Wiele nisko położonych wysp na Pacyfiku wcale nie maleje w efekcie ocieplenia i wzrostu poziomu wód na świecie, a wręcz rośnie. O paradoksalnym stwierdzeniu klimatologów informuje serwis "News in Science". <br /><br />
Wyspy "rosną" w efekcie gromadzenia się na nich osadów, okruchów raf koralowych oraz dzięki melioracji lądu - twierdzą naukowcy na łamach pisma "Global and Planetary Change". Badacze dostrzegli je, porównując zmiany, jakie zaszły w obrębie 27 pacyficznych wysp w ostatnich 20-60 latach. Analizowano historyczne fotografie z lotu ptaka i zdjęcia satelitarne.
Stwierdzenie to jest wyzwaniem dla tezy, zgodnie z którą wyspy na Pacyfiku toną z powodu podniesionego poziomu mórz, związanego ze zmianami klimatu - zauważa jeden z autorów badań, Paul Kench z Auckland University. A jednak "powierzchnia osiemdziesięciu procent wysp, które badaliśmy, albo się nie zmieniła, albo też tak naprawdę wzrosła. Niektóre powiększyły się wręcz dramatycznie, o 20 albo 30 procent" - powiedział.
Według Kencha, wzrost wysp może "dotrzymać kroku" coraz większemu poziomowi mórz. Jego zdaniem o przyroście powierzchni wysp decyduje ich wyjątkowo niskie położenie. W czasie burz i sztormów fale wcale nie zabierają z wysp materiału, tylko narzucają tam osady oraz piasek z plaż albo też materiał z podstawy koralowych raf.
To jednak nie znaczy, że zmiany klimatu nie wywołają tam szkód - zastrzega Kench. "Może i ląd się ostanie, ale czy nadal będzie się nadawał do zamieszkania?" - zastanawia się badacz.
Wyniki te zaskoczyły klimatologa z Uniwersytetu Adelajdy, prof. Barry'ego Brooka. "Poziom mórz bez wątpienia rośnie. Moim zdaniem z tych nowych badań wynika, że na krótką metę mamy być może nieco więcej czasu - niż sądziliśmy, aby coś z tym problemem robić. Głównym problemem jest jednak to, że w przyszłości poziom mórz może wzrastać o wiele szybciej, niż obserwowaliśmy w XX w" - zauważył.
Kształt wysp pacyficznych analizowała w ramach doktoratu pochodząca z Kiribati Naomi Thirobaux. Jej zdaniem nikogo nie wolno uspokajać stwierdzeniami, że erozja i powodzie nie zbierają tam żniwa i że nie wypierają ludzi z ich miejsc zamieszkania. "Jeśli do erozji dochodzi w gęsto zaludnionym rejonie, to nawet kilka metrów zabranej ziemi wystarczy, aby wyprzeć stamtąd ludzi" - mówi. - Mieszkańcy gęsto zaludnionego miejsca nie mogą się cofnąć w głąb lądu, bo tak naprawdę nie mają się gdzie cofać. W tym cały dramat".
Mimo paradoksalnych obserwacji Kench, Brook i inni naukowcy nie mają jednak wątpliwości, że dalszy wzrost poziomu mórz jest groźny dla mieszkańców Tuvalu, Kirabati i Mikronezji. ZAN
PAP - Nauka w Polsce
krf/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.