<strong>Szczepionka, zabezpieczająca przed zakażeniem wirusem brodawczaka (HPV) to lepsze ukoronowanie badań nad tym wirusem, niż nagroda Nobla</strong> - ocenił w rozmowie z PAP specjalista w dziedzinie chorób przenoszonych drogą płciową prof. Sławomir Majewski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Badania zur Hausena nad tą chorobą, jak mówił Majewski, rozpoczęły się na przełomie lat 70. i 80.
"Od dwóch lat mamy finał tych badań, czyli szczepionkę. Dwadzieścia parę lat od odkrycia zur Hausena jest szczepionka, która zastosowana u osób młodych, przed rozpoczęciem współżycia seksualnego, w stu procentach chroni przed tymi typami wirusów. To niesamowite ukoronowanie badań" - podkreślił.
Majewski wyjaśnił, że wcześniej naukowcy zakładali istnienie tylko jednego typu wirusa HPV. Natomiast zespół pod kierownictwem zur Hausena zidentyfikował wiele typów tego wirusa i wykazał, że część z nich może powodować właśnie raka szyjki macicy.
Jak zaznaczył, badania prof. zur Hausena nie koncentrowały się jedynie wokół problemu raka szyjki macicy. "Jego zespół zajmował się też badaniem przyczyn raka głowy i szyi, np. gardła czy krtani albo nowotworów zewnętrznych narządów płciowych zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Te nowotwory też często powodowane są przez tzw. wirusy onkogenne. Szczególnie na zakażenie tymi wirusami podatne są osoby, które mają obniżoną odporność.
Jak dodał Majewski, prof. zur Hausen jest członkiem zagranicznym Wydziału VI Nauk Medycznych PAN. "Ja osobiście znam profesora zur Hausena od dwudziestu paru lat. On był w Polsce wielokrotnie. W ubiegłym roku gościł u nas na dużej konferencji. Mamy nadzieję, że również na wiosnę przyszłego roku uda nam się go zaprosić" - powiedział.
Pozostała dwójka tegorocznych laureatów medycznego Nobla - prof. Luc Montagnier i prof. Franšoise BarrÚ-Sinoussi, to, zdaniem Majewskiego, niezaprzeczalnie rzeczywiści odkrywcy wirusa HIV.
Jak tłumaczył naukowiec, o miano odkrywców HIV toczył się spór między dwojgiem francuskich badaczy a Amerykaninem prof. Robertem Gallo. "Był dość duży skandal, nawet toczyło się śledztwo naukowe w USA, powołano specjalną komisję. Okazało się, że to jednak Luc Montagnier i Francoise Barre byli pierwsi" - mówił Majewski.
"To ciekawa historia, bo oni odkryli HIV pod koniec 1983 r. Już nawet istniało pojęcie AIDS, ale nie wiadomo było jaki wirus wywołuje tę chorobę" - opowiadał.
Jak opisywał Majewski, zespół kierowany przez dwoje tegorocznych laureatów nagrody Nobla wykrył nowe wirusy w materiale pobranym z węzłów chłonnych młodego pacjenta, który był wycieńczony i miał objawy upośledzenia immunologicznego.
"Luc Montagnier w grudniu 1983 r. wysłał materiał z tego węzła chłonnego do USA do wybitnego wirusologa Roberta Gallo. U Gallo pracował laborant z Jugosławii, który zrobił rzecz niedopuszczalną w sensie naukowym, mianowicie zmieszał rozmaite próbki. Później nie można już było wykryć co jest co i kto pierwszy zaobserwował wirusa HIV. Potem jednak gdy dokładnie poznano budowę wirusa, specjalna komisja amerykańska uznała, że próbki wirusa HIV znajdujące się w laboratoriach w USA pochodzą z Francji" - wyjaśnił naukowiec.
Jak dodał, kłótnia miała swój kontekst polityczny i dotarła aż do prezydentów obu krajów. "Myślę, że właśnie ten spór spowodował to, że Luc Montagnier dostał nagrodę Nobla z pewnym opóźnieniem" - ocenił Majewski.
PAP - Nauka w Polsce, Urszula Rybicka
bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.
