuacją bojową" - powiedział Cisek.
Przypomniał także, że Polska miała również poparcie Zachodu, a w lipcu przybyła do kraju francuska misja z gen. Maxime Weygandem, który miał doradzać polskim wojskowym. "Jego porady w tym przypadku nie okazały się, co prawda skuteczne, ponieważ kierując się filozofią z I wojny nie miał tego wyczucia manewru, który dominował na wschodzie kontynentu. Ale niewątpliwie pod względem technicznym liczna francuska misja wojskowa była pomocna. Był także szereg innych inicjatyw na Zachodzie, których celem miało być wsparcie Polski i walka z bolszewizmem. Istotne było także poparcie Kościoła, w tak przywiązanym do katolicyzmu społeczeństwie, w chwili walki ze zwalczającą katolicyzm ideologią" - dodał historyk.
Odnosząc się do kwestii rzekomego złego traktowania bolszewickich jeńców wojennych określił ją, jako "mit". "Rosjanie oczywiście trafiali do niewoli, bo niezależnie od tego, że armia była owiana propagandą rewolucyjną, były to bose, słabo wyposażone wojska, często walczące już szósty rok, bo część przeszła z armii białej do czerwonej. Wskutek zmęczenia, chorób, słabego wyżywienia, całe często oddziały przechodziły na stronę polską dobrowolnie. Jednak tej części, która dostała się do niewoli starano się zapewnić standardy europejskie i jeżeli dochodziło do przypadków śmierci to raczej wskutek chorób trudnych do opanowania w owym czasie, bo jeńców starano się naprawdę traktować w miarę przyzwoicie" - podkreślił Cisek.
Cisek dodał, że z zainteresowaniem wojną z 1920 roku styka się, na co dzień w Muzeum Wojska Polskiego. "Do naszej placówki przychodzą nie tylko przedstawiciele naszego wojska, ale także armii zachodnich. Mają oni przekonanie, że wojna 1920 roku była bardzo istotna, doprowadziła do uchronienia środkowej części naszego kontynentu przed inwazją bolszewicką. I była także przykładem mobilizacji w skali regionalnej, bo Polska była liderem tego regionu. Dlatego wciąż pozostaje tak ważna w historii całej Europy" - mówił historyk.
PAP - Nauka w Polsce, Anna Kondekabe/ jbr/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.