Historia i kultura

Ukazały się "Dzienniki" Janusza Zabłockiego

Janusz Zabłocki podczas promocji "Dzienników" zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną oraz Instytut Pamięci Narodowej. PAP/Paweł Kula
Janusz Zabłocki podczas promocji "Dzienników" zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną oraz Instytut Pamięci Narodowej. PAP/Paweł Kula

<strong>Ukazał się pierwszy tom &quot;Dzienników&quot; Janusza Zabłockiego. &quot;To jedno z najważniejszych świadectw życia części katolickiej inteligencji, która próbowała znalezienia się w rzeczywistości PRL&quot; - uważa Andrzej Friszke</strong>. &quot;Niektóre nadzieje, jakie żywiliśmy okazały się nieuzasadnione&quot; - powiedział Zabłocki. Janusz Zabłocki jest jednym z najbardziej znanych działaczy katolickich w Polsce okresu powojennego, współtwórcą Klubu Inteligencji Katolickiej, redaktorem &quot;Więzi&quot;, od 1965 roku członkiem 5-osobowego koła poselskiego Znak w PRL-owskim Sejmie.

Opublikowano dopiero pierwszy z trzech tomów "Dzienników" Zabłockiego, który prowadził zapiski od roku 1956 do połowy lat 80. "To nieocenione źródło historyczne" - ocenia prof. Andrzej Friszke. "Bardzo niewiele jest dzienników prowadzonych na bieżąco w tych latach, kiedy takie zapiski bywały aktem odwagi. Pod względem znaczenia dla historyka, wspomnienia Zabłockiego można porównać jedynie do dzienników Mieczysława Rakowskiego, pomijając diametralną różnicę perspektywy, z jakiej narratorzy oceniają rzeczywistość" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej.

"Zapiski Zabłockiego to zapis świadomości człowieka, który choć czuł, że PRL to nie jego państwo, próbował jednak stworzyć jakiś modus vivendi na zasadzie koegzystencji z ustrojem. Przede wszystkim uderza mnie optymizm ówczesnych przekonań Zabłockiego, który w czasach gomułkowskich żywił nadzieje na dokonanie się porozumienia między państwem a Kościołem" - powiedział Friszke.

Zabłocki był zwolennikiem polityki szukania przez katolików porozumienia z władzami, walki z systemem w ramach stworzonych przez niego reguł. "Wiele z nadziei tamtego okresu okazało się mrzonkami, moje poglądy w latach 70. i 80. mocno ewoluowały. Uważam jednak, że nadzieja była nam w danym momencie, w czasie opisywanym w pierwszym tomie moich wspomnień, czymś niezwykle potrzebnym" - mówił Zabłocki.

Wspominał ostatni rozkaz komendanta AK, "Niedźwiadka", który rozwiązując Armię Krajową, prosił jednocześnie, aby teraz każdy czuł się żołnierzem sam dla siebie i na własny sposób kontynuował walkę o wartości Armii Krajowej. "Dla narodu zepchniętego w otchłań rozpaczy i klęski najważniejsze było ocalenie nadziei. Nie oznaczała ona biernego czekania. Zobowiązywała do tego, żeby między biegunami postaw skrajnych mozolnie szukać właściwej drogi" - napisał Zabłocki, który od 1950 roku działał w PAX-ie.

W 1955 roku Zabłocki popadł w konflikt z twórcą PAX-u, Bolesławem Piaseckim i został zawieszony w prawach członka. Opuścił organizację we wrześniu 1955 roku w ramach tzw. "Frondy" razem z Tadeuszem Mazowieckim, razem tworzyli Klub Inteligencji Katolickiej, pracowali w miesięczniku "Więź". Od 1965 roku, od kiedy Zabłocki wszedł do Koła Znaku w PRL-owskim Sejmie, w całym ruchu katolickiej inteligencji skupionej wokół KIK i Więzi zarysował się rozłam. Zabłocki stworzył nową strukturę - Ośrodek Dokumentacji i Studiów Społecznych przy warszawskim KIK. Dwa lata później ODISS całkowicie usamodzielnił się od KIK.

W połowie lat 70. doszło do ostatecznego rozłamu w warszawskim KIK. Zabłocki, wraz z grupą działaczy założył w lipcu 1976 roku Polski Klub Inteligencji Katolickiej. Po sierpniu 1980 roku Zabłocki zainicjował ogólnokrajowe stowarzyszenie Polski Związek Katolicko-Społeczny, reprezentowany w Sejmie przez koło poselskie PZKS. To koło poselskie jako jedyne ugrupowanie w Sejmie odmówiło aprobaty dekretów stanu wojennego, potem domagało się reaktywacji związków zawodowych i głosowało przeciwko delegalizacji "Solidarności".

W rezultacie trwającej ponad rok, a inspirowanej przez SB walki wewnątrz klubu Zabłocki został w marcu 1984 roku zawieszony w prawach członka, a po zakończeniu kadencji w 1985 roku przestał być posłem.

Jak twierdzi Sławomir Cenckiewicz ze zgromadzonych w IPN akt wynika, że Janusz Zabłocki od lat 60. utrzymywał kontakty z SB, które traktował jako "kontakt typu politycznego a nie konfidencjonalnego". Uznanie Zabłockiego za współpracownika przez IV Departament MSW i nadanie mu pseudonimu "Zachariasz" nastąpiło - jak uważa Cenckiewicz - bez zgody a nawet bez wiedzy samego zainteresowanego. W pierwszej połowie lat 70. jego kontakty z SB "nie dały wyników".

Po okresie całkowitego zerwania stosunków między Zabłockim a SB, ponowiono próbę "pozyskania" go w roku 1975. "W ówczesnej sytuacji ogólnopolitycznej, gdy ważyła się sprawa dalszej obecności niezależnej reprezentacji katolików w Sejmie, nie mogłem sobie pozwolić na frontalną odmowę kontaktów z nimi, ale też i nie zamierzałem podpisywać jakiekolwiek zobowiązania" - wspominał Zabłocki, który podpisał jednak własnoręcznie "oświadczenie". SB nadała mu pseudonim "Paweł", został zdjęty z ewidencji operacyjnej w listopadzie 1982 r. po stwierdzeniu, że jest kontaktem nieprzydatnym.

"Dzienniki" Zabłockiego ukazały się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej. ASZW

PAP - Nauka w Polsce

bsz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Wikipedia/ domena publiczna

    Ekspert: Koronację Bolesława Chrobrego można porównać do wejścia Polski do UE

  • Rekonstrukcja "skandynawskiego pasa". Z wyjątkiem szklanego paciorka (3), wszystkie artefakty wykonane są z żelaza (fotografia: R. Fortuna; zdjęcie rentgenowskie: A. Jouttijärvi; rysunek: A. Kuzioła)"

    Badania najstarszego cmentarzyska Bornholmu wskazują na kluczową rolę wyspy w epoce żelaza

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera