<strong>70. lat temu, 1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy zaatakowały Polskę. </strong>Pierwsze bomby spadły o godz. 4.40 na liczący 16 tys. mieszkańców Wieluń. Podczas nalotu Niemcy zrzucili 380 bomb. Według szacunków zginęło 1200-2000 osób. Trzy czwarte miasta legło w gruzach. Kilka minut później, o godzinie 4.48 pancernik "Schleswig - Holstein" oddał pierwsze strzały w kierunku Polskiej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.
W zaatakowanej składnicy na Westerplatte przebywało 210 żołnierzy i pracowników cywilnych pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego. Po ciężkim ostrzale artyleryjskim, do ataku na Składnicę ruszyła kompania szturmowa marynarki wojennej, później wsparta też przez oddział SS-Heimwehr "Danzig". Niemcy mieli nadzieję, że już pierwszego dnia zmuszą obrońców do kapitulacji.
Już kilka minut po niemieckim ataku dyżurujący w polskim Sztabie Głównym szef referatu sytuacyjnego, podpułkownik Leopold Okulicki (w przyszłości gen. "Niedźwiadek", ostatni dowódca Armii Krajowej) zaczął odbierać meldunki, że Niemcy zaatakowali. Wojna stała się faktem.
Prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki w orędziu ogłoszonym 1 września mówił: "Obywatele Rzeczypospolitej! Nocy dzisiejszej odwieczny wróg nasz rozpoczął działania zaczepne wobec Państwa Polskiego, co stwierdzam wobec Boga i historii. W tej chwili dziejowej zwracam się do wszystkich obywateli Państwa w głębokim przeświadczeniu, że cały Naród w obronie swojej wolności, Niepodległości i Honoru skupi się dookoła Wodza Naczelnego i Sił Zbrojnych oraz da godną odpowiedź napastnikowi, jak to się już nieraz działo w historii stosunków polsko-niemieckich. Cały Naród Polski, pobłogosławiony przez Boga, w walce o swoją świętą i słuszną sprawę, zjednoczony z Armią pójdzie ramię przy ramieniu do boju i pełnego zwycięstwa".
Afisze z orędziem Mościckiego pojawiły się w objętym wojną kraju.
Niemal równocześnie z ostrzałem Westerplatte, Niemcy zaatakowali budynek Poczty Polskiej przy placu Heweliusza w Gdańsku. Połączenie telegraficzno-telefoniczne placówki zostało przerwane o godz. 4.30. Pocztowcy chwycili za broń. Po czternastu godzinach ciężkich walk - wskutek podpalenia gmachu - obrońcy poddali się. Niemcy zastrzelili idącego z białą flagą parlamentariusza, Jana Michonia, który pełnił obowiązki dyrektora Okręgu Poczt i Telegrafów RP w Gdańsku. Zginęło 8 obrońców poczty, 6 osób zmarło w szpitalu, a 5 października Niemcy rozstrzelali 38 obrońców poczty.
W nocy, 1 września, niemiecki pociąg pancerny wyruszył z Malborka przez obszar Wolnego Miasta Gdańska. Jego celem było zdobycie mostu przez Wisłę w Tczewie. W Szymankowie polscy kolejarze wykoleili go na bocznym torze. W odwecie, grupa esesmanów zamordowała rano ponad dwudziestu polskich kolejarzy, emerytowanego inspektora celnego i dwie kobiety.
Pierwszego dnia wojny Wołyńska Brygada Kawalerii dowodzona przez płk. dypl. Juliana Filipowicza pod Mokrą walczyła z niemiecką 4. Dywizją Pancerną. Niemcy stracili około 40 czołgów. Mieli blisko 1000 poległych i rannych. Po stronie polskiej straty wyniosły około 500 poległych i rannych.
Z kolei dwa szwadrony 18. Pułku Ułanów Pomorskich zatrzymały pod Krojantami natarcie oddziału ze składu 2. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej. W walce zginął dowódca pułku, płk Kazimierz Mastalerz.
"Niemcy bombardowali dziś skupiska ludności cywilnej", "Wojska polskie przypomną prowokatorowi prawdę o Gdańsku", "Roosevelt apeluje, aby nie bombardować ludności cywilnej" "Żołnierze polscy idą na Niemca pełni zapału i siły", "Pomoc dla rodzin żołnierzy powołanych do obrony Ojczyzny niesie Rodzina Rezerwistów" - to niektóre z tytułów artykułów opublikowanych 1 września w wydaniach specjalnych dzienników.
Tego dnia w "Wydaniu wieczornym - godzina 19" "Kurier Poranny" donosił: "Około godziny 6 rano obudził dziś Warszawę przeciągły sygnał syren. Na ten znak odezwały się głośniki radiowe, zapowiadając ludności stolicy alarm lotniczy. Warszawa zachowała spokój od pierwszej chwili. W podwórkach rozległ się dźwięk szybko zatrzaskiwanych okien. Okna od zewnątrz oblepione są krzyżami z papieru, które doskonale zabezpieczają przed wypadaniem szyb. W kamienicach objęła posterunek domowa służba OPL. Wszyscy z opaskami na ręku, z maskami na ramieniu. Inaczej wyglądała ulica. W mgnieniu oka ustał wszelki ruch. Stoją tramwaje, autobusy, pojazdy konne i samochody. Ludzie w spokoju wysiadają kierując się w stronę najbliższego domu, czy schronu. Komendanci służą informacjami. () O godz. 7 rano syreny oznajmiły koniec alarmu. Miasto przybrało normalny wygląd".
W stolicy 1 września ogłoszono kilka alarmów lotniczych.
A spiker Polskiego Radia tego dnia mówił: "Westerplatte jeszcze się broni!" ESZ
PAP - Nauka w Polsce
agt/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.